Hol główny

+6
Penelope Gladstone
Miles Gladstone
Hyperion Greengrass
Adrienne Cryan
Mistrz Gry
Konrad Moore
10 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Hol główny Empty Hol główny

Pisanie by Konrad Moore Pią 19 Kwi 2013, 17:55

Hol główny Ministry

Obszerne i przestronne pomieszczenie zbudowane na planie koła. Za każdym filarem znajdują się drzwi prowadzące do odpowiedniego Departamentu. Centralne miejsce zajmuje punkt informacyjny.
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Mistrz Gry Pon 31 Mar 2014, 00:28

Wszystkie słupy ogłoszeń i tablice informacyjne w okolicy zostały zasypane listem gończym:







POSZUKIWANY!

Hol główny Miles

Miles Gladstone
ur. 25.06.1983 r.; Leeds, Anglia
zam. Kamienica Mieszkalna m. 23 , Londyn

wzrost: 1,87 m
kolor oczu: niebieskie
kolor włosów: brązowe
znaki szczególne: tatuaże - "Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé." na lewym przedramieniu; na prawej części klatki piersiowej znajduje się drugi: "Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo, sic homo doctus fit non vi sed saepe studendo"

Wszelkie informacje mogące przyczynić się do ustalenia miejsca pobytu i zatrzymania poszukiwanego prosimy kierować do Filii Aurorów.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Mistrz Gry Pon 26 Maj 2014, 00:01

W holu głównym zebrało się grono zainteresowanych oficjalnym oświadczeniem, który miał wygłosić Lucas Doyle - Szef Komisji do Sprawy Milesa Gladstone'a oraz niedawno mianowany na stanowisko szafa Wydziału ds wilkołaków. Panował tutaj zgiełk i pomruk rozmów prowadzonych między pracownikami, urzędnikami, a także cywilami zebranymi przed mównicą. Doyle zjawił się pięć minut po godzinie piętnastej w asyście swoich współpracowników z komisji.
- Witam wszystkich zebranych. Po powrocie z Kanady i konsultacji z tamtejszym Ministerstwem Magii stwierdza się co następuje: ciało mężczyzny w wieku około 30 lat, odnalezione w pobliżu Whitehorse w Kanadzie okazało się niemożliwe do zidentyfikowania. Przy zwłokach znajdowały się rzeczy osobiste poszukiwanego, w tym różdżka. Wzrost oraz waga po uwzględnieniu ubytków spowodowanych spaleniem zwłok, zgadzają się z parametrami ściganego. Na podstawie dowodów przedstawionych przez kanadyjski urząd ds ścigania przestępców oraz dokładnych oględzinach a także przebadaniu różdżki, uznaje się Milesa Gladstone'a, poszukiwanego za porwanie dziecka, martwym. Pogrzeb odbędzie się w piątek 6 czerwca na cmentarzu w Hogsmeade na koszt rodziny zmarłego. Oficjalne oświadczenie pojawi się w jutrzejszym wydaniu Proroka. Dziękuję za uwagę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Adrienne Cryan Nie 10 Sie 2014, 20:32

Ze złotej klatki, będącą potoczenie nazywaną windą, wyszła wysoka blondynka w przepisowej, ciemnej spódniczce i białej koszuli. Na ubranie miała zarzuconą fioletową szatę ze złotym emblematem "W", a ręce zajęte stosem plików. Prawie wywinęłaby orła, kiedy przechodziła obok bramki dla interesantów, a papierowe samolociki przeleciały niebezpiecznie blisko jej misternie ułożonych włosów. Tłok na korytarzach już nie dziwił żadnego pracownika Ministerstwa Magii. Wakacje. Okres, w którym młodociani przestępcy mieli mnóstwo wolnego czasu na wymyślanie kreatywnych sposobów gnębienia mugoli, oraz przy okazji na łamanie prawa. Stanęła przy bogato złoconej Fontannie Magicznego Braterstwa i spojrzała krzywo na rekonstrukcję tego, co jeszcze naście lat temu było tronem dla czarodziejów i czarownic. Jak dla niej to w dalszym ciągu zalatywało brakiem tolerancji, skoro wszystkie stworzenia tak zachwycały się tym gościem w środku. Może gdyby było widać, że pomagają sobie nawzajem... Skrzat domowy chwali się polerowaniem butów... Oho, panna Cryan wpadła w chwilowe otępienie w godzinach pracy.
Adrienne Cryan
Adrienne Cryan
Czarownica


Urodziny : 06/08/1995
Wiek : 28
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2078-poczta-adrienne

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Hyperion Greengrass Nie 10 Sie 2014, 21:37

Hyperion dobrze wiedział, że Ada ma dziś drugą zmianę, dlatego umówili się później i dlatego też właśnie pojawił się w Ministerstwie. Chciał ją teraz, już, natychmiast! Był wściekły jak nigdy. Już nawet jego syn nie wytrącił go tak bardzo z równowagi jak obecna sytuacja, w której się znalazł. Musiał się wyładować i niestety... albo stety padło na Adę. Nic nie koi nerwów bardziej jak dobry, ostry seks. Najchętniej wziąłby ją tu na podłodze w holu głównym Ministerstwa przy tych wszystkich ludziach. Niestety nie można mieć wszystkiego.
Hyperion pracował w Ministerstwie na tyle długo, bo znać rozkład wind. Wiedział, które części tego wielkiego gmachu Ada najczęściej odwiedzała, wiec wiedział, których wind używała. Zazwyczaj wracały na swoje miejsca, więc wiedział, które windy ma obserwować czekając aż dziewczyna skończy pracę. Gdy tylko wypatrzył jej złote włosy wmieszał się w tłum i chwycił ją za ramię żelaznym uściskiem, kiedy tak przyglądała się fontannie w zamyśleniu. Trzask! I już ich nie było.
Hyperion Greengrass
Hyperion Greengrass
Starszy Podsekretarz Ministra Magii

Urodziny : 16/01/1968
Wiek : 56
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t919-hyperion-greengrass#17152

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Mistrz Gry Czw 11 Wrz 2014, 20:56










Publiczne przesłuchanie więźnia Milesa Gladstone odbędzie się jutro (piątek, 12 września) w Sali Rozpraw Wizengamotu o godzinie 21:30.

Dyrektor Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Henry Wright
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Mistrz Gry Sob 13 Wrz 2014, 01:49








POSZUKIWANA!
OWENA BLODEUWEDD

Hol główny 1570_1586_1605

Ktokolwiek posiada informacje o pobycie ww. czarownicy jest proszony o natychmiastowy kontakt z aurorami!

Uwaga! Osoba skrajnie niebezpieczna!


Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Miles Gladstone Pon 15 Wrz 2014, 22:30

Całą rozprawę przesiedział tępo wpatrując się wyimaginowany punkt. Ciągle przypominał sobie coraz to nowsze fakty w związku z oskarżeniem go o porwanie, aż w końcu usłyszał sąd: niewinny. Jednak on czuł się zupełnie inaczej, obwiniał się cały czas, że to on porwał to dziecko, wystawił fałszywy akt zgonu, a następnie oddał noworodka psychopatce, która omal nie pozbawiła go życia. Gdy rozprawa się skończyła, znów zjechał w klatce na dół, gdzie strażnicy rozkuli go i wyprowadzili z pomieszczenia. Musiał podpisać jeszcze tylko jakiś dokument i odebrać rzeczy osobiste, a nie, on ich nie posiadał. Stanął na środku głównego holu budynku. Nie wiedział gdzie jest, gdzie ma iść. Czuł się dziwnie, tłum ludzi przechodził obok niego szpecąc coś, wszyscy patrzyli się a niego, a on tylko stał, zupełnie nieporadny jak małe dziecko.
Miles Gladstone
Miles Gladstone
Czarodziej


Urodziny : 25/06/1990
Wiek : 33
Skąd : nieznane
Krew : Mugolska
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t710-skrytka-pocztowa-milesa-

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Penelope Gladstone Czw 18 Wrz 2014, 17:51

Gdy cała prawda dotycząca sprawy Milesa wyszła na jaw, Penelope odetchnęła z ulgą. Napięcie opadło dosłownie w ułamku sekundy, a ona wreszcie pierwszy raz od wielu miesięcy przestała być zmartwiona na śmierć. Gdy sędzia zarządził koniec procesu, ludzie zaczęli tłumnie opuszczać salę rozpraw, blokując drzwi. Aurorzy z kolei otoczyli Milesa aby go wypuścić, co trwało chwilę, więc Penelope wyszła na korytarz. Z falą ludzi dostała się do windy i pojechała na poziom zero, czyli parter. Tam przy drzwiach z windy postanowiła czekać na swojego brata. Po krótkim czasie dwójka aurorów odstawiła go do holu głównego, pozostawiając samego sobie. Penelope z odległości kilku metrów widziała zdezorientowanie na twarzy brata, dlatego nie czekając ani chwili, podeszła do niego.
- Miles - powiedziała gdy znalazła się blisko, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. Podziałało, bo od razu odwrócił się w jej stronę.
Jego twarz wyrażała niepokój i zagubienie, a ona nie wiedziała jak temu wszystkiemu zaradzić. Czy powinna się przedstawić i powiedzieć mu, że jest jego siostrą? Słyszał przecież na rozprawie jak składała oświadczenie w jego sprawie, powinien już wiedzieć kim jest.
- Miles, pamiętasz mnie? To ja, Penny - powiedziała.
Była zdezorientowana i nie wiedziała, czy zabiera się do tego we właściwy sposób. Co jeśli nie był już tą osobą, co kiedyś? Co jeśli wraz z pamięcią zniknęły jego najlepsze cechy...
- Może pójdziemy do twojego mieszkania?
Penelope Gladstone
Penelope Gladstone
Pielęgniarka Szkolna


Urodziny : 12/02/1986
Wiek : 38
Skąd : Leeds, Anglia
Krew : szlama

https://magic-land.forumpolish.com/t686-skrytka-pocztowa-penelope

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Miles Gladstone Czw 18 Wrz 2014, 18:04

Miles - prawie natychmiastowo zareagował na imię, zresztą jak wszystkie osoby w pobliżu, obracając głowę w stronę, skąd dobiegał kobiecy głos. Siostra, niby była mu bliska, a tak obca. Znał ją głownie dzięki temu, że przedstawili ją na sali jako członka rodziny. Pamiętał jedynie kilka wspomnień z czasów młodości z nią związanych.
- Tak - wydobyło się chicho z jego ust. Nie miał zielonego pojęcia jak się zachować, co zrobić, czy w ogóle zacząć jakąś rozmowę? Pokiwał głową, gdy Penny zaproponowała aby iść do jego mieszkania. Przynajmniej ma jakieś mieszkanie i nie będzie musiał spać u kogoś kątem albo na ulicy.
Miles Gladstone
Miles Gladstone
Czarodziej


Urodziny : 25/06/1990
Wiek : 33
Skąd : nieznane
Krew : Mugolska
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t710-skrytka-pocztowa-milesa-

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Penelope Gladstone Czw 18 Wrz 2014, 18:24

Pamiętał ją. Nie wiedziała jednak czy stało się to za sprawą sztucznie przywróconych mu wspomnień w sali rozpraw, czy jej twarz rzeczywiście kojarzyła mu się w głowie. Nigdy nie była z bratem przesadnie blisko, ale ta sytuacja i tak łamała jej serce. Uśmiechnęła się do niego bez przekonania i lekko złapała za ramię, prowadząc w stronę kominków rozstawionych w całym holu w ministerstwie magii.
- Użyjemy sieci fiuu, dobrze?
Skoro niedawno nie pamiętał jeszcze jak się nazywa, to zapewne nie pamiętał też swojego adresu. Penelope z trudem przywołała w myślach obraz drzwi do jego mieszkania, na którym zawieszona była tabliczka z numerem dwadzieścia trzy.
- Dobrze, wejdź pierwszy. Powiedz tylko Kamienica przy Kingsway Street, mieszkanie numer dwadzieścia trzy. Dobrze? Przeniose się zaraz po Tobie, obiecuje.
Penelope Gladstone
Penelope Gladstone
Pielęgniarka Szkolna


Urodziny : 12/02/1986
Wiek : 38
Skąd : Leeds, Anglia
Krew : szlama

https://magic-land.forumpolish.com/t686-skrytka-pocztowa-penelope

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Miles Gladstone Czw 18 Wrz 2014, 18:35

Powędrował posłusznie za siostrą w stronę kominków. Sieć fiuu, coś mu to mówiło, dopiero po dłuższym zastanowieniu przypomniał sobie dokładnie na czym ty polegało. Wszedł do środka nabierając w dłoń proszku.
- I teraz mam wypowiedzieć adres? - wolał się upewnić, aby nic się z nim nie stało, albo co gorsza wylądował gdzieś, w jakimś obcym miejscu.
- Nie wiem - odparł, bez żadnych emocji na twarzy. Jednak zaryzykował, rzucił proszek fiuu, dokładnie wypowiadając adres, który podała mu siostra.
Miles Gladstone
Miles Gladstone
Czarodziej


Urodziny : 25/06/1990
Wiek : 33
Skąd : nieznane
Krew : Mugolska
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t710-skrytka-pocztowa-milesa-

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Raphael Lanneugrasse Pią 24 Paź 2014, 22:56

Ostatnie tygodnie w szkole nie należy do najłatwiejszych w życiu Francuza, dlatego po długiej rozmowie z dyrektorem Hogwartu obydwoje stwierdzili, że przyda mu się parę dni urlopu. Czy Raphael zamierzał odpoczywać? Ależ skąd. Po spakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy do małej walizeczki i zmniejszeniu jej do rozmiaru kieszonkowej wsiadł w pierwszy pociąg i ruszył w kierunku Londynu. Podróż była długa, mężczyzna obserwował przez okno powoli zmieniające się krajobrazy. Z ogarniętych jesienną dłonią pól aż po brązowe, skapane w małej nucie szarości miasta. W końcu dojechał do Londynu, serca Anglii.
W pół godziny znalazł się w Ministerstwie Magii, miejscu, do którego zawsze chciał wracać. Wbrew wszelkim pozorom oraz niedawnemu rozpoczęciu angażu w szkole, tęsknił za tym gmachem, za tym tłokiem ludzi, za swoim biurem, kiedy jeszcze pracował tu jako łamacz klątw. Tęsknił za tą robotą. Co prawda może nie była tak wysoce prestiżowa jak bycie aurorem, jednakże niewiele się od nich różniła. No poza ilością papierkowej roboty, której łamacze mieli mnóstwo.
Odetchnął z ulgą, gdy znalazł się w holu głównym, będącym zarazem sercem ministerstwa. Wszędzie latały samolociki pocztowe, urzędnicy biegali, przekrzykując się nawzajem. Raphael ponownie poczuł, że żyje. To był jego świat, a nie uczenie bandy rozwydrzonych dzieciaków.
Podszedł powoli do recepcji, uśmiechając się lekko do znajomej mu recepcjonistki.
- Cześć Betty! Szef u siebie? - zapytał, a gdy usłyszał w odpowiedzi pytanie, czy wraca, pokazał jej parę papierów, trzymanych w dłoni. - Chciałbym, wierz mi, mam nadzieję, że rozmowa pójdzie dobrze…
Uśmiechnął się, a usłyszawszy, że trzeba czekać kiwnął głową i stanął z boku. Ubrany w czarny garnitur od Versace i odpowiednio dobrane buty, białą koszulę z niebieskim krawatem, a na całość narzucony kremowy płaszcz zwracał uwagę, to trzeba przyznać. Co jakiś czas kiwał głową na przywitanie, to po chwili ktoś klepnął go przyjacielsko w ramię. Czuł się jak u siebie… czuł się jak w domu.
Raphael Lanneugrasse
Raphael Lanneugrasse
Nauczyciel: Transmutacja


Urodziny : 18/02/1984
Wiek : 40
Skąd : Francja
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Adrienne Cryan Pią 24 Paź 2014, 23:14

W ciągu ostatniego miesiąca udało jej się wrócić do porządku dziennego, tak jakby poprzedni rok w ogóle wymazała z pamięci. Oczywiście za wyjątkiem Luisa, z którym miała przyjemność się spotykać wieczorami, ale dalej nie przerodziło się to w nic poza "jesteśmy przyjaciółmi". Może to i dobrze? Niestety nie mogła się o to zapytać swojego terapeuty, bo ten zachorował. Zapalenie płuc ma biedaczek, a ze względu na sędziwy wiek, nie wiadomo kiedy poskładają go do kupy. Dziewczyna na razie radziła sobie bez wizyt u psychologa, chociaż wiele spraw jej ciążyło i to było dziwne uczucie, że nie ma się komu z nich wyżalić. Przez to może zrobiła się też bardziej towarzyska i zaczęła więcej mówić swoim prawdziwym znajomym? To akurat niekoniecznie dobrze, bo nie po to przez całe życie uczyła się utrzymywać swoją psychikę zamkniętą, żeby teraz wyjawiać swoje sekrety osobom, które z dnia na dzień mogą się odwrócić. Cóż, nieufna jak zawsze.
Skupiła się również na pracy, co było dla niej zdrowe i pomyślne dla reputacji w Ministerstwie. Nie musiała już tyle biegać z nikomu niepotrzebnymi formularzami, a co najważniejsze - nikt jej nie wysyłał tam gdzie najbardziej nie chciała iść. Nie wiedziała nawet o kolejnym urlopie jej byłego kochanka, ponieważ najnormalniej w świecie go usunęła już ze swoich myśli i nic jej o jego istnieniu na razie nie przypominało. To był dobry okres w jej karierze i życiu osobistym.
Złotowłosa kobieta w białej sukience i na wysokich, złotych szpilkach, szła przez hol niczym królowa. Jak zwykle uśmiechnęła się na widok Fontanny Magicznego Braterstwa i przeszła do punktu informacyjnego, skąd miała odebrać spis interesantów spoza departamentu, którzy byli u niej w ubiegłym tygodniu. Taki raport przed wolnym weekendem.
Rozwijając pergamin w drodze powrotnej, nie zwróciła uwagi na kolejkę, która zahaczała aż o jej windę. Oczywiście, że musiała na kogoś przypadkiem wejść.
- O... Przepraszam - uniosła wzrok znad kartek papieru i rozejrzała się z lekkim zaskoczeniem. Spojrzała na przystojnego mężczyznę, którego prawie stratowała z lekkim uśmiechem. - Co się dzieje? Jakaś rekrutacja?
Dawno nie widziała tutaj takiego tłoku.
Adrienne Cryan
Adrienne Cryan
Czarownica


Urodziny : 06/08/1995
Wiek : 28
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2078-poczta-adrienne

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Raphael Lanneugrasse Sob 25 Paź 2014, 11:53

Jeśli chodzi o karierę Raphaela to nie mógł powiedzieć, że była ona udana pod każdym względem. Praca łamacza klątw była spełnieniem jego marzeń, jednak wypadek żony, a następnie wnikliwe śledztwo na własną rękę spowodowały, że usunięto go ze stanowiska bardziej z powodu wrodzonej ciekawości mężczyzny i chęci rozwikłania dziwnej sprawy, niż faktycznie z braku jakiejś umiejętności.
Ministerstwo tętniło życiem, ludzie przeciskali się do recepcji po jakieś papierki, by zaraz szybko w pośpiechu zniknąć pędząc ku swoim sprawom. Raphael cierpliwie czekał, trzymając plik kartek w swojej dłoni. Co chwilę ktoś szturchnął go, popchnął, norma w tym miejscu, spokojniej było tylko w pewnych Departamentach no i w osobistych biurach. Francuz westchnął cicho, przypominając sobie, jak to było fantastycznie zamknąć się w czterech ścianach w swoim własnym biurze, z tonami papierów na biurku. I chociaż niektóre dniówki były nudne jak flaki z olejem, to jednak świadomość, że było się „na wezwanie” sprawiała, że czas leciał szybciej. I to właśnie dlatego Raphael tak uwielbiał tę robotę, te wyjazdy, te zadania często w parze z Aurorami. Dlatego chciał tu wrócić.
Tak się o tym wszystkim zamyślił, że nie zauważył złotowłosej anielicy w biało-złotym stroju wpatrzonej gdzieś w dal. Poczuł jak ktoś na niego wpada. Myślał, że to kolejny, tłusty urzędnik przechodzący obok, ale gdy obrócił głowę, pozytywnie się zdziwił.
Znał ją. Kiedyś pracowali razem nad jedną sprawą zainicjowaną z Biura Aurorów. Tak się złożyło, że potrzebowali łamacza, więc Raphael został przydzielony. Nie sądził, że jego partnerką będzie właśnie stojąca przed nim złotowłosa. Mężczyzna uśmiechnął się na jej widok, a jego lazurowe tęczówki rozświeciły się. Jednak wyglądało na to, że kobieta go nie kojarzyła. Szkoda.
- Nic się nie stało… - powiedział cicho, a na jej pytanie wzruszył ramionami. - Sam chciałbym wiedzieć, droga Adrienne… świetnie wyglądasz…
Powiedział, tym samym dając znać kobiecie, że ją zna. Fejm ją wyprzedza.
Raphael Lanneugrasse
Raphael Lanneugrasse
Nauczyciel: Transmutacja


Urodziny : 18/02/1984
Wiek : 40
Skąd : Francja
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Adrienne Cryan Sob 25 Paź 2014, 18:46

Rzeczywiście nie skojarzyła od razu twarzy mężczyzny z jego imieniem. Pracowali ze sobą raptem nad jedną sprawą, a tych trochę już w swoim krótkim, acz burzliwym życiu przeżyła. Może i nigdy nie była typową aurorką przydzieloną do sprawy w terenie, ponieważ była zaraz po studiach, ale twarzy w samym biurze przewinęło się przez jej głowę niezwykła ilość. Nie tylko pochodzenia Brytyjskiego, jak było widać na załączonym obrazku.
- Znamy się? - zareagowała z lekkim zaskoczeniem, choć zaraz przypatrzyła mu się uważniej. - Aaa... Moulder i Scully! Był pan łamaczem zaklęć. Przepraszam, pamięć złotej rybki - wytłumaczyła z przepraszającym uśmiechem i wyciągnęła rękę, żeby uścisnąć mu dłoń. Po tym formalnym przywitaniu, zarzuciła na ramiona fioletową szatę, która była obowiązkowa dla jej miejsca pracy. Miała ją cały czas w rękach, o czym zapomniałam wspomnieć! Zdjęła ją, bo się po prostu zgrzała. Trochę zimy i już zaczęli za mocno rozkręcać kominki w budynku.
- Lanneugrasse, prawda? Już teraz kojarzę, uczy pan transmutacji w Hogwarcie. - Najwidoczniej skojarzyła twarz z wrześniowego wydania Proroka, kiedy przedstawiane były sylwetki nowych profesorów w szkole magii.
- Dość nietypowa zmiana profesji, prawda? - zaśmiała się dźwięcznie, odrzucając złote loki na plecy. Kto to mówił? Początkowo rządna przygód dziewczyna, która przemianowała się na pieprzonego biurokratę. Na szczęście byli piękni i młodzi, takie rzeczy były dozwolone.
- Zadam może w takim razie inaczej pytanie... Po co stoimy w tej kolejce? - spytała, szczerząc się wesoło.
Adrienne Cryan
Adrienne Cryan
Czarownica


Urodziny : 06/08/1995
Wiek : 28
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2078-poczta-adrienne

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Raphael Lanneugrasse Sob 25 Paź 2014, 22:46

Oh, on nigdy nie zapomni jej twarzy. W zasadzie przy pierwszym spotkaniu była pierwszą pretendentką do zdrady własnej żony.  Jego koledzy po fachu zakładali się, jak szybko wylądują w łóżku. Mocno się zdziwili. Teraz, po tym ponad roku czy dwóch spotkali się tutaj, w najbardziej zatłoczonym miejscu całego Ministerstwa, pełnego spoconych ludzi, rosnącego krzyku i braku jakiejkolwiek prywatności. Wywrócił oczami, gdy po raz enty tego dnia jakiś otyły urzędnik w poplamionej szacie przecisnął się między nimi zostawiając za sobą odór jakiejś starej szynki konserwowej. Świetnie, po prostu świetnie. Na szczęście owy smród został szybko zniwelowany przez aromat jej perfum. Mocno kręciły w nosie, wywołując lekkie mrowienie na całym kręgosłupie. Przypadek?
Uśmiechnął się szeroko ukazując rządek zadbanych zębów, gdy nawiązała do mugolskich agentów od spraw nadnaturalnych. Pokiwał głową z uznaniem, że sobie przypomniała i zaśmiał się cicho.
- Jak tam agentko Scully? - zaśmiał się cicho, po czym zauważył, jak złotowłosa zarzuca na swoje zgrabne ramiona fioletową szatę. Brwi Raphaela podjechały nieco wyżej.
- Urząd Przestrzegania Prawa Czarodziejów? Gratuluję... - ujął po tych słowach jej delikatną dłoń w swoją i złożył na niej delikatny pocałunek. Kąciki jego ust zadrgały w lekkim uśmiechu. Po chwili dodał prostując się, leniwie pozwalając, by Adrienne sama cofnęła swą dłoń.. - Dość nietypowa zmiana profesji, prawda? Skąd ta zmiana?
Gdy wspomniała o jego pracy w Hogwarcie zacisnął wargi w cienką linię i kiwnął głową. Trzymał w dłoni papiery, dzięki którym być może wróci w szeregi łamaczy. To by mu bardzo odpowiadało. Ponowne wyjazdy, sprawy i kontakt z dorosłymi ludźmi, a nie z rozwydrzonymi uczniami. Gdy zapytała, po co stoją w kolejce, Raphael zastanowił się. W zasadzie to nie wiedział po co. Jej słodki wyszczerz zarażał. Ponownie się uśmiechnął.
- Jeśli mam być szczery to nie mam pojęcia… - zmrużyła chwilę oczy. - Śpieszysz się?
Raphael Lanneugrasse
Raphael Lanneugrasse
Nauczyciel: Transmutacja


Urodziny : 18/02/1984
Wiek : 40
Skąd : Francja
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Adrienne Cryan Nie 26 Paź 2014, 18:06

- Ambicja - stwierdziła krótko, chociaż pewnie nie zaspokoiło to zainteresowania mężczyzny. Każdy chciałby usłyszeć jakąś historię dotyczącą powodów dla których obróciła swoje życie o 180 stopni, ale nie było w tym nic wzniosłego. Zmieniła kierunek ze względu na brata, który i tak praktycznie nie bywał w Filii Aurorów i przestało jej się to opłacać. W końcu studia i dalszą karierę wybrała tylko i wyłącznie ze względu na Liama. Ale skoro zaczęła dojrzewać i sama dowiadywać się czego pragnie w życiu...
Rozejrzała się raz jeszcze po holu. Skoro nie wiedział to... Czemu tu jeszcze stali?
- Muszę wracać do pracy - powiedziała, machając mu pergaminem w dłoni przed oczami. To chyba oczywiste. Był środek dnia, a ona jeszcze miała sporo rzeczy do zrobienia. Niemniej znała to spojrzenie i ton w głosie facetów - Ale niedługo kończę koło 18 - powiadomiła, chociaż w ogóle się o to nie pytał.
- Lecę, miło było Cię zobaczyć. Miłego stania... Nie wiadomo po co - zaśmiała się jeszcze raz, a potem ruszyła w kierunku wind, kiedy jedna z nich się zatrzymała na parterze. Niedługo później Adrienne zniknęła za złotą kratką i ruszyła w swoją stronę.
Adrienne Cryan
Adrienne Cryan
Czarownica


Urodziny : 06/08/1995
Wiek : 28
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2078-poczta-adrienne

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Conrad Sharp Wto 07 Mar 2023, 16:56

Ile się czasem trzeba po tym felernym Ministerstwie Magii nachodzić... Conrad od dwóch godzin przechadzał się wcale nie tak niespiesznie po kolejnych departamentach, żeby dokładnie załatwić kwestię odbioru licencji i wszelkie informacje na temat akcji z wilkołakami. Odebrał pilną sowę o wschodzie i od razu był na nogach. Wpadł tu, jak w swoim żywiole, a ubodły go kwestie urzędnicze. Już zostało tylko wypełnić jeden ostatni formularz i byłby wolny, a tu co... Nieobecność. Wprawdzie będzie mógł działać aktywnie na terenie Anglii, jako auror, ale w myślach przeklinał magiczny budynek. Kilka dni w UK, a on pragnął, żeby ktoś wyburzył to miejsce i postawił nowocześniejszą placówkę, jak ta, w której pracował jeszcze niedawno. Poprzysiągł w duchu, że jeśli będzie jakiś atak czarnomagiczny na Ministerstwo Magii to on już się postara, żeby przy okazji przypadkiem rozwalić cały ten barak. Tak. Barak.
Ciemnowłosy mężczyzna wyszedł z kominka prowadzącego do biura aurorów, szybko otrzepując ramię.Młody, przystojny, dostojny, niezawodny, a przede wszystkim skupiony na papierach, które trzymał, leniwie zrobił dwa kroki do przodu i jak gdyby nigdy nic zatrzymał się na środku przejścia. Na szczęście o tej godzinie nie było tutaj nie wiadomo jakiego roju ludzi, bo było późne popołudnie. Jakąś godzinę temu duży rój osób wybył z pracy i można by powiedzieć, że nawet zrobiło się dla Sharpa przyjemnie. Spojrzał po sobie, zamykając teczkę z papierami akt wilkołaczych, po chwili machając szybko różdżką. Zmniejszył je wyraźnie i wrzucił sobie do kieszeni. Już się miał zabrać z tego miejsca, gdy jego wzrok padł na kobietę, która spokojnym krokiem szła przez środek sali. Zmrużył podejrzliwie oczy i nie zastanawiając się nad ewentualnymi konwenansami, skierował się bezpośrednio w stronę ciemnowłosej. Widział to charakterystyczne zawzięcie w jej spojrzeniu, choć nie spoglądała na niego. Musiała... Musiała to być... Jak... Jej tam było...
- Murphy! - Odezwał się głośniej, żeby zwrócić jej uwagę na siebie, po czym parsknął krótko śmiechem i spoważniał neutralnie. - Chcesz dostać -10 punktów za chodzenie slalomem? - Tak, za to ex-Ślizgon zabierał punkty, gdy był w szkole, ale nie swojemu domowi. Gryfonom z kolei? Pewnie. - Co Ty tu robisz? - Lata o niej nie słyszał, ale tak samo o wielu innych uczniach. Drogi się przecież rozchodzą. Zmierzył ją swobodnie wzrokiem, bo kto mu zabroni. Odrosła od ziemi, sarenka. Laughing
Conrad Sharp
Conrad Sharp
Auror


Urodziny : 07/03/1995
Wiek : 29
Skąd : Arran, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Lydia Murphy Wto 07 Mar 2023, 19:00

Murphy była nie w sosie, chociaż nikt nie byłby w stanie tego rozpoznać bo permanentnie wydzielała z siebie energię złego poniedziałku. Dwie akcje w których brała dzisiaj udział i obie na jakimś etapie poszły nie tak, oczywiście nie byłoby tego problemu gdyby to ona im przewodziła ale nie ważne jak dobre wyniki osiągała nie była brana pod uwagę do awansu. Nie umiesz grać zespołowo, może gdybyś nie wybiła podejrzanemu zębów kubkiem przy pomocy Flippendo, skończyłaś pracę trzy godziny temu... Nie jej wina że facet nie chciał gadać! To było tylko kilka z wielu uwag jakie mieli jej przełożeni, ale ewidentnie odbijały się one od stalowej powierzchni bańki którą wokół siebie zbudowała. Wiedziała że prędzej czy później i tak dostanie co chce, mogli ignorować jej skuteczność tylko przez określony czas.
Nie zmieniwszy ciuchów malowniczo umazanych błotem, odrobiną krwii oraz czymś co wyglądało jak niebieski lukier, z chmurą gradową nad głową i żądzą mordu w oczach szła przez główny hol Ministerstwa kląc w myślach na idiotę Greenberga który lewitował w nią tortem w środku akcji. Zresztą od niego dostała też rano w prezencie mieniącą się pięknym szkarłatem zaschniętej krwii szramę na policzku, bo uznał że to świetny pomysł użyć Depulso na facecie z wielkim nożem. Nie miała pojęcia jak ten facet przetrwał lata niemowlęce, a zrozumienie jak dotrwał dorosłości przekraczało granice przyzwoitości. Czy ci ludzie mogli jeszcze bardziej wchodzić pod nogi? Murphy? Ktoś ją wołał?
Chcesz dostać -10 punktów za chodzenie slalomem? Brzmiało znajomo, a ona nigdy nie zapominała. Obróciła się w stronę głosu i uniosła lekko brwi w wyrazie zwątpienia.
- Sharp. Zgubiłeś się? To nie ten kontynent - bez problemu rozpoznała tą irytującą twarz pełną źle ukierunkowanej pewności siebie - Zarząd Klubu Gargulkowego jest na siódmym piętrze - rozbawiony uśmiech czaił się gdzieś w kąciku jej ust i oczach koloru gorzkiej czekolady, ale nie pozwoliła mu wyjść na powierzchnię.
- Pracuję, jako auror. Ostatnie co słyszałam o tobie to że skończyły ci się dziewczyny w Anglii i postanowiłeś wyruszyć do Ameryki. Rozsądna decyzja, większy kontynent to i łatwiejsze łowy - ewidentnie jej komentarze były równie delikatne jak tłuczki które słała w stronę przeciwników w czasie meczów quidditcha. Była pewna że niemal każda jej koleżanka z roku miała historię z tym konkretnym ślizgonem, a patrząc na Conrada po latach musiała przyznać sama przed sobą że nieźle się wyrobił. Chociaż sama nigdy nie skorzystała, wiedziała ze szczegółami co miał pod ubraniem w czasach szkolnych i po krótkich oględzinach była pewna że teraz było tylko lepiej. Cóż, dobrze dla jego wybranki bo zapewne miał już dom i gromadkę dzieci. Z jej danych wynikało że tacy faceci szybko uwijali ciepłe gniazdko i robili karierę kiedy żona zajmowała się wychowaniem latorośli.
Lydia Murphy
Lydia Murphy
Auror


Urodziny : 16/06/1995
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Conrad Sharp Wto 07 Mar 2023, 23:56

Jeśli kiedykolwiek cokolwiek mu brakowało z czasów szkolnych to chyba właśnie to znalazł. Drażnienie czarnuli Murphy. Jej niezadowolona mina była niczym jadowita tentakula o poranku. Nic tylko uciekać od niej. A on jednak nie brał nóg za pas. Spojrzał po niej, uśmiechając się kąśliwie. - Rozumiem, że wracasz ze swojego ulubionego miejsca. - W domyśle z klubu gargulkowego. Rozłożył nieznacznie ręce, wskazując na jej osobę. - Zawsze piękna, zawsze urocza, tryskająca zadowoleniem. - Niech go Salazar trzyma, bo nie kłamał. Piękna? Checked. I to nawet niebagatelnie, ale nie wypada komplementować intensywnie dziewczynę, która w VI klasie podglądała go ukradkiem w szatni Quidditcha. Jeszcze by sobie coś uroiła, a może powinna. Urocza? Na swój sposób, ale checked, bo to taki wewnętrzny kuguhar się pewnie w niej odzywał. Tryskająca zadowoleniem? No może nie w tym momencie, ale możliwe, że kiedyś checked. Sharp pokręcił powolnie głową, nie chcąc jednak dalej jej cisnąć. Przynajmniej nie intencjonalnie. Przestąpił z nogi na nogę, a słysząc czym się kobieta zajmuje, zbliżył się do niej swobodnym krokiem. - Well, well... - To dopiero będzie ciekawy sezon. Cyknął niby z niezadowoleniem językiem o zęby, po chwili unosząc jedną brew. - Bo Angielki nie lubią się bawić. A przynajmniej nie lubiły, bo sądząc po Twoim obecnym outficie, jednak lubisz zabawy niewerbalne. - Wyglądała, jakby tarzała się z goblinami w boskim tańcu galeonów. W podziemiu. I błocie. Ale po prawdzie, w brudzie było jej do twarzy! I to nie złośliwość! Łatwiejsze łowy - na spokój magicznych, jak ona pluła jadem w jego stronę!
- Czy to zazdrość przez Ciebie przemawia, że nigdy nie miałaś okazji być moją zwierzyną? - Kiedyś może by się tak poważnie wypowiedział na temat kobiet, ale obecnie nie. Ot nawiązał jedynie do jej przytyku. Oblizał się niespiesznie i stanął może pół metra od niej, może mniej. Kolor jej oczu był druzgocąco intrygujący i Conrad właśnie te tęczówki studiował. - Może przyjdzie nam pracować przy jakiejś sprawie wspólnie... Partnerko. - Specjalnie użył tego słowa, żeby jej zagrać na nerwach, już skołowanych. Błysnął przy tym kłami w szerokim uśmiechu, zadowolony z tego, że będzie ją widział częściej. Pogra jej na tym zgrabnym nosie nie raz i nie dwa. - Wróciłem do kraju i właśnie odebrałem swoje papiery nostryfikujące upoważnienia aurorskie. - Nie musiała wiedzieć, że w USA był kapitanem. To mały detal i dla niego nieistotny. Liczyła się możliwość powrotu do czynnej służby w jak najszybszym czasie. Nudził się w domu i choć wiedział, jak zająć sobie czas, lepiej było mu skupić się na kolejnej sprawie, a ta została mu już przydzielona.
- Pracujesz przy wilkołaczej sprawie Greybacka? - Spytał, już nie ubierając tego w żadne podteksty czy ironię. Chciał się dowiedzieć czy jest już oddelegowana gdzieś, czy może... Będzie mógł ją zwerbować do pomocy, co zasugerowała mu Burke, Dyrektor Biura Aurorów (w sowie od MG).
Conrad Sharp
Conrad Sharp
Auror


Urodziny : 07/03/1995
Wiek : 29
Skąd : Arran, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Lydia Murphy Sro 08 Mar 2023, 10:49

- Nie słyszałeś? Doprowadziłam moją drużynę do zwycięstwa - tak naprawdę nie miała pojęcia czy w gargulkach były w ogóle drużyny ale nie mogła tak łatwo odpuścić - Dostałam medal Ministra, była parada i w ogóle. Nie czytasz Proroka? - utrzymywanie niewinnej miny przy tak oczywistym wciskaniu kitu było jedną z jej specjalnych umiejętności. Kolejna wypowiedź jej dawnego "nemesis" zdołała troszkę rozbić tą porcelanową maskę i nie powstrzymała uśmiechu wpływającego na usta.
- Nie da się ukryć że bogowie pobłogosławili czarodziejski świat moją osobą, masz rację Sharp - mógł myśleć sobie co chciał, ale wszystko czego nauczyła się na jego temat było wbrew jej woli. W czasach szkolnych raczej planowała jak wydrapać mu oczy albo "przypadkiem" zrzucić z miotły na boisku niż dopaść w szatni i wciągnąć pod prysznic. Był tylko jeden powód czemu tego nigdy nie zrobiła - lubiła wygrywać, a on był cholernie dobrym obrońcą i kapitanem więc wybór był prosty, nie uszkadzać fizycznie. Nie dotyczyło to ran emocjonalnych więc korzystała z tej broni przy każdej okazji, rzucając kąśliwe uwagi i uderzając dokładnie tam gdzie mogło najbardziej zaboleć. Dobrze że byli teraz dorośli, prawda?
- Ewidentnie trafiłeś na nieodpowiednie angielki, jak widać nie boję się nieco ostrzejszych zabaw - nawet brew jej nie drgnęła, za to błysk w oku zdradzał że być może wcale nie kłamie. Kiedy podszedł bliżej zamiast zarumienić się czy chociażby unikać jego wzroku wyprostowała się dumnie, śmiało spoglądając w jego oczy. Kiedyś musiała zadzierać głowę znacznie wyżej ale przez te lata jej ciało się zmieniło i to nie tylko w kwestii wzrostu. Nigdyś chudzielec o niezbyt wyraźnie zarysowanych kształtach dzisiaj prezentowała krągłości godne jej latynoskich przodków.
- Widzisz Sharp, zawsze popełniałeś błąd wierząc że jestem zwierzyną - roześmiała się, zmniejszając odległość między nimi jeszcze trochę. Aż trudno uwierzyć jak łatwo i naturalnie wrócili do swoich starych ról i zaczepek, zupełnie jakby wcale nie minęło kilka lat od ostatniego razu jak mieli okazję na słowny sparing.
Partnerko.
Tu punkt dla niego, zdołał wytrącić ją z równowagi i przez moment jej twarz prezentowała piękny wyraz zaskoczenia. Szybko się pozbierała ale dało się wyczuć że żartobliwa atmosfera w pewnym stopniu się rozwiała. Biuro aurorów było jej domem, bezpieczną przystanią. Każda zmiana, każdy nowy pracownik naruszali ciężko wypracowany przez nią status quo, a teraz nie dość że jej dawny przeciwnik wybrał tą samą ścieżkę kariery to jeszcze miał wejść z buciorami do jej salonu. Przypomniała sobie o oddychaniu a czerwień krwi przestała zaburzać jej widzenie. Ledwo usłyszała co mówił później. Atmosfera zmieniła się na bardziej rzeczową, w końcu przeszli do tematów czysto zawodowych, a ambicja zawsze stała najwyżej w jej personalnej hierarchii.
- Nie słyszałam żeby już rozesłali przydziały do tej sprawy - miała nadzieję na dołączenie do tego zespołu, szczególnie że jej kompetencje i styl pracy idealnie pasowały do profilu - Wiesz coś na ten temat?
Lydia Murphy
Lydia Murphy
Auror


Urodziny : 16/06/1995
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Conrad Sharp Sro 08 Mar 2023, 16:47

Mógłby poprzysiąc, że to jedno z lepszych spotkań w ostatnim czasie, a przecież widział się nie tylko z nią czy nowo poznaną kobietą z Ministerstwa. Po prostu zabawne było dla niego to, jak najprawdopodobniej jeszcze panna Murphy szybko przypomniała sobie o tym, jak to on się nad nią pastwił urokliwie w szkole. Przynajmniej dla niego to było urokliwe, ale każdy chłopiec mówi, że ciągnął koleżankę za włosy, bo ją kocha. Może tutaj było to zupełnie czymś innym podszyte? Nie dowiemy się teraz, bo Sharp po kolejnych słowach ciemnowłosej byłej Ślizgonki uniósł lekko brwi i naprawdę był bliski parsknięcia śmiechem. On. On bez emocji. Bez litości. Musiał ugryźć się w policzek i łypnąć za mijającą ich urzędniczkę, która wyraźnie spojrzała na tego tutaj aurora. Cofnął wzrok na Lydię, kiwając głową. - Z pewnością. Widzę, że coś się tu zmieniło w kraju...- Kobiety, a na pewno ona i to, jak się prezentowała i jaką dominującą energię z siebie wykrzesywała. Dziwnie ekscytująca zmiana, bo sądził, że ta kiedyś sycząca jadem dziewczynka nie będzie aż tak przyjemnym znaleziskiem w Ministerstwie Magii. - ...I w Tobie. Ciekawe. - Sprawdzi to, jakkolwiek by to dwuznacznie nie brzmiało.
Widział minimalne rozbicie jej niewzruszonej maski, ale i tak bardzo wprawnie się zebrała w sobie. Znów kącik ust mu lekko drgnął. Ahhhh, świetne uczucie, pozwolić sobie na nieco więcej luzu. Aż szkoda, że Conrad nie pozwalał sobie na to częściej, bo bawił się wyśmienicie w tym momencie. Nie miał jednak zamiaru nie wiadomo jak długo się werbalnie pojedynkować z jedną z lepszych pałkarek, jakie były kiedyś w Hogwacie. Jeszcze mu lutnie i będzie zły. Nie ma sensu. Trzeba się było skupić na czymś stosowniejszym i tak, jak ona weszła momentalnie w tryb profesjonalnej, konkretnej odpowiedzi, tak i on wyraźnie zmarszczył brwi, nim ponownie się odezwał. Brzmiał dużo bardziej zdecydowanie i tak, jakby naprawdę nie miał znieść sprzeciwu. Kierował już grupą aurorów dużo od siebie starszą i umiał ostatecznie zaskarbić sobie ich szacunek. Teraz nie było powodu, żeby traktować kobietę przed sobą, jako słabszą. Daleko mu bowiem do seksistowskiego podejścia w pracy. W życiu - no, może niektóre sarkastyczne frazy byłyby na granicy smaku.  
- Wiem, że zostałem bezpośrednio przydzielony do sprawy z adnotacją niezwłocznego dochodzenia, zbieram ekipę i mam pozwolenie na dowolny dobór aurorów. - Spojrzał po jej twarzy, a wycelowawszy źrenice w jej ślepia, dokończył to, co już sobie zaplanował chwilę wcześniej. - Chcesz dołączyć? - Dobrze by było mieć kogoś w grupie, kto nie dość, że zna się na topografii przeklętego angielskiego Ministerstwa Magii to jeszcze zna magiczne podziemie. I jest znajomym. Nawet jeśli się tę osobę ciągnęło accio za warkoczyki. Wielokrotnie, mimo sprzeciwów.
Conrad Sharp
Conrad Sharp
Auror


Urodziny : 07/03/1995
Wiek : 29
Skąd : Arran, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Lydia Murphy Sro 08 Mar 2023, 19:28

Kiedy rozpoczęła studia, wiele osób było zdziwionych wyborem kierunku, szczególnie że wtedy wciąż była niska i drobna, dopiero zaczynała swoją przygodę ze sportem. I choć zaczynając pracę mogła pochwalić się perfekcyjnymi wynikami egzaminów i dorosłym wyglądem, nadal spotykała się z niedowierzaniem. Bardzo szybko wyjaśniało się że nie mieli ku temu absolutnie żadnych podstaw bo w walce była nawet bardziej zażarta niż w dyskusji, korzystając nie tylko z zaklęć ale też mugolskich sztuk walk i technologii. Nigdy nie zagrzała jednak miejsca w jednym zespole, groziło to nudą i stabilizacją, a ona była stworzona do akcji. Na szczęście przełożeni szybko się zorientowali i faktycznie wzywali ją kiedy trzeba było siły a nie dyplomacji. Zyskała dzięki temu szacunek większej części kolegów po fachu, nawiązując kilka przyjaźni ale w efekcie adoptując też ich poczucie humoru i zupełny brak poszanowania dla niuansów damsko-męskich. Jedną z żelaznych zasad jakie sama sobie narzuciła był absolutny zakaz związków, flirtów i jakichkolwiek niestosownych relacji z współpracownikami, który teraz bezczelnie łamała.
- Nie mogę się doczekać żeby przeczytać twój pamiętnik jak zaczniesz te różnice odkrywać - widziała jak na nią patrzył, słyszała też jego słowa, jak je akcentuje i choć nie do końca była z tego zadowolona, czuła sie mile połechtana tą uwagą którą jej poświęcał. Nie skomentowała komentarza na swój temat, ale ktoś kto dobrze znał jej mimikę twarzy zauważyłby lekkie uniesienie jednej brwi, napięcie mięśni w kąciku ust świadczące o skrywanym uśmiechu i przede wszystkim zmianę w spojrzeniu, które zazwyczaj chłodne i zdeterminowane, teraz przywodziło na myśl roztopioną gorącą czekoladę.
Kiedy tylko przeszła w tryb pracy, cała ta czekolada zastygła w kamień, jej plecy automatycznie bardziej się wyprostowały a nogi niemal odruchowo wykonały krok w tył stając w bardziej odległości bardziej stosownej dla dwójki pracowników Ministerstwa. Wszystko wskazywało na to, że jeśli zgodzi się na dołączenie do tego zespołu, będzie odpowiadać bezpośrednio przed Sharpem. Jej umysł pędził sporządzając szybką listę za i przeciw, zaskakując ją niektórymi punktami, w szczególności "Współpraca z C.S." które oprócz spodziewanego pojawienia się po stronie wad, nieświadomie wpisała też w zalety. Świadoma część jej umysłu uznała że po prostu potrzebuje zdrowej konkurencji, ale było w tym coś więcej. Od dawna nie miała okazji spotkać kogoś kto za nią nadążał i rozumiał jej sposób komunikacji, po prawdzie ostatni raz kiedy czuła się tak rozluźniona w rozmowie, było w Hogwart Expresie kiedy posprzeczali się o to kto ostatni opuści pociąg i szkolne życie. O ile dobrze pamiętała udało jej się wygrać, lub Conrad po prostu odpuścił, ale był to ostatni raz kiedy się widzieli. Aż do teraz.
- Tak - odpowiedziała krótko odpowiadając mu równie intensywnym spojrzeniem - Chociaż zastanawiam się ile mnie to będzie kosztować.
Lydia Murphy
Lydia Murphy
Auror


Urodziny : 16/06/1995
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Conrad Sharp Sro 08 Mar 2023, 22:01

Jej nie podejrzewali o tak wymagający fizycznie zawód, a jego o to, że będzie chciał się w ogóle starać na studiach. Przecież wszystko mógł mieć dzięki nazwisku i ojcu, który był wysoko w Wizengamocie. Tymczasem męski dziedzic co zrobił? Zawinął się z kraju, żeby w spokoju studiować i szkolić się pod okiem najlepszych w Magicznej Ameryce. Dodajmy jeszcze, że wiele osób myślało tak, jak Lydia, że wyjechał dalej na rubaszne łowy. I tu się mylili. A on nie miał energii ni ochoty na klarowanie tych historii. Niech mówią, co chcą, on pokaże na co go stać. Znikną niedopowiedzenia. Tym bardziej, że działał obrzydliwie skutecznie. Nie tylko od strony biurka, ale i w terenie. On był aurorską maszyną, skupioną na celu i dążył do niego na tyle skrupulatnie, że nie raz i nie dwa przekładał swoje pracę nad życie osobiste. Mógł się zgrywać i na chwilę przed akcją, ale jak już było działanie to bez zarzutu. Wbrew pozorom, nie był nigdy w romansie związanym ze swoim zawodem. Nie miał na to czasu ani ochoty. A i zainteresować go na dłuższą metę było ciężko. Chwilowe podniety? Tak, łatwo o to. Ślepy nie jest, a sam źle też się nie prezentował. Ale prawdziwe uczucie? Miał je raz i jakoś nie zanosiło się na powtórkę z rozrywki.
- Szukałabyś tam swojego imienia. - Odparł pyszałkowatym tonem, ale więcej nie zamierzał mówić na temat odkrywania tajemnic i różnic panny Murphy. Ona się odsunęła, a on spoważniał wyraźnie. Oboje zmienili się teraz w ministerialne psy gończe. Nie zastanawiała się może wybitnie długo, ale on nie zdejmował z niej spojrzenia swoich jasnych tęczówek. Niemalże lodowato niebieskich.
- Dobrze. - Przyjął jej deklarację, w chwilę potem spoglądając w dół na swoją rękę, w której już trzymał akta. Wyciągnął je cholera wie kiedy i teraz przywrócił do stosownych rozmiarów. Mało tego nie było, teczka była dość gruba. Bezsłownie wykreował pieczęć aurorską na wierzchu dokumentów, dzięki czemu ciemnowłosa PARTNERKA będzie miała dostęp do tych papierów, gdy tylko otworzy swoją osobistą teczkę. Dzielił się dostępem do tego, co miał, a póki nie zniweluje magicznej pieczęci, Lydia będzie w tej specjalnej jednostce do spraw dzikich wilkołaków, niestosownych ataków i Greybacka, którego powrót mroził krew w żyłach nawet starszych czarodziejów. - Dostęp przydzielony. A koszt tej współpracy to to, że nienawidzę spóźniania się na odprawy. I że będziesz na mnie skazana przez jakiś czas. - O dziwo, ta wymiana zdań była bardzo jasna, klarowna. Nie bawili się w niedopowiedzenia i kombinowanie, przez co ich współpraca mogła... Wyjść nieźle. Conrad czuł, że kobieta jest konkretna w pracy, a takie osoby lubił. Nie jakieś lelum po lelum, kawki i spijanie pianki, ubijanej leniwym zaklęciem. - Jeśli znasz kogoś, kto nadawałby się do tej, mimo wszystko delikatnej sprawy to będę wdzięczny za każdą sugestię. Przejrzę akta personalne, choć nie lubię pracować w nie wiadomo jakich wielkich grupach. - Planował wstępnie zebrać sześcioosobową grupę ze sobą włącznie, rozdzielić podejrzanych typów i ich kartoteki i najnormalniej w świecie najechać ich jak najszybciej, jedna kryjówka po drugiej. Najpierw należało się jednak poznać z lokalsami i niepisanymi zasadami kto z kim i dlaczego. Sharp znów zmniejszył teczkę i schował ją do kieszeni. Różdżkę zostawił sobie w prawej dłoni, ale zwiesił ją swobodnie.
- Plany na weekend? - Nim odpowiedziała, dodał od razu: - Odwołaj je. Spotkamy się i wstępnie wybierzemy główne kierunki śledztwa. Jest za dużo poszlak, trzeba to nieco uściślić. - Teraz już mogła się domyśleć, że kolejnym kosztem współpracy z nim będzie brak czasu dla siebie. On tak działał i nie interesowało go to, że kogoś dziecko ma urodziny. Jeśli jest to środek sprawy to urodziny można celebrować w innym terminie. Jak on, który rozmawiał teraz z Lydią w swoje 28 urodziny (7.3).
Conrad Sharp
Conrad Sharp
Auror


Urodziny : 07/03/1995
Wiek : 29
Skąd : Arran, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach