Czytelnia

+32
Elijah Ward
Rhinna Hamilton
Micah Johansen
Aleksej Nowikow-Priboj
William Tully
Maddox Overton
Elsa de la Vega
Arletta Goretti
Cory Reynolds
Aleksander Cortez
William Greengrass
Vesna Kraiz
Genevieve White
Iris Xakly
Marcel Volante
Connor Campbell
Antonija Vedran
Mistrz Gry
Maja Vulkodlak
Nicolas Socha
Joel Frayne
Christine Greengrass
Emily Bronte
Rika Shaft
Wyatt Walker
Benedict Walton
Zoja Yordanova
Vanadesse Devereux
Keitaro Miyazaki
Anthony Wilson
Nora Vedran
Brennus Lancaster
36 posters

Strona 7 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Czytelnia

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 16 Kwi 2013, 18:49

First topic message reminder :


Pomieszczenie na samym końcu biblioteki. Przestronne, jasne i ciche z wieloma stolikami, które różnią się wielkością i ilością osób, które pomieszczą.
W czytelni obowiązuje bezwzględna cisza, jedynie przyciszone rozmowy nie dotrą do uszu bibliotekarki.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Micah Johansen Sob 24 Sty 2015, 01:17

Sport nie należał do jego "rzeczy", chociaż lot na miotle miał opanowany do perfekcji. Do szkolnej drużyny przyjęto go już na drugim roku, czyli miał zaledwie dwanaście lat. Niezły wyczyn jak na szkraba, ale przez to że był młody... zdanie mogło mu się zmienić jeszcze paręnaście razy. Dzisiaj z quidditchem łączyła go bogata we wspomnienia przeszłość, ale zrezygnował ze swojej pozycji pałkarza. Dalej znał jednak to roziskrzone spojrzenie po odświeżającym treningu i jeszcze nie wyparowanej do końca adrenalinie. Emily dzisiaj idealnie przedstawiała to za czym mógłby tęsknić - wolnością i naturalnymi rumieńcami na twarzy.
- Witaj Emily - przywitał ją pogodnie, nie ściszając głosu tak jak normalnie postępowano w bibliotece. Dzisiaj już nie trzeba było. Ta stara wiedźma już dawno wyłączyła się na dzieciaki i tkwiła gdzieś na pograniczu marzeń a rzeczywistości, stanie spowodowanym wątpliwej jakości towarem. - Nie czekałem długo, poza tym od razu widać, że to Cię bardziej cieszy, niż martwi.
Odrzekł z tajemniczym uśmiechem na twarzy. Wyciągnął z kieszeni spodni swoją jasną, cisową różdżkę i wypowiedział parę formuł zaklęć. Pojawiły się przy nich dwie szklanki i ceramiczny dzbanek z sokiem dyniowym. Zapewne zwędził je z kuchni.
- Sam nie wiem - przyznał nagle tracąc swój poprzedni urok. Ze zrezygnowaniem wskazał różdżką na podręcznik do historii Anglii. - Czytałaś kiedyś historię Marii Stuart, królowej Szkotów w XVI wieku? Tak mnie wciągnęła poprzedniej nocy, że w ogóle się nie przygotowałem z tego co bym chciał się dzisiaj dowiedzieć. Dzień Guya Fawkesa, opowiedz mi o tym - dodał po chwili zastanowienia.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Emily Bronte Sob 24 Sty 2015, 02:07

Emily z kolei pałała do Quidditcha miłością silną i niezwyciężoną od momentu, kiedy po raz pierwszy rzuciła się w dziką pogoń za kaflem. Nie potrafiła żyć bez jedynej namiastki prawdziwego, pełnego życia. Tylko na boisku potrafiła podjąć ryzyko nie bacząc na konsekwencje. Inaczej było w rzeczywistości, w której tak chętnie otaczała się pancerzem dystansu do wszystkich i właściwie wszystkiego.
Skinęła głową na jego powitanie, karcąc się w duchu o swoim zapominalstwie. Chłopak zachowywał się nad wyraz taktownie co znowu wprawiło ją w niemałe zakłopotanie. Donośny ton chłopaka zdziwił ją na tyle, że ponownie rozejrzała się po pomieszczeniu, wzrokiem szukając bibliotekarki. Próżne jednak były jej próby odnalezienia bibliotecznej matrony.
- Po prostu nie lubię zaniedbywać swoich obowiązków. - Wzruszyła ramionami, spoglądając na swoje dłonie ułożone na okładce książki.
- Maria Stuart? Jakoś nigdy nie budziła mojego entuzjazmu. Katarzyna Medycejska, jej teściowa, co innego. - Kąciki jej ust drgnęły lekko.
- Dzień Guy'a Faweksa mówisz? - Zamyśliła się na chwilę, mrużąc sarnie oczy. - Jest piątego listopada. To takie święto raczej dla dzieciaków. Robi się takie wielkie stosy drewna a na nich jest kukła, właśnie Guy'a Faweksa, czyli człowieka, który próbował zabić syna Marii Stuart, Jakuba. Cała zabawa polega na tym, że oni podpalają tę kukłę i robią pokaz fajerwerków przez to, że próbował razem z kilkoma osobami zdetonować ładunki wybuchowe pod budynkiem parlamentu, w którym się akurat Jakub znajdował. - Skończyła wywód krótkim uśmiechem. - O, jest nawet taka rymowanka, ale zapomniałam całkowicie jak to szło... - Westchnęła ciężko, posyłając mu przepraszające spojrzenie.
Emily Bronte
Emily Bronte
Klasa VI


Urodziny : 23/01/2008
Wiek : 16
Skąd : Bristol, Anglia
Krew : Trzy czwarte krwi czystej

https://magic-land.forumpolish.com/t763-skrytka-pocztowa-emily-b

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Micah Johansen Sob 24 Sty 2015, 12:20

Zamiłowania do konkretnych postaci w historii dużo mówiły o człowieku. Uśmiechnął się na wieść, że Emily fascynuje patronka Nostradamusa i najbardziej kontrowersyjna postać swojego wieku. A właściwie nie... Po prostu postać walcząca tylko i wyłącznie o swoje interesy i interesy pierworodnego syna.
- Szlachetność nie należała do jej atutów - zauważył lekko, otwierając tym dyskusję jakby chciała to podtrzymać. Ciężko było mu postawić sobie Katarzynę Medycejską za idola, ale zrozumiał w tej chwili, że Bronte imponuje oddanie, spryt i co by nie powiedzieć, czarny charakter tej bajki. Ciekawe, bo znalazł w niej już po trochu każdą cechę charakteru, pasującą do poszczególnego domu w Hogwarcie. Ciekawe jak Tiara Przydziału poradziła sobie z tym Lwiątkiem.
Symbolika była prosta i zwyczajna. Jak to gdzieś jakiś czas temu usłyszał... Gdyby stworzyć teraz maszynę służącą do przemieszczania się w czasie, cofnąć się nią przynajmniej do XV wieku i klepać tam  mur... Dzisiaj mielibyśmy święto Klepania Murów. A jednak sama postać Guy'a znowu niedookreślona. Był niby zły, a dzisiaj mugole zakładają jego maski w wyrazie walki o swoje prawa? Nie mógł jej pomóc z poszukiwaniem tej rymowanki, ale znał jedno określenie:
- Dzisiaj się o nim pisze, że to "jedyny człowiek, który wszedł do Parlamentu z uczciwymi zamiarami". Zgadzasz się z tym?
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Emily Bronte Nie 25 Sty 2015, 17:04

- Szlachetność rzadko kiedy jest w cenie. - Przyznała, odgarniając za ucho krótsze pasma włosów muskające jej policzek - W świecie mugoli może jest i coś warta, ale gdy rozchodzi się o nasz świat, to wszyscy doskonale wiemy, że Ci mniej szlachetni mają lepiej. - Wzruszyła ramionami. - Gdybym z kolei w jakimś innym wszechświecie musiała zmagać się z samą Katarzyną Medycejską, z pewnością chciałabym odwołać te słowa. - Usta drgnęły w lekkim uśmiechu. Bronte jakoś nigdy nie dostrzegała w sobie cech, dzięki którym Tiara Przydziału mogłaby umieścić ją w innym domu. Ravenclaw od zawsze był jej przeznaczeniem i teraz, będąc już w piątej klasie, była tego całkowicie pewna.
- Nie znam się zbyt dobrze na polityce mugoli. - Posłała mu przepraszające spojrzenie. - Mając jednak na względzie powszechny obraz polityków, to mogą mieć oni rację. Mimo upływających lat, niewiele się zmienia. Wszyscy tylko narzekają jak im niedobrze i źle i że chcieliby mieć lepiej, ale tak naprawdę nawet im się nie chce. - Mówiła tu zarówno o mugolach jak i czarodziejach, u których równie często owe zjawisko się objawiało.
Emily Bronte
Emily Bronte
Klasa VI


Urodziny : 23/01/2008
Wiek : 16
Skąd : Bristol, Anglia
Krew : Trzy czwarte krwi czystej

https://magic-land.forumpolish.com/t763-skrytka-pocztowa-emily-b

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Micah Johansen Nie 25 Sty 2015, 17:33

Drgnął nieznacznie na jej trafne stwierdzenie. Większość czystokrwistych rodów była bogata nie dlatego, bo przedstawiali szlacheckie urodzenie, a przez zwodzenie i oszukiwanie mugoli i czarodziei. Jego rodzina nie stanowiła wyjątku, a wręcz gorzej. Zacisnął nieznacznie dłoń, na której zaczął nagle ciążyć rodzinny sygnet.
- Racja - przyznał, zachowując pogodną maskę szczerego zainteresowania jej poglądami. Sięgnął po najbliżej znajdującą się niego książkę i otworzył ją, pokazując że w środku była zakładka z miedzianego drucika.
- Skąd jesteś? - spytał wprost. Obrócił lekturę w kierunku Emily i podał jej podręcznik do nauki języka angielskiego. Wziął swoje stalowe pióro do ręki i zawiesił je nad czystym kawałkiem pergaminu. Czas na gramatykę i wymowę. Zastanawiało go czy Bronte miała jakiś regionalny akcent, bo nie potrafił tego samemu wyczuć.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Emily Bronte Nie 25 Sty 2015, 18:50

Zaniepokoiło ją lekkie zmieszanie chłopaka. Czyżby niechcący go uraziła? Gdyby prędzej zwróciła uwagę na sygnet i może gdyby nadałaby jakiś związek owej ozdobie połączonej z nienaganną prezencją, wysnułaby wnioski, które zamknęłyby jej buzię na dobre. Teraz było już trochę za późno, a Emily, co za tym idzie, czuła się jeszcze bardziej skrępowana.
- Z Bristolu. - Odparła, sięgając po podręcznik. Sarnie oczy przebrnęły przez rzędy literek prędko przyswajając treść. Gramatyka angielska nigdy nie stanowiła problemu, większym wyzwaniem dlań, było przekazanie wiedzy innej osobie w dodatku zrozumiały przezeń sposób. Kolejne minuty mijały gdy Emily zawzięcie tłumaczyła Durmstrandczykowi kolejne zagadnienia, które ten przelewał na papier w celu jeszcze lepszego zapamiętania. Miała szczerą nadzieję, że zrozumiał choćby część z wytłumaczonych przez Bronte zawiłości. Nie miała przecież prawie żadnego doświadczenia jako nauczycielka i nie do końca świadoma była tego jakich metod powinna używać by ułatwić Szwedowi naukę. Z drugiej strony, przecież by powiedział, że czegoś nie zrozumiał, jak każdy normalny człowiek, prawda?
Emily Bronte
Emily Bronte
Klasa VI


Urodziny : 23/01/2008
Wiek : 16
Skąd : Bristol, Anglia
Krew : Trzy czwarte krwi czystej

https://magic-land.forumpolish.com/t763-skrytka-pocztowa-emily-b

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Micah Johansen Nie 25 Sty 2015, 21:42

Micah nie zadawał zbędnych pytań. Kiedy czegoś nie rozumiał, wyraźnie zwracał Emily na to uwagę, a ona nawet będąc niepewna swoich pedagogicznych umiejętności, spisała się na medal. To nie było trudne dla kogoś, kto ma język angielski za narodowy. Mogłaby się na niego denerwować, że zapominał niektórych odmian czasowników w czasie przeszłym, ale cierpliwie podawała sposób na ich zapamiętywanie. Te pół godziny minęło im jak z bicza strzelił, a kiedy dobrnęli do końca rozdziału, chłopak był bardzo z siebie zadowolony. Wyciągnął się do góry na krześle i powstrzymał soczyste ziewnięcie. Spojrzał na Emily z uśmiechem i wesołym błyskiem w oku.
- Chyba na dzisiaj wystarczy, pani profesor. - Poparł głowę na ręce i przechylił ją lekko. Znowu lustrował dziewczynę wzrokiem, bo gdy się skupiała nie chciała by jej przeszkadzały włosy. Zaczesała grzywkę za ucho i ujawniła mu swoją bliznę w pełnej krasie. Bał się tego pytania, ale ciekawość wzięła nad nim górę, więc zaczął delikatnie:
- Co Ci się stało...? Jeśli nie chcesz, nie musisz mówić - zaznaczył mimowolnie. Sam nie lubił, kiedy ktoś się z nim obchodził jak z jajkiem, ale nie mógł się wyzbyć opiekuńczych tekstów względem tej małej dziewczyny. Chciał ją poza tym lepiej poznać, skoro mają spędzać ze sobą piątkowe wieczory przez parę następnych tygodni.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Emily Bronte Nie 25 Sty 2015, 22:09

Emily była wyraźnie zadowolona z tego obrotu sprawy. Bystrość Micah'a  w połączeniu z jej starannością, sprawiło, że czas lekcjiupłynął obojgu wyjątkowo miło i przyjemnie. Pół godziny spędzone na czymś produktywnym było zdecydowanie lepsze niż dzień nic nie robienia. Z takiego założenia wychodziła oczywiście panna Bronte, która ostatnimi czasy wręcz nie cierpiała bezczynności. Dziewczyna rozmasowała obolały nieco kark i zmrużyła na chwilę oczy.
- Jeżeli wszystko będziesz tak szybko przyswajał, to zajmie nam to nie więcej niż trzy miesiące. - Rzekła, posyłając mu przyjazne spojrzenie. Pytanie chłopaka zbiło ją z pantałyku. Mógł przecież zapytać o jej ulubiony przedmiot, drużynę Quidditcha, o cokolwiek. Zapytał jednak o zmierzchły już fragment życia blondynki. Dziewczyna westchnęła cicho, zastanawiając się czy wciąż widzi sens w ukrywaniu prawdy na temat blizny, skoro jej oprawcy już od pół roku nie było w murach Hogwartu.
- Nie, w porządku. Zdenerwowałam kiedyś chłopaka z mojego domu.... i trochę go poniosło, a ja nie dałam rady z zaklęciem obronnym. - Wzruszyła ramionami, jak gdyby nigdy nic. Dziwnie się czuła po raz pierwszy mówiąc na temat blizny prawdę.
Emily Bronte
Emily Bronte
Klasa VI


Urodziny : 23/01/2008
Wiek : 16
Skąd : Bristol, Anglia
Krew : Trzy czwarte krwi czystej

https://magic-land.forumpolish.com/t763-skrytka-pocztowa-emily-b

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Micah Johansen Pon 26 Sty 2015, 06:57

Coś co zostawia ślad na całe życie musi być potworne. Niewiele ran współczesna medycyna czarodziei nie była w stanie zasklepić właściwie i pozbyć się zupełnie jej śladu w przeciągu jednej nocy. Nie był co prawda ekspertem w tej dziedzinie, ale teraz dopiero uświadomił sobie, że to ślad po magii. Czarnej Magii. Odpowiedź Emily go w tym utwierdziła, ale nic go nie przygotowało na szok, który poczuł, dowiedziawszy się, że to ktoś ze szkoły. Jakiś chłopak. Jakiś durny, popie**lony, kobiecy bokser... Źrenice Micah niebezpiecznie się zwężały, odkrywając coś czego nie chciał na co dzień wyciągać spod maski uprzejmego kolegi. W przypływie emocji wyciągnął dłoń, żeby dotknąć policzka Krukonki, tak jakby ten gest miał go uspokoić. Drugą rękę zacisnął sobie na kolanie, kiedy się wychylił w kierunku piętnastolatki.
- Mam nadzieję, że nie spotkam już tego psychola na korytarzu... - warknął cichym tonem, cofając się równie szybko jak się przy niej znalazł. Johansen nie był rycerzem na białym koniu, nie walczył o każde pieprzone prawo dla kobiet, ale czuł niezwykłą niechęć w stosunku do facetów, którzy wykorzystywali słabszą płeć. Zapewne było to spowodowane traumą po stracie ojca i tym jak zachowywał się jego dziadek przez połowę życia. Jego matka i siostra mogły być nienormalne, ale zabiłby, gdyby ktoś podniósł na nie rękę.
Szwed upuścił w końcu wzrok na swoje notatki i zebrał je płynnym ruchem do skórzanej teczki, która była pod ławką. To co było na jego twarzy chwilę temu zniknęło, kiedy znowu spojrzał na Bronte i uśmiechnął się jak gdyby nigdy nic.
- Dzięki za lekcję. Widzimy się teraz w poniedziałek na Eliksirach?
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Emily Bronte Wto 27 Sty 2015, 21:06

Reakcja Johanesna, o ile na początku nieco ją zaniepokoiła, to chwilę później wręcz przeraziła. Dziewczyna zacisnęła palce na książce trzymanej w dłoniach, w napięciu czekając na kolejne przejawy niechęci względem jej ówczesnego przeciwnika. Miała przed sobą niezaprzeczalny dowód na to, że dobrze postąpiła nie mówiąc nikomu o tym przykrym incydencie. Nie miała zielonego pojęcia dlaczego akurat Micah'owi o tym powiedziała. Nie znała go przecież długo, nie darzyła dozgonnym uczuciem, ani nawet nie czuła się swobodnie w jego towarzystwie (ale to dokładnie tak jak w towarzystwie każdej innej osoby), więc co u licha strzeliło jej do głowy? Poniekąd nie żałowała, jednak z drugiej strony czaił się zalążek strachu, że przecież młody Scott może się dowiedzieć, że wygadała się z owianym tajemnicą spotkaniu w sowiarni. Kiedy chłopak zbliżył się doń wyjątkowo nagle, Emily nie ruszyła się z miejsca, mimo iż ochota na wykonanie tego pełnego bojaźliwości gestu zdawała się nieprzezwyciężona. Ucieszył ją jednak fakt, że Durmstrandczyk zaniechał swych zamiarów, a więc i jej nie zmusił do ostentacyjnych zachowań.
- Nie martw się, nie ma go już w Hogwarcie. - No tak, Scott opuścił już mury zamku, a Rafflesem to zupełnie nie ma się przecież co martwić. To przecież taki kochany i miły chłopak!
Blondynka przypatrywała się chłopakowi, kiedy ten pakował swoje rzeczy. Odwzajemniła nawet jego uśmiech i choć na pewno nie był on tak zniewalająco szczery i ujmujący, był wszystkim, na co Bronte było w tej sytuacji stać.
- Ja tu jeszcze zostanę. Muszę skończyć esej na zielarstwo. - Rzekła cicho, kiedy chłopak zbierał się z miejsca. - Tak. W poniedziałek. Mam tylko prośbę... moglibyśmy spotkać się w holu przed Wielką Salą? - Cicha prośba padła z ust Krukonki, a sarnie oczy posłały Johansenowi wręcz błagające spojrzenie.
Emily Bronte
Emily Bronte
Klasa VI


Urodziny : 23/01/2008
Wiek : 16
Skąd : Bristol, Anglia
Krew : Trzy czwarte krwi czystej

https://magic-land.forumpolish.com/t763-skrytka-pocztowa-emily-b

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Micah Johansen Wto 27 Sty 2015, 22:23

Odetchnął odrobinę. Nie ma co się nad tym rozwodzić. Gdyby miał okazję poznać Jamesa Scotta wtedy mogłoby się skończyć nieprzyjemnie. Może to nie było normalne, bo nie znał na tyle Emily, żeby stawać w jej obronie, ale czytał w niej niemal jak w otwartej książce. Widział jej przerażenie, to że to wspomnienie było do tej pory dla niej tabu i dalej przeżywała. Ta nieufność w jej oczach po prostu bolała i miał ochotę ukarać chłopaka, który był za to odpowiedzialny. Wstał już z miejsca, kiedy poprosiła go jeszcze o jedną rzecz... Szczęki chłopaka zacisnęły się nieznacznie, ukazując pracę mięśni na jego twarzy. W tej chwili szczerze nienawidził każdego Ślizgona, a przecież połowa jego rodziny pochodziła ze Slytherinu i teraz sam nocował w lochach, gdzie było miejsce dla uczniów z Durmstrangu.
- Nie ma sprawy - odpowiedział od razu i obszedł już swoje miejsce. Przechodząc obok Bronte potargał jej włosy z łobuzerskim uśmiechem.
- Ze mną Ci nic nie grozi, Lewku - powiedział na odchodne i wyszedł z biblioteki.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Brennus Lancaster Pon 17 Sie 2015, 23:40

ROK SZKOLNY 2015/2016
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Rhinna Hamilton Sob 04 Lut 2023, 18:34

Zbliżało się południe. Rhinna nie spała od wczesnego poranka. Jeszcze zanim słońce wstało, wstała z łóżka, ubrała się ciepło i zabierając miotłę pod ramię, opuściła dormitorium. Nie pamiętała dokładnie, czy ktoś nie zaklepał boiska od rana, ale była przekonana, że tak wcześnie rano nikogo tam nie znajdzie. Ostatnio wstawanie było dla niej ciężkie - przez pogodę ciągle czuła się senna. Obiecała sobie, że spróbuje wcześniej wstawać i - jeśli nie uda się polatać jej rano na miotle, zrobi sobie chociaż spacer na dziedzińcu.
Dzisiaj na szczęście jej się udało i z godzinę spędziła w powietrzu, ćwicząc strzały do bramek. Niedługo mieli mieć kolejny trening i starała się przećwiczyć nową kombinację. Gdy już w jej głowie pojawił się zarys czegoś konkretniejszego, zadowolona z siebie wróciła do zamku. Zostawiła miotłę i ubranie wierzchnie w dormitorium, po czym szybkim krokiem ruszyła w stronę biblioteki.
Wzięła książkę - jedną z wielu - o Quidditchu i usiadła w czytelni. O tej godzinie nie było jeszcze tutaj wielu osób, ale przygotowując się na ewentualnie zalanie przez uczniów tego miejsca, zajęła miejsce w rogu czytelni. Usiadła na krześle i rozłożyła przed sobą książkę.
Mimo usilnych starań, żeby nie dać się zmęczeniu - i mając nadzieję, że krótki, poranny trening ją rozbudzi, w pewnym momencie jej głowa opadła na książkę, a dziewczyna usnęła.
Rhinna Hamilton
Rhinna Hamilton
Prefekt: Gryffindor

Prefekt: Gryffindor

Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Paryż, Francja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t768-skrytka-pocztowa-rhinny-

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Elijah Ward Nie 05 Lut 2023, 07:33

Nie mógł spać. Po tym jak się obudził po koszmarze, rzucał się przez resztę nocy po łóżku i starał się ponownie zasnąć, ale bezskutecznie. W końcu oberwał poduszką od przyjaciela z dormitorium i wygramolił się z pokoju. Udało mu się ubrać w czyste spodnie i koszulę, ale byłoby to zbyt dużo szczęścia, gdyby nie była pomięta i nie brakowałoby jej paru zapiętych guzików od góry. Przez to przebijał spod niej podkoszulek z napisem "daydreamer", która bardzo odpowiadała dzisiejszej aurze Gryfona.
Nieprzytomny chłopak skierował swoje kroki do biblioteki. O ile dobrze mu było wiadomo, to jest najlepsze miejsce na walkę z bezsennością. Niektóre książki są tak nudne, że dośpi te dwie dwie godziny w mgnieniu oka. Sięgnął po jakieś ciężkie tomiszcze odłożone na wózek bibliotekarki, nie zwracając większej uwagi na tytuł książki. To bez znaczenia. Nie zamierzał się uczyć, ale odwrócić uwagę od gnębiących go myśli. Ostatni rok przed egzaminami był dla niego stresujący...
W czytelni było już parę uczniów, na co westchnął ostentacyjnie pod nosem i ruszył w stronę najlepszego miejsca w sali - jednocześnie idealne do nauki, jak i do drzemania - kącik.
Zajęte. Typowe.
Przejechał dłonią po nastroszonych włosach w wyrazie rezygnacji i już miał się wycofać, ale rozpoznał tą blond czuprynę ułożoną beztrosko na książce. Zbliżył się. Tą lekturę potrafił rozpoznać, nawet jeśli była w połowie zasłonięta przez śpiącą twarz Hamilton. Śpiącą? Uśmiechnął się kącikami ust i przysiadł do stolika Gryfonki. Widocznie nie był jedyną osobą, której miotły zaprzątnęły myśli na dobre. Oczywiście nie zdawał sobie sprawy z tego, że koleżanka ze szkolnej drużyny była już po porannym treningu na boisku i podchodziła do jego wymarzonej przyszłości równie poważnie, co on.
Położył przed sobą książkę, którą cały czas trzymał w dłoniach i otworzył na stronie tytułowej. Niestety, ale jego myśli znowu uciekły w stronę głupiego snu, który go ostatnio nawiedzał. Śniła mu się pierwsza praca i niestety nie było to nic związanego z ulubionym sportem. Nie udało mu się. Musiał skorzystać z kontaktów ojca i dostał najgorszą biurową pracę w historii - w Ministerstwie Magii...
Oparł się o rękę, spoglądając na lekko śliniącą się koleżankę. Mimo tego samego domu i wspólnej drużyny, nie byli ze sobą zbyt blisko. Nie oznacza to, że jej nie lubił. Rhinna często imponowała mu na boisku i bardzo dobrze mu się z nią współpracowało. Poza tym nie sposób było nie usłyszeć niektórych westchnięć chłopaków z młodszych roczników, kiedy patrzyli na wysportowaną i ładną, starszą koleżankę.
Bardzo szybko zrezygnował choćby z przeglądania tomu, który sobie naszykował i po prostu położył się głową na bezcennej lekturze, chcąc iść w ślady Hamilton.
Zamknął oczy, ale czarne myśli nie chciały mu dać odpocząć. Chciałby by być tak samo zmotywowany co Rhinna, ale możliwe, że strach przed niepowodzeniem w przyszłości hamowały jego potencjał.
Elijah Ward
Elijah Ward
Klasa VII


Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Wielka Brytania
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2081-pysiu-elioszki#40846

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Aleksander Cortez Nie 05 Lut 2023, 08:39

// Przepraszam, że się wbiłem na chama, ale jak to zobaczyłem to musiałem xD jupi

Młody Cortez również nie należał do osób które długo śpią. Ciało już przyzwyczajone do wczesnego wstawania - budziło się zanim kur zapiał i nim kumple z dormitorium pomyśleli chociaż o tym by przeciągnąć się na łóżku on najczęściej był już po porannym treningu.
Poranne powietrze orzeźwiająco działało na ciało i umysł. Przez co na porannych zajęciach nie był zamulony i bezmyślny jak jakiś ghul. Minusem tego było jednak to że po paru godzinach potrzebował czegoś aby nie usnąć. Krótka drzemka była też wskazana, lecz on wolał udać się do kuchni i zarządzać od skrzatów filiżanki smolistej kawy a do tego sporej ilości jakiś łakoci. Tym razem dostał żelki z kwaśną posypką. Które wyciągał z papierowej torby i wrzucał do buzi co jakiś czas. Zostało mi jeszcze z 1/3 torebki, więc do posiłku w Wielkiej Sali starczy.
Udał się do biblioteki aby pouczyć się trochę z OPCM, długo stał i wybierał książkę. Był w tej kwestii bardzo wybredny. Wziął w końcu tom omawiający jakieś klątwy, ich historię i twórców. Po czym rozejrzał się po pomieszczeniu z zamiarem znalezienia sobie jakiegoś wolnego miejsca.
Jego uwagę zwróciło dwóch młodszych uczniów. Szacował ich wiek na czternaście albo piętnaście lat. Z czegoś ciągle się chichotali i ewidentnie planowali jakiś niecny występek. Kto jak kto ale napatrzył się na to w swojej bandzie.
Podszedł więc za ich plecami i zetknął na ich ofiarę. Byli nią uczniowie siedzący w rogu i ewidentnie śpiący nad lekturą. Mimowolnie uśmiechał się. Nawet im się nie dziwił, bo sam by ich wybrał. Jeden z nich najwidoczniej poczuł na karku oddech Corteza bo się odwrócił w jego stronę. Przez co ich spojrzenia się skrzyżowały. Powietrze zgęstniało i tamten rozpoznał kogo miał przed sobą. O mało nie spadł z krzesła. Odwrócił się drugi, czując nerwowe zachowanie kumpla.
- Spierdalać stąd w podskokach, albo zamienię was w prosiaki, upiekę i zjem - wyszeptał przeskakując po nich spojrzeniem i po tym jakby nic podniósł go na śpiącą królewnę.
- To moja ofiara, wypierdalać. - dodał półszeptem do chłopaków i jego paskudny uśmiech który pojawił się na mordzie musiał sprawić, że tamci postanowili oddalić się jak najszybciej. Bo było w nim coś znacznie gorszego niż w groźbie usłyszanej. Żartownisie mieli przed sobą łowcę, który dojrzał ofiarę i lepiej było nie stawać mu na drodze.
Po tym wrzucił łakoć do ust i ruszył ku Hamilton i Wardowi.
Zatrzymał się nad nią i zaczął wyłapywać słowa z książki która widocznie przesiąknięte czarną magią usypiała czytających. A nie to prawiło coś o Quidditchu... Nic dziwnego że usnęli. Oglądać, grać w to jeszcze rozumiał, ale czytać o tym?
Nachylił się jad jej uchem i wyszeptał:
- Wstawaj śpiąca królewno bo cię okradną, albo co gorsza zgwałcą - owszem znał tę bajkę i to w wersji oryginalnej. Nie przerobionej i ugrzecznionej na potrzeby dzieciaczków.
Odsunął od razu twarz aby nie dostać z główki.
- Ja wiedziałem, że czytanie o Quidditchu podchodzi pod masochizm, ale nie miałem pojęcia, że powoduje masowe usypianie... Nie wiem czy nie wołać jakiegoś profesora bo to śmierdzi czarną magią. - dodał wskazując brodą na książkę i jej towarzysza niedoli.
Aleksander Cortez
Aleksander Cortez
Klasa VII


Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 18
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Rhinna Hamilton Nie 05 Lut 2023, 10:37

Rhinna brała udział w meczu Quidditcha. I to nie byle jakim! Była reprezentantką angielskiej drużyny! Właśnie zamachiwała się i miała strzelić do braki, gdy nad swoim uchem usłyszała szepty i poczuła czyiś oddech. Kafel wymsknął jej się z dłoni i minął bramkę o centymetry.
- Nie!
Hamilton otworzyła oczy i szybko się podniosła do pozycji siedzącej. Zamrugała oczami, wyrwana ze snu. Po chwili znów przymknęła powieki.
- A to był taki ładny rzut...!
Jęknęła cicho, chowając twarz w dłonie i przez chwilę tak siedziała. Już do niej zaczęło dochodzić, że to był tylko sen. Potarła powoli dłońmi twarz i odetchnęła, odsuwając je i kładąc na książce przed sobą. Spojrzała w bok, w stronę, z której doszedł do niej szept.
Może i nie była za pan brat ze Ślizgonami - zwłaszcza po akcji z Leną i Peterem, gdy oberwała od (według niej) niestabilnie psychicznie dziewczyny i Nevan ledwo zdążył ją odtransportować do Skrzydła, ale mniej więcej ich kojarzyła. Poza tym, jeśli któryś grał w Quidditcha, czy mogła się z nim kiedyś minąć na boisku, tym bardziej go znała.
- Oh. Aż dziwne, że Ty tego nie zrobiłeś.
Uśmiechnęła się do chłopaka delikatnie. Zamykając oczy i podnosząc ręce wysoko w górę przeciągnęła się z cichym mruknięciem. Wypuszczając powietrze, przejechała palcami po włosach, jakby je czesała - podejrzewała, że po tym śnie w bibliotece miała jedną wielką szopę na głowie. Skierowała spojrzenie na Aleksandra, już całkowicie wybudzona. Słysząc jego następne słowa, odwróciła głowę w stronę śpiącego Gryfona. Uśmiechnęła się kącikiem ust.
- To tylko wina porannego treningu. Cóż, w moim przypadku. Nie wiem, jak z kolegą.
Podniosła się i wyciągnęła rękę, kładąc ją na ramieniu Elijaha. Potrząsnęła nim delikatnie,
- Hej, pobudka! Szkoda dnia!
Rhinna Hamilton
Rhinna Hamilton
Prefekt: Gryffindor

Prefekt: Gryffindor

Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Paryż, Francja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t768-skrytka-pocztowa-rhinny-

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Elijah Ward Nie 05 Lut 2023, 12:52

To jednak zasnął?
Niestety nie minęło nawet 15 minut, a nagle nad uchem usłyszał głos Rhinny. To była krótka drzemka, ale bardzo głęboka. Kim jest? Jak ma na imię? Skąd tutaj się wziął? Był zupełnie nieprzytomny, kiedy się poderwał i przewrócił krzesło, które upadło na stopy Ślizgona. Wszystkie spojrzenia w czytelni skierowały się ku ich kącikowi.
- Co? - wydukał elokwentnie. Pięknie Ward, pięknie.
Powoli przypominał sobie kiepską noc, wycieczkę po szkolnych korytarzach i koleżankę z dormitorium, przy której postanowił się zdrzemnąć. Jedyne co mu nie pasowało do tego obrazka to pełne grymasu spojrzenie Aleksa, który stał obok nich.
- Sorry - mruknął nieszczerze, nie wiedząc jakie relacje jakie relacje łączą go z blondynką i czego może się spodziewać tym razem po rówieśniku z lochów. Na przestrzeni lat nie robili sobie żadnych personalnych wycieczek, ale samo napięcie między domami wystarczało, żeby nie pałał do niego automatyczną sympatią.
Jedną ręką podniósł krzesło z nóg chłopaka, zanim by zdążył go nim uderzyć, a drugą zatrzasnął tom, któremu przyszło pełnić rolę poduszki dla Elijaha. Dobrze, że tym razem nie zasnął na mokrym pergaminie, albo nie było widać śladów śliny na kartkach papieru.
Magia Praktyczna z XVIII wieku, sama poezja
Elijah Ward
Elijah Ward
Klasa VII


Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Wielka Brytania
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2081-pysiu-elioszki#40846

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Aleksander Cortez Nie 05 Lut 2023, 18:38

Przysłuchiwał się ciekawski co tam mamrotała przez sen i mógł jedynie zgadywać o czym śniła. Nie to że go to jakoś szczególnie interesowało. I też nic ciekawego się nie dowiedział. Nic nie zdradziła, żadna tajemnica nie wypłynęła. No trudno.
Nie znał jej przygód z ich wspólnymi znajomymi, więc i relacje były raczej obojętne, tak to by wymyślił coś bardziej wrednego. Bowiem z natury też tak bez powodu nic nikomu nie robił. Przynajmniej nie na dzień dobry, zwłaszcza że w pewien sposób uratował dwójkę Gryfonów przed tamtą dwójka młodych żartownisiów. Dlatego w pewien sposób poczuł się urażony na słowa dziewczyny. Co nawet i na kilka sekund widać było po jego twarzy, która po tym zmieniła się pod wpływem uśmiechu.
- Ależ takie zabawy to tylko w lochach oferujemy. Tam mamy odpowiednie zabawki w formie łańcuchów, no i zupełnie lepszy klimat niż biblioteka - rzucił i mrugnął okiem jakby propozycja była cały czas otwarta i co gorsza na serio.
To co usłyszał go zaintrygowało i to na poważnie. Więc nie przyszli tutaj razem? Bo obecność kolegi była dla niej zaskoczeniem. A więc jej jakiś ochroniarz który postanowił obronić śpiącą koleżankę lecz i sam poległ w nierównej walce z Morfeuszem? A może jakiś jej fan-podglądacz? Który zapragnął bliskości? Mimowolnie uśmiechał się na tą myśl ale ten uśmiech szybko zniknął kiedy chłopak się obudził. Syknął z bólu zabierając spod krzesła but z obolałymi palcami. Chciał sięgnąć do niej aby pomasować obolałe miejsce, ale wstrzymał ten odruch. Bowiem z butem na nodze i tak niewiele by pomógł.
- Achh ta sławna gracja graczy Quidditcha z Gryffindoru - wysyczał chcąc pozostać cały czas miłym, nie urządzać burdy. Ostatnio odrobił szlaban, nie chciał dostać kolejnego. Kojarzył chłopaka z boiska. Wszakże ci zawsze cieszyli się dużą rozpoznawalnością.
Aleksander Cortez
Aleksander Cortez
Klasa VII


Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 18
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Rhinna Hamilton Nie 05 Lut 2023, 18:56

Hamilton uśmiechnęła się, siadając z powrotem na swoim miejscu. Takie niespodziewane spotkania lubiła - przynajmniej dużo się działo. Rozejrzała się dookoła. Widząc, że wszyscy się na nich gapią, machnęła do wszystkich ręką. Miała cichą nadzieję, że zaraz wszyscy zmienią swój punkt zainteresowania. Wróciła wzrokiem do Elijaha i Aleksa i odetchnęła cicho. Uwagę wpierw skupiła na koledze z domu.
- Nie wyspałeś się? A już zamierzałam zrobić wczesne treningi Quidditcha i Cię na nie zabierać... To w sumie mogłoby Cię rozbudzić trochę.
Hamilton puściła oczko koledze. Nie zamierzała go od razu zamęczać, ale - nie licząc dzisiejszego dnia - z reguły trening wczesnym rankiem pomagał jej jako tako przeżyć dzień.
Odwróciła się w stronę Aleksandra. Przechyliła delikatnie głowę w bok.
- Jeśli Cię uraziłam, wybacz. Przez to napięcie między naszymi domami, czasem chlapnę coś bez sensu.
Posłała mu delikatny, acz przepraszający uśmiech. Odchrząknęła.
- Ciekawe, jak często korzystacie z tych zabawek i klimatów.. Ale raczej nie skorzystam.
Mrugnęła delikatnie okiem, odwzajemniając jego lekką zaczepkę. Zamknęła ogromny tom, leżący przed sobą i przejechała dłońmi po jego okładce. Już nawet wyleciało jej z głowy, po co dokładnie wzięła tę książkę.
Rhinna Hamilton
Rhinna Hamilton
Prefekt: Gryffindor

Prefekt: Gryffindor

Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Paryż, Francja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t768-skrytka-pocztowa-rhinny-

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Elijah Ward Nie 05 Lut 2023, 21:50

Lochy, zabawki i łańcuchy? Nie mógł się nie skrzywić. Na szczęście stał odwrócony tyłem do chłopaka, bo odstawiał krzesło na miejsce. Elijah był prostolinijnym chłopakiem, któremu bardzo łatwo czytało się emocje z twarzy. W przeciwieństwie do większości kolegów należących do domu Węża...
W tym samym momencie Rhinna wspomniała o porannych treningach, więc równie dobrze jego zwinięte usta w wymowną kreskę mogły być odpowiedzią na tą propozycję. Otóż nie, nie jest porannym ptaszkiem. Jak trzeba to wstanie rano i w swojej rutynie ma nawet poranne ćwiczenia koło łóżka, ale nie jest to coś co robi z przyjemnością tylko wie, że powinien. Popołudniowe i wieczorne zajęcia na boisku dają mu dużo więcej frajdy.
- Nie wyspałem się to niedopowiedzenie roku. Czuję jakby mnie ktoś wrzucił do jeziora z trytonami, które złapały mnie za włosy i wytargały z jednego końca zbiornika na drugi - odpowiedział, przeciągając się lekko. Uwagę Ślizgona właściwie zignorował. Jego mózg nie włączył się na tyle by bawić się w słowne gierki, a i tak na "trzeźwo" kiepsko mu to idzie. Mógłby mu natomiast pokazać swoją sprawność podczas kolejnego meczu...
Założył ręce na biodrach i stanął trochę między blondynką a szatynem. Może trochę na pokaz. Ward może okazał się być niezgrabny w tym poderwaniu się z miejsca, ale był dobrze zbudowany i szeroki w ramionach.
- Masz jakąś sprawę? - zapytał zwyczajnie Corteza. Może dalej nie rozumiał na ile ta dwójka się znała i równie dobrze mogli mieć wspólne plany, o których mu nie było wiadomo, ale zaryzykował, bo z jego perspektywy to Aleks do nich zagadał i zakończył jego należną drzemkę.
Elijah Ward
Elijah Ward
Klasa VII


Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Wielka Brytania
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2081-pysiu-elioszki#40846

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Aleksander Cortez Pon 06 Lut 2023, 05:11

Oparł się zadkiem o kant biurka i jednak rozmasował bolące miejsce na ile pozwalał mu to czarny, elegancki but. Z lekkim uśmiechem wymalowanym na ustach przysłuchując się rozmowie. Lecz ich rozmowa wpadała jednym uchem, a wypadała drugim. Nie zajmując zbytnio jego myśli odnośnie porannych treningów na miotle. Sam nie był wytrawnym miłośnikiem tego środka transportu, nie wspominając już o grze w drużynie. Bo co do sportu to oczywiście się nim interesował jak każdy czysto urodzony.
Nie mniej jednak postura chłopaka który stanął między nimi nie przerażała go. Nie kogoś kto sam od małego wychowywany przez rodzinę łowców zahartowany w spartańskich ćwiczeniach był przygotowany do walki. Wszelkiego rodzaju, fizycznej i magicznej, z tego powodu jedynie na moment podniósł wzrok na Gryfona po tym sięgając do paczki z żelkami wrzucił kilka z nich do buzi i wyciągnął paczkę w ich stronę jakby chciał pokazać, że są do jedzenia i nikogo nie zamierza otruć, pomimo bycia Ślizgonem.
- Odrobina cukru zawsze pomoże przy ciężkim poranku - rzucił i niezależnie od tego czy się poczęstowali czy nie sam wziął jeszcze sztukę słodkości i włożył do ust.
- Nie gniewam się. Jednak ja jestem dżentelmenem i nawet takie zabawy wymagają zgody obu stron. Choćby to miał być szybki numerek lub pojedynek. To zawsze poczekam aby druga strona wyciągnęła przynajmniej różdżkę, bo gdzie tu frajda gdy bawi się tylko jedna strona. - odpowiedział odnośnie kwestii zarzutu o chęć gwałcenia wszystkich niewiast jakie tylko by miał napotkać. Nie zważając uwagi na to jak dwuznaczne mogły brzmieć jego słowa odnośnie różdżek... Ale kto tych Ślizgonów wie co w tych zepsutych głowach siedzi.
Na pytanie Warda spojrzał się na swoją książkę, demonstracyjnie ja oglądając z obu stron.
- W zasadzie to mam już to po co przyszedłem, więc nie będę Wam już dłużej zawracał głowy - odpowiedział odpychając się zadkiem od biurka i posyłając delikatne skinienie głową posłał jeszcze tajemniczy uśmiech do dwójki rozmówców. Obrócił się zgrabnie na pięcie i pomaszerował dalej otwierając książkę na pierwszej stronie zaczynając ją czytać kierując się do wyjścia z biblioteki.

Z/t

// Mam nadzieję, że mimo wszystko nie jesteście złe za wtargnięcie.:3 :*
Aleksander Cortez
Aleksander Cortez
Klasa VII


Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 18
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Rhinna Hamilton Pon 06 Lut 2023, 19:12

Zaśmiała się w duchu na widok miny Elijaha. Była przekonana praktycznie, że jego mina to odpowiedź na jej zapowiedzenie treningów wczesnym porankiem. Zdawała sobie sprawę, że nie wszyscy lubią wstawać co świt, więc na pewno nie zamierzała męczyć w ten sposób drużyny. mieli być wypoczęci, a nie ziewający i zamulający na miotłach.
Zanim odezwała się do Warda, ten stanął między nią a Aleksandrem. Zamrugała zaskoczona oczami. Nie czuła zbytniego zagrożenia ze strony Ślizgona, ale musiała sama przed sobą przyznać, że to... było miłe. Uśmiechnęła się delikatnie do siebie. Gdy Aleks się pożegnał, wychyliła zza pleców Elijaha i pomachała na do widzenia.
- Dobrze wiedzieć, że ktoś taki jeszcze jest! Miłego!
Rzuciła szybko w jego stronę, patrząc za odchodzącym Aleksandrem. Po chwili usiadła wygodnie na ławce przy stole i skierowała spojrzenie z powrotem na kolegę z domu.
- Późno się położyłeś? Czy masz może problemy ze snem?
Zapytała, nie chcąc zaczynać tego tematu przy kimś obcym, żeby robić wstyd koledze. Może by nawet na to nie zwrócił uwagi, kto wie? Ale wolała być ostrożna. Kto wie, komu coś przeszkadza. Rhinna zawsze patrzyła na tego typu rzeczy. Zawsze stawiała innych przed sobą. Oparła się łokciem o stół i przechyliła delikatnie głowę w bok.
- Jak chcesz, to połóż się tutaj na trochę, to droga wolna. Tym razem nie będę Cię budzić.
Rhinna Hamilton
Rhinna Hamilton
Prefekt: Gryffindor

Prefekt: Gryffindor

Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Paryż, Francja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t768-skrytka-pocztowa-rhinny-

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Elijah Ward Wto 07 Lut 2023, 21:01

//nie gniewamy się, wpadaj częściej Very Happy

...gdzie tu frajda gdy bawi się tylko jedna strona
Już przez samo analizowanie tego było mu niedobrze. Jego reakcje na pewno były przesadzone przez brak snu oraz śniadania. Dopiero teraz do niego dotarło, że od dwunastu godzin nic nie jadł.
- Na razie - powiedział kurtuazyjnie za oddalającym się Ślizgonem i odetchnął z ulgą. Nie wywinął im żadnego numeru, prawda? Na wszelki wypadek przejrzy zaraz swoje kieszenie.
Uleciało z niego powietrze i zgarbił się, opierając rękoma o stolik. Nie przetrwa tego dnia bez ognistej. Namówi wieczorem przyjaciół, żeby wymknąć się do Hogsmeade.
- Źle sypiam - przyznał szczerze, ale nie chciał za bardzo rozwodzić się nad szczegółami. Pomyślał jednak, że wypada chociaż wyjaśnić Rhi po krótce, że to nie przez nią jest taki markotny, tylko coś go dręczy. - Mam kiepski okres. Nauka z treningami kiepsko mi wychodzi
W końcu się ruszył. Znowu się wyprostował i lekko przeciągnął, związując ręce za plecami. Rozejrzał się po bibliotece. Na szczęście przestali budzić sensacji i większość wzroków się już od nich odwróciła. Nadal było paru Gryfonów, którzy mogli być wpatrzeni w panią kapitan drużyny lub w Warda. Mimo wszystko u niego też było na co popatrzeć.
- Wystarczy mi. Nie jadłem śniadania, ale chyba już jest za późno na jedzenie w Wielkiej Sali.
Szybko przekalkulował swoje opcje. W Pokoju Wspólnym zawsze leżało parę owoców, ale to chyba za mało jak na jego potrzeby. Ma ochotę na dobrą kanapkę z kawałkiem kurczaka i pomidorami.
- Spróbuję dostać się do kuchni i wybłagać od skrzatów coś konkretnego. Nie jesteś głodna?
Elijah Ward
Elijah Ward
Klasa VII


Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Wielka Brytania
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2081-pysiu-elioszki#40846

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Rhinna Hamilton Wto 07 Lut 2023, 23:09

Hamilton uśmiechnęła się nieco szerzej widząc zachowanie Elijaha. Fakt, że rzadko kiedy spotykali się sam na sam, najczęściej na treningach, to jednak Hamilton czuła się bardzo luźno w towarzystwie Gryfona. Jednak na jego słowa o śnie, skrzywiła się nieco.
- Może jak nic Ci nie pomoże, przejdź się do Skrzydła Szpitalnego? Może pielęgniarka jakoś by pomogła?
Powoli wstała ze swojego miejsca i nachyliła się w stronę chłopaka, uważnie mu się przyglądając. Bez uśmiechu na ustach, z nieco bardziej poważnym błyskiem w oczach, niż na co dzień.
- Chcesz trochę wolnego w treningach? Możemy coś podziałać, żebyś mógł odpocząć.
Oczywiście, że nie ze wszystkich, ale chociaż z kilku. Rhinna starała się nie męczyć aż tak bardzo drużyny Gryfonów, ale no ludzie byli różni i mogli reagować różnie. Zawsze twierdziła, że jeśli ktoś ma problem z treningami, miał do niej przyjść - ale też wiedziała, że Czerwoni to twardzi zawodnicy i częściej zagryzali zęby, aniżeli chcieli się przyznać do słabości.
- Przesadzam z trudnością treningów?
Zapytała się całkiem szczerze. Raczej ludzie jej nic nie mówili, ale to nie oznacza, że nie mogła o to zapytać - a może się okaże, że żyje w jakiejś swojej idealnej bajce i się okaże, że każdy pada na twarz po godzinie treningu?
Po chwili podniosła ręce w górę i przeciągnęła się. Nie zwracała już uwagi na to, czy ktoś im się przygląda, czy może już dali sobie spokój. Na jego propozycją uśmiechnęła się zadziornie.
- Wizyta w kuchni brzmi pasjonująco. Prowadź!
Rhinna sama w sumie nie dużo zjadła na śniadanie. Wyszła z samego rana na trening, a potem przyszła tutaj. Po prostu zapomniała o jedzeniu...
Rhinna Hamilton
Rhinna Hamilton
Prefekt: Gryffindor

Prefekt: Gryffindor

Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Paryż, Francja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t768-skrytka-pocztowa-rhinny-

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Elijah Ward Pią 10 Lut 2023, 09:41

Nie chciał rozmawiać z Pigułą o swoich problemach ze snem, dlatego przemilczał propozycję Rhi. Potrafił chodzić ze skręconą kostką ponad tydzień, zanim się przyznał, że coś mu dolega. Było mu wstyd, bo nie potrafiłby skłamać, kiedy ktoś by się go spytał "jak do tego doszło. Odpowiedź nie była związana z treningiem.
- Nie, nie to miałem na myśli - dodał szybko, nie chcąc tracić w oczach pani kapital drużyny. Na niczym mu tak nie zależało jak na Quidittchu, więc wiadomo, że to ostatnie z czego by zrezygnował.
- Przesadzać to może profesor Historii Magii, że na ostatnim roku wymaga nadal pisania rozprawek, od uczniów, którzy są już średnio zainteresowani tym przedmiotem, ale musieli się na niego zapisać.
Z tymi słowami na ustach skierował się w stronę wyjścia z biblioteki, a Gryfonka podążyła za nim.

[z/t oboje]
Elijah Ward
Elijah Ward
Klasa VII


Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Wielka Brytania
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2081-pysiu-elioszki#40846

Powrót do góry Go down

Czytelnia  - Page 7 Empty Re: Czytelnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 7 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach