Hol główny

5 posters

Go down

Hol główny Empty Hol główny

Pisanie by Konrad Moore Pią 19 Kwi 2013, 16:03

Hol główny Gringott1

Znajdują się tutaj okienka, w których otrzymasz klucz do odpowiedniej skrytki. Pieczę nad Bankiem sprawują gobliny, jedne z najsprytniejszych istot magicznych.
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Adrienne Cryan Czw 31 Paź 2013, 12:17

Prosto z Dziurawego Kotła Adrienne deportowała się do Banku Gringotta. Po minionej nocy powinna czuć się spełniona i odprężona... Tak jak było to zaraz po przebudzeniu. Teraz jednak docierała do niej rzeczywistość i to niezbyt pogodna. Mimo mocniejszego makijażu na twarzy, który miał zakryć jej cienie pod oczami, Ada była blada jak trup... Może nawet trochę o zielonkawym koloru? Bo było jej niedobrze. Od wyjścia z pokoju dusiła w sobie łzy. Potraktował ją jak zwykłą dupodajkę, a ona zdążyła ulokować w nim jakieś głębsze uczucia. Niedorzeczne! Kochała Liam'a i tylko Liam'a! Podobno kobiety tak mają, że pragną najbardziej tego, czego mieć nie mogą.
Stanęła w kolejce do goblina zajmującego się wpłatami pieniężnymi. Oddychała głęboko, ale niemiłe upijanie w środku nie minie dopóki nie pozbędzie się tych pieprzonych pieniędzy. Wreszcie nadeszła jej kolej.
- Chciałabym wpłacić te pieniądze na skrytkę depozytową. Numer 7220, Adrienne Cryan... - wylegitymowała się i podała sakiewkę goblinowi. W zamian odebrała potwierdzenie i kluczyk.
- Dziękuję bardzo, do widzenia - pożegnała się i odeszła od lady. Prawie mdlała, więc musiała się oprzeć o wolny kontuar. Po wszystkim... Odetchnęła głębiej, poprawiła torbę na ramieniu i ruszyła teraz prosto do Ministerstwa Magii.
Adrienne Cryan
Adrienne Cryan
Czarownica


Urodziny : 06/08/1995
Wiek : 28
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2078-poczta-adrienne

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Mistrz Gry Pon 31 Mar 2014, 00:29

Wszystkie słupy ogłoszeń i tablice informacyjne w okolicy zostały zasypane listem gończym:







POSZUKIWANY!

Hol główny Miles

Miles Gladstone
ur. 25.06.1983 r.; Leeds, Anglia
zam. Kamienica Mieszkalna m. 23 , Londyn

wzrost: 1,87 m
kolor oczu: niebieskie
kolor włosów: brązowe
znaki szczególne: tatuaże - "Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé." na lewym przedramieniu; na prawej części klatki piersiowej znajduje się drugi: "Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo, sic homo doctus fit non vi sed saepe studendo"

Wszelkie informacje mogące przyczynić się do ustalenia miejsca pobytu i zatrzymania poszukiwanego prosimy kierować do Filii Aurorów.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Anthony Wilson Nie 26 Lut 2023, 13:58

Ostatnie dni dla Wilsona to wieczna przepychanka nad tym co powinien a to co musi zrobić i czego tak naprawdę chce.  Negatywne emocje zawładnęły jego ciałem- strach zmienił w gniew i była to standardowa obrona, chęć ucieczki i chociaż nie wiadomo jak bardzo chciał to robić to tym razem po prostu nie mógł.
Po balu wrócił do swojego dormitorium chcąc przespać cały dzień, tydzień, miesiąc. Godziny zlewały mu się w jedną niekompletną całość, nie chciał nawet patrzeć na zegarek. Miał zamiar zatrzymać się w czasie, a nawet cofnąć by znów wszytsko było łatwe. Ale nie było i pewnie już raczej nie będzie.
Na parapet okna niespodziewanie przyleciała szara sowa uderzając dziobem o szybę, tak uparcie jak gdyby chciała ją wybić. Mijały długie minuty zanim Wilson podniósł się by wpuścić zwierzątko do środka. Bez większego entuzjazmu odebrał od niej malutki pergamin i siadając na parapecie rozwinął go starając się skupic na tym co jest na nim napisane. Był zaspany, sowa wybudziła ze snu, więc Anthony miał wrażenie ze litery łącza się w całość, nie mając przy tym kompletnie większego znaczenia. Przetarł zaspane oczy i westchnął głęboko orientując się jaki sens ma przekazany przez sowę list. Nawet gdyby chciał cokolwiek teraz poczuć to nie był w stanie. Jego tępe spojrzenie wpatrywało się w pochyłe literki starannie napisane na pergaminie. Śmierć wujka, tak naprawdę tego jedynego człowieka który zajmował się nim i jego rodzeństwem gdy ich rodzice zniknęli nie wzruszyła go na tyle by nawet uronić łzę i skoro to go nie wzruszyło to czy będzie w stanie poczuć coś jeszcze kiedykolwiek? I dlaczego wuj wybrał właśnie jego? Czy uważał, że zarówno Flora jak i Hanka nie udźwigną jego śmierci na tyle by zająć się pochówkiem?
Wiedział, że musi wyruszyć do Londynu i zająć się ostatnia wolą członka swojej rodziny. Może i powinien poinformować rodzeństwo, ale Anthony raczej należał do ludzi którzy myślą, ze najlepiej ze wszystkim poradzą sobie sami. A proszenie o pomoc kogokolwiek to okazywanie słabości, a ostatnimi czasy miał wrażenie ze pokazuje jej za dużo.
Siedząc na parapecie zamknął Okno gdy sowa opuściła dormitorium i zaczął pakować do czarnego kufra najpotrzebniejsze rzeczy- garnitur z balu wyczyścił za pomocą zaklęcia by móc ubrać go i założyć na uroczystość. Wszystko działo się tak szybko i nagle, że Tony kompletnie przestał się skupiać nad swoimi emocjami a po prostu zaczął wykonywać zadania i cele. Tak będzie łatwiej, wyjechać zająć się czymś i mimo ze sytuacja była przykra to dawała możliwość zajęcia głowy czymś innym.

Było zimne lutowe popołudnie gdy Anthony stał już nad grobem swojego wujka i patrzył na kopczyk usłany z ziemi i kamienny nagrobek na którym wypisane było jego imię. Deszcz zacinał tak bardzo, ze mimo posiadania parasola Wilson co chwile musiał ścierać krople deszczu ze swoich rozgrzanych policzków. Kurwa poczuj coś. Powtarzał w swojej głowie jak mantrę trzy słowa zmuszając się do jakiejś emocji kiedy to trójka najbliższych współpracowników zmarłego składała mu kondolencje. Pogrzeb był skromny, nie było tłumów czarodziejów, czy czarownic- Anthony i czwórka  starszych mężczyzn gdzie jeden z nich przedstawił się jako prawnik wujka.
- witam panie Wilson, bardzo mi przykro z powodu pańskiej stary- powiedział w końcu kiedy ceremonia dobiegła końca- wiem, ze to dość kiepski moment, ale Pański wuj zostawił panu klucz do jednej ze skrytek Gringotta.- Anthony analizował słowa mężczyzny marszcząc delikatnie brwi. Mimo swojej sympatii do wujka nie przypuszczał, ze ten jeszcze o nim pamiętał na tyle by zostawić mu cokolwiek. Kiedy Anthony był jeszcze małych chłopcem wujek nie raz zabierał go i jego siostry do siebie na wakacje. Choć Tony tego nie zauważał to  wujek spędzał z nim najwiecej czasu. Nie raz pokazywał mu najrzadsze zioła w swojej kolekcji i zaraził go kompletna miłością do rysunku.
Stojąc tak w tym deszczu Wilson zorientował się, ze prawnik przestał prowadzić wzruszajacy monolog na temat jego wuja i wręczył mu kluczyk wraz z małym zwiniętym pergaminem.
Na lekko już żółkniętej kartce widoczne były dwa zdania. „Mam nadzieje ze nigdy ci go nie zabraknie. Pamiętaj ze będziesz na tyle szczęśliwy na ile sam sobie pozwolisz.” Blady uśmiech pojawił się na twarzy chłopaka po odczytaniu listu i chowając kartkę do kieszeni czarnej kurtki opuścił cmentarz.
Minął jeden dzień zanim Wilson postanowił udać się do banku. Nie liczył na nic wyjątkowego, szczerze to zrobił to tylko i wyłącznie z czystej ciekawości. List wujka zaintrygował go na tyle, że chwile przed powrotem do szkoły podszedł do banku i od razu udał się do kolejki która ustawiła się do jednego z goblinów. Kiedy nadeszła jego pora Wilson wylegitymował się wskazując na kluczyk który dostał. Goblin bez większego entuzjazmu zaprowadził go so skrytki który zostawił mu wujek zastając w jej środki średniej wielkości sakiewkę i małe zawiniątko które najbardziej zaintrygowało Wilsona. Nie chcąc otwierać czegokolwiek  przy pilnującym go goblinie szybko opuścił bank chowając wszystko do czarnego kufra.

/zt. Post może zawierać błędy xd siedzę na lotnisku :p
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Adrienne Cryan Sob 04 Mar 2023, 12:21

- Niech to
- Niech Pani tylko nas nie przeklina, robimy co możemy - rzekł w jej stronę wyjątkowo niekorzystnie wyglądający goblin i odszedł wgłęb banku, z dala od czarownicy. Ada mimowolnie mruknęła coś za nim, ale w sumie to nie była jego wina, że Ministerstwo Magii miało gdzieś utrzymywanie terminów i wnioski, które należy składać 21 dni przed, a są czasem składane w dniu wprowadzania zmiany.
Adrienne w czarnej garsonce, białym satynowym topie i skórzanych spodniach, jak zwykle wyróżniała się na tle czarodziejów w bardziej tradycyjnych szatach. Bywała tu jednak na tyle często, że przestała wzbudzać sensację swoją aparycją. Ostatnio jednak przefarbowała się z blond włosów na kruczoczarny kolor i to znowu sprawiło, że w Młodej Czarownicy zrobiło się o niej głośno. Bo skoro kobieta zmienia kolor włosów to znaczy, że w życiu też coś powinno się zmieniać, prawda?
Może... Ostatnio z Luisem cały czas się mijała. Wyjątkowo dużo czasu spędzał w Argentynie, a ona znowu wpadła w wir pracy, spowodowany niedawną zmianą Ministra Magii. Greengrass również został zdegradowany lub jak to w oficjalnej prasie brzmiało - przeszedł na zasłużoną emeryturę. Cryan dwoiła się i troiła i finalnie miesiąc temu zyskała pozycję jako zastępca dyrektora działu kierownik Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów i całe dnie spędzała w Wizengamocie. Wycieczka do banku (nawet jeśli z powodu pracy), była miłą odmianą.
- Jeszcze 20 minut - usłyszała, więc pozwoliła sobie wyjść przed budynek i poczekać chwilę na zewnątrz. Przed wyjściem przywołała swój płaszcz i wyciągnęła z jego kieszeni papierośnicę. Okropny nawyk, który podłapała od współpracowników... Bardzo nie chciała się przyznawać, że coraz częściej po niego sięgała, ale i tak nie lubiła tego smrodu, więc miała na to mugolskie rozwiązanie - urządzenie podgrzewające tytoń. Odpaliła papierosa i zaciągnęła się, patrząc na okolice ulicy Pokątnej.
Adrienne Cryan
Adrienne Cryan
Czarownica


Urodziny : 06/08/1995
Wiek : 28
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2078-poczta-adrienne

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Conrad Sharp Sob 04 Mar 2023, 21:49

Kolejnym czarodziejem, który miał już od dawna wyłożone na to, jak należy się ubierać w świecie magicznych był panicz Sharp. Jego czarne spodnie i luźno rozpięta kurtka pilotka, oczywiście czarna, odbiegały od tego, co wszyscy wokoło mieli na sobie. On miał to jednak w totalnym poważaniu. W USA nauczył się, że zdecydowanie łatwiej wejść w tłum mugoli i nagle zniknąć poszukiwanemu magowi z oka w takim właśnie stroju, niż w klasycznej szacie magicznych, jeszcze ze szlafmycą, jak kpił z czapek z długim końcem. Poza tym, nowoczesne stroje magicznych były zdecydowanie wygodniejsze i ładniejsze na tym niemałym kawałku męskiego ciała. Trzeba było się czuć komfortowo, zarówno z różdżką w dłoni, jak i w rozkroku przed rzuceniem expelliarmusa czy czegoś mocniejszego.
Conrad spędzał za dużo czasu w Ministerstwie od czasu swojego powrotu. Kilka dni, a on już miał wrażenie, że jest uziemiony tam i nigdy nie wyjdzie z biura. W USA był ciągle w terenie, ale tutaj musiał dopieścić jeszcze kilka pozwoleń, nim się w ogóle wybierze na poszukiwania kolejnego niecnego człowieka. Tymczasem należało wysłać paczkę do jego siostry, Lauren, z powodu urodzin, co na szczęście uczynił w drodze między Ministerstwem a Gringottem. Tu dopiero było dziwnie. Naprawdę doszedł do wniosku, że amerykańskie gobliny są sprawniejsze. Albo przynajmniej milsze. Ofukany przez jakąś kobietę w długiej szacie, ciemnowłosy czarodziej naprawdę był na skraju swojej cierpliwości i ostatecznie, załatwiwszy część pewnej ważnej sprawy, potrzebował przynajmniej kilku wdechów czystego powietrza, nim podejdzie do kolejnego pieprzonego okienka i krzywej mordy goblina.
Wyszedł z banku, minął parę osób, ale w końcu ktoś jeszcze bardziej zdenerwowany wyszedł za nim i dosłownie pchnął go na ciemnowłosą czarownicę z dziwnym czymś w palcach, co nie było różdżką. Conrad zmarszczył z niezadowoleniem brwi i przytrzymując ciało kobiety stanowczym, ale delikatnym chwytem obu dłoni, na szczęście jej nie wywrócił.
- Proszę mi wybaczyć, ktoś... - Zerknął za sobą. - Ma zdecydowanie gorszy dzień, niż wszyscy przebywający w Azkabanie razem wzięci. - Stwierdził kąśliwie dla wielkiego faceta, który jeszcze z paroma osobami obniósł się tak, jak z tą teraz dwójką, która ot co na siebie wpadła.
- To chyba nie jest magiczne? - Spytał, wzrokiem celując w urządzenie, które nie wyglądało na papierosa, a jednocześnie odsunął się na stosowną odległość, czyszcząc się kilkoma ruchami z niewidzialnego brudu.
Conrad Sharp
Conrad Sharp
Auror


Urodziny : 07/03/1995
Wiek : 29
Skąd : Arran, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Adrienne Cryan Sob 04 Mar 2023, 22:19

Bank Gringotta zdecydowanie nie był pozbawionym magii miejscem. Jego głównym urokiem było to, że większość interesantów wydawała się mieć narzuconą na siebie klątwę gburowatości, o ile takie słowo w ogóle istnieje, ponieważ większość osób wchodzących do budynku miała nautralny wyraz twarzy, a wychodzili wyraźnie podkurwieni.
Drzwi ponownie się za nią otworzyły. Obróciła się w ich kierunku, bo po prostu kręciła się przy wejściu, nie mogąc spokojnie ustać w miejscu. Potrzebowała przystawać chociaż z nogi na nogę... No ale to sprawiło, że jakiś postawny jegomość wpadł praktycznie całym swoim muskularnym torsem w jej rozwarte ramiona, po czym przytrzymał ją dużymi dłońmi za ramiona, by nie straciła równowagi.
Cryan uniosła szmaragdowe oczęta na zarośniętą twarz bruneta, przez chwilę odszukując języka w buzi. Nie powiemy głośno kogo jej przypomniał za pierwszym zamachem.
- Magia tego przeklętego miejsca - odpowiedziała mimowolnie, zdradzając swoje wcześniejsze przemyślenia na temat goblińskiego banku. Generalnie widać, że nie przepadała za tymi stworzeniami. Wciąż nie była w stanie zrozumieć, co oni nadal robią na tak ważnych stanowiskach w świecie czarodziejów i dlaczego jest tu tak mało ludzkich doradców, którzy by pilnowali interesów kraju. Ile rebelii im jeszcze potrzeba?
Poklepała mężczyznę po dłoni, żeby ją puścił i odsunęła się w tym samym momencie co Conrad, przez co stanęli przynajmniej półtora metra od siebie, a Adrienne przytuliła plecami barierkę prowadzącą na schody.
Słysząc jego ton, kiedy spojrzał na jej kominek do papierosa, zrobiła automatyczny domysł, że jest teraz ostro oceniana przez nieznajomego.
- Nie jest - przyznała twardo, wystawiając podbródek lekko do góry. - Ale dzięki temu różdżka może wykonywać ważniejsze czary, niż usuwanie dymu z powietrza
Nie lubiła tłumaczyć się z gadżetów, które miała z mugolskiego świata. Już niejedną rozmowę w palarni MM przebyła na ten temat, więc w pewnym momencie transmutowała to urządzenie w cygaretkę. Niestety efekt nie był permanentny, bo musiała jakoś je później ładować, a teraz się zapomniała.
- Adrienne Cryan, zastępca dyrektora Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów - do przedstawiania się swoim nowym tytułem też powoli przywykała. Miała wewnętrzną potrzebę by podkreślać swoją rangę, szczególnie przy mężczyznach, którzy mogli pierwotnie spojrzeć na nią z góry.
Wyciągnęła rękę do nieznajomego.
Adrienne Cryan
Adrienne Cryan
Czarownica


Urodziny : 06/08/1995
Wiek : 28
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2078-poczta-adrienne

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Conrad Sharp Sob 04 Mar 2023, 22:52

KOGO?! KOGO?! KOGO JEJ PRZYPOMINAŁ?!

Gdyby spytać Sharpa, co on o tym myślał to pewnie by stwierdził, że goblinów się nie da wyplenić. Są gorsze, niż jakiekolwiek inne magiczne gatunki, jeśli chodzi o przywiązanie do swoich fuch i... Pieniądza. Wszak przez wiele lat magiczni zależni byli od ich umiejętności wydobycia różnych elementów z ziemi i nie tylko. Ciężko by było zagonić nawet i najbiedniejszego magicznego do takiej roboty. A ktoś jednak to musiał robić.
Przyjrzał się niemagicznej fajce, unosząc jedną brew do góry. Nie miał większych problemów z używaniem mugolskich sprzętów, chociaż sam stronił od tego, wychowany w nurcie czystokrwistych, ale już argument różdżkowy ciemnowłosej nieznajomej był bardzo przekonywujący. Pokiwał głową z uznaniem, choć krótko, żeby zaraz spojrzeć przed siebie z kilkoma słowami na ustach:
- A to już dość przydatne, przyznam. - Jego  spojrzenie nie padło na nikogo konkretnego. Uznawszy, że tamten dziwny typ zniknął z pola widzenia i nie będzie nikomu wadził, cofnął jasne tęczówki na kobietę, uśmiechając się jedynie półgębkiem. Ot, uznał temat jej dziwnego gadżetu za zakończony, ale teraz doceniał to, co widział. Jej oczy... No cóż, Sharp mógłby się dać złapać na tym, że się za długo w nie patrzy. Jednakże nie odpuszczał i teraz solidnie się wpatrywał w jej alabastrową skórę czy kruczoczarne włosy. Ot przesuwał po niej wzrokiem, póki się nie przedstawiła. Zmrużył nieznacznie oczy, czując, że ten tytuł miał większą wagę werbalnie, niż powinien w rzeczywistości. Nie umniejszałby jej oczywiście, a spytany o opinię uznałby iż nie bez powodu młoda kobieta (lub ot człowiek, żeby już nie skupiać się na płci) musiała dostać taki awans. Musiała być zdolna i pokazać się z dobrej strony w kilkunastu ciężkich sprawach. Inaczej mogłaby pomarzyć o takiej fusze. Nie wchodził jednak w takie detale, bo sam nie za bardzo miał ochotę się obnażać ze swoimi opiniami. Banalnie - po co mu to by było? Ale skoro jednak tak a nie inaczej się przywitała, on postanowił odpowiedzieć podobnie. Wyciągnął dłoń w jej kierunku i nienachalnie ją ścisnął. Konkretnie, ale też nie przesadnie, to nie klub pojedynków uścisków, a ciemnowłosy mężczyzna wolał być znany ze swoich perfum czy wzroku, a nie łamania nieznajomym dłoni.
- Conrad Sharp, kapitan aurorów Magicznego Kongresu Stanów Zjednoczonych Ameryki. Obecnie łącznik między Magicznym Kongresem a Ministerstwem Magii, oczekujący na legalizację angielskiej licencji aurorskiej. - Pozytywnym aspektem studiów w USA było całkowite pozbycie się szkockiego akcentu przez tego tutaj pana aurora. Miał coś pomiędzy amerykańskim a brytyjskim, więc zdecydowanie był bardziej zrozumiany, niż gdy był w szkole, w Hogwarcie. - Bardzo mi miło, panno Cryan. Panno? - Nie był przekonany czy brak obrączki oznaczał singielstwo, ale na wszelki wypadek dodał to zapytanie na koniec. Nic nachalnego, ot rozmowa. - Czy ostatnimi czasy pogoda w Anglii naprawdę jest tak kiepska, jak teraz? Niedawno wróciłem do kraju i jeszcze się nie umiem przestawić. - Stwierdził, wymownie krzywiąc się i zapinając swoją kurtkę. Jak na tę porę roku... Solidnie wiało i było po prostu zimno.
Conrad Sharp
Conrad Sharp
Auror


Urodziny : 07/03/1995
Wiek : 29
Skąd : Arran, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Adrienne Cryan Sob 04 Mar 2023, 23:36

Nie zostawała mu dłużna. Skoro Conrad poświęcił minutę na studiowaniu jej wyglądu, ona również go obserwowała z lekko przygryzionymi wargami. W tym momencie już w ogóle nie przypominał jej Hyperiona Greengrassa (był taki staruszek w jej życiu). Był młodszy i miał mimo wszystko łagodniejsze rysy twarzy. No ale to był "jej" typ.
Och, głupia gąsko... W celibacie Ci nie do twarzy
Kiedy usłyszała jego powiązanie z Ministerstwem Magii, pokiwała głową, jakby z uznaniem. Chodziło jednak o to, że zrozumiała, dlaczego go wcześniej nie kojarzyła. Ameryka. Kiedy Liam pracował jeszcze dla Kwatery Aurorów, miała okazję poznać jeszcze jego brytyjskich współpracowników. Z pewnością zapamiętałaby Sharpa.
Kiedy znowu się odezwała, jej pełne usta były lekko zaróżowione.
- Również miło mi poznać, panie Sharp - cofnęła dłoń po przywitaniu i skrzyżowała ręce na piersi. Już dawno zapomniała o nadpalonym papierosie. - Rozumiem, że oczekiwanie na odpowiednie dokumenty, może zająć dużo czasu, więc nie pozostaje mi nic innego jak życzyć cierpliwości. Niestety sprawy międzynarodowe dłużej trwają i potrafią napsuć trochę nerwów
Uśmiechnęła się do niego niemal przepraszająco. Skoro już wiedziała, że ma styczność z nie pierwszym lepszym Jonem Doe, mogła trochę poluzować kołek w tyłku. Właściwie chciałaby i bardziej, ale przypomnienie jej o swoim statusie cywilnym sprawiło, że uśmiech nieco zelżał.
- Tak, panno będzie właściwe - przytaknęła. Pierścionka zaręczynowego też dzisiaj nie założyła. Po ostatniej kłótni z Luisem o jej priorytety, wygarnęła mu, że nigdy nie chciała żadnego ślubu, a szczególnie nie z tak szalonym rodem jak Castellani. Ta rozmowa i zarazem ich ostatnia rozmowa twarzą w twarz miała miejsce w czasie świąt. Od tamtej pory nie wiedziała na czym stoją, a praca skutecznie ją odrywała myślami od tego problemu.
- Ostatnio usłyszałam bardzo słuszne zdanie na temat pogody w Anglii - powiedziała, przesuwając się w kierunku ulicy, żeby spojrzeć na poszarzałe niebo. - Od października do maja pada. Od maja do października... trochę mniej pada. No i trzeba do tego przywyknąć.
Rzeczywiście Cryan była przyzwyczajona do tej pogody. Stała w rozpiętym płaszczu i skórzanych spodniach, jakby było co najmniej 15 stopni. Kolejna rzecz, która bardzo ją różniła od jej chłopaka, który został wychowany w gorącej Argentynie.
Adrienne Cryan
Adrienne Cryan
Czarownica


Urodziny : 06/08/1995
Wiek : 28
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2078-poczta-adrienne

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Conrad Sharp Nie 05 Mar 2023, 00:59

Aż szkoda, że z powodu dobrego wychowania i resztek zasad moralnych nie używał legilimencji bez powodu. Teraz by mógł się pyszałkowato uśmiechnąć na jej myśli, a tak jedynie została im sama świadomość, że oboje się mierzą spojrzeniami. Było to jednak dość intensywne w ich wydaniu, a co się będziemy oszczędzać. Jego źrenice niespiesznie obserwowały te intensywniej zaróżowione wargi przez kilka sekund dłużej, niż powinny.
Cyknął z niezadowoleniem, kiwając głową aprobująco na jej słowa. Zdecydowanie miała rację. Oczekiwanie na ostatnie papiery, mimo iż dopełnił terminowości złożenia wszelkich potrzebnych pism... Dramat. Conrad już dwa razy złapał się na tym, że był bliski stracenia kompletnie cierpliwości i wyzwania wszystkich w lokalnym Ministerstwie od nierobów i niedojd. Słabo by to wyglądało, jak na jego pierwsze kroki po powrocie do kraju, a szczególnie, że chciał tu chwilę pobyć, a może i osiąść.
- Dziękuję, bo naprawdę mi się przyda każda pomoc, nawet taka słowna. - Samo wspomnienie tego, co działo się kilka przecznic stąd w MM sprawiało, że mężczyźnie włos się na głowie jeżył. A tfu. Odpowiedział na jej uśmiech swobodną miną, co i tak było dość pozytywną formą mimiki z jego strony. Nie, żeby planował coś niecnego pod kątem jej osoby, ale wolał być poprawny politycznie. Naleciałość z USA, gdzie kwestia zwrotów chwilami była niedorzeczna. A nie wspominając o wrażliwości na tle rasy. Conrad chwilami uważał, że ludzkość się cofa a nie progresuje. Szczególnie część magiczna. Mugole jeszcze coś wymyślają i kombinują, a czarodzieje to jakoś tak ostali na laurach, gdy w ich światku się nic poważnego nie działo.
- Tak? - Odparł z chwilowym zaciekawieniem, bo nic nie jest lepsze na zajęcie czasu, niż rozmowa z nowo poznaną osobą. Nawet jeśli jest to skupienie się na pogodzie. Sharp ugryzłby się w język, gdyby mógł, ale przecież nie będzie pytał Adrienne o to, co planuje zjeść na późny lunch. To by dopiero było dziwne. Czy on się robił dziwakiem? Czy tak zdziadział w tej Ameryce po rozstaniu z narzeczoną? Aż dziwne, że teraz o tym pomyślał. - To niech już mniej pada. Bardzo bym tego chciał. - Zakomunikował tonem, który zdradzał lekkie rozbawienie. Mężczyzna westchnął krótko i wsunął obie dłonie do kieszeni swojej kurtki. Może nie było to najbardziej na miejscu, ale chłodem zawiało, a on chłodu nie lubił. W palcach prawej ręki przesuwał różdżkę, a lewicą upewnił się nieświadomie, że ma przy sobie klucze do swojego nowego domu.
Niespiesznie obrócił się w miejscu i spojrzał na wejście do banku. Szarpnął zębami swoją dolną wargę, a po dłuższej chwili zerknął na Adrienne, mówiąc. - Zabawne, ale naprawdę mam wrażenie, że skądś się znamy. - Stwierdził swobodnym głosem, mrużąc niespiesznie ślepia. Myślał intensywnie skąd, ale nie potrafił powiedzieć póki co. Pewnie Hogwart, ale czy warto to wypominać już teraz? - Może się mylę...
Conrad Sharp
Conrad Sharp
Auror


Urodziny : 07/03/1995
Wiek : 29
Skąd : Arran, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Adrienne Cryan Nie 05 Mar 2023, 07:28

Oj, bardzo dobrze, że się powstrzymywał przed użyciem swoich umiejętności legilimencji. Miała jednakowoż dalej nadzieję, że pierwszym atrybutem jest jej stanowisko i stąd zaczynali się coraz bardziej zachowywać jak para znajomych z tego samego miejsca pracy. Gdyby jednak miał wgląd do jej głowy... Cóż, ta relacja mogła by się bardzo szybko utrudnić, a Condrad mógłby po prostu nazwać ją erotomanką. Znają się raptem pięć minut, a Cryan wyobrażała sobie rozmiar jego bicepsa pod palcami. Jej twarz i postawa mimo wszystko zdradzały zainteresowanie. W tym właśnie momencie zorientowała się, że stara Ada nie rdzewieje i ma ochotę dalej rozmawiać z nowozapoznanym aurorem.
Zwróciła uwagę na jego niezadowolenie związane z biurokracją i zrobiła wewnętrzną notatkę w głowie, żeby jutro z ciekawości sprawdzić status jego sprawy.
- Jeśli mogę zaproponować jakąś pomoc poza tą słowną, daj znać - Ot, zwykłe stwierdzenie chęci niesienia wsparcia. Jego zaciekawienie jej następną wypowiedzią, tylko przypieczętowało to, że czarownica nie wypuści go dziś tak łatwo ze swoich rąk. Wciąż z uprzejmym uśmiechem na twarzy, przytrzymała dłużej spojrzenie na jego zaciśniętych kościach policzkowych.
- Przepraszam na chwilę. - Nagle przypomniała sobie o swoim urządzeniu do podgrzewania tytoniu, bo zrobiło jej się wyjątkowo ciepło w prawą dłoń. Wyciągnęła niedopalony papieros i postanowiła się ruszyć by wyrzucić niedopałek do kosza niedaleko.
- No już - Złapała za poły swojego płaszcza i się nim otuliła, podchodząc z powrotem do bruneta. - Niestety jestem słaba w akcentach, więc musisz mi powiedzieć coś o sobie więcej, żebym była w stanie odgadnąć, gdzie już mogliśmy się spotkać - Z pewnością trochę się zmienili od czasów szkolnych, ale rzeczywiście uczęszczali w tym samym momencie do Hogwartu. Z tymże wychodziło na to, że Ada była od niego o rok starsza.
- Potrzebuję coś jeszcze dokończyć w banku i mam nadzieję, że moje dokumenty będą już gotowe. Następnie wystarczy, że je wyślę do biura i jestem już wolna do końca dnia. - Propozycja? Tak. Miała ochotę z nim jeszcze porozmawiać i niezobowiązująco poflirtować. Brakowało jej tego męskiego zainteresowania, a od Sharpa wręcz biła jakiegoś rodzaju chemia, którą z Castellanim również mieli... Ale już na innym etapie. Przecież nic złego nie robi, chcąc po prostu poznać bliżej kolegę, który możliwe, że nie miał jeszcze w Anglii odgruzowanych znajomości.
Z tą myślą tłumaczącą jej zachowanie, dodała:
- Masz ochotę na piwo?

możesz już nią zawrócić w tę i z powrotem, jeśli Condziu się zgodzi i zt nimi dwojgiem.
Adrienne Cryan
Adrienne Cryan
Czarownica


Urodziny : 06/08/1995
Wiek : 28
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t2078-poczta-adrienne

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Conrad Sharp Nie 05 Mar 2023, 16:39

On z kolei nie musiał sobie wyobrażać wiele, bo z nieukrywanym spokojem zlustrował jej sylwetkę, a szczególnie swobodnie przez moment obserwował jej dekolt. Nie robił tego nachalnie, więc nie było to w jakiś sposób nadużycie. To nic, że dopiero się poznali. Niektórzy po takiej krótkiej, swobodnej wymianie zdań szli już do łóżka - a oni nie! Jaka kultura! Jakie stonowanie emocji i profesjonalizm przez tę dwójkę przebrzmiewał.
Skinął jej krótko głową z wdzięcznością, ale nie zamierzał korzystać z jej pomocy. Po co będzie nadużywać dobroci kogokolwiek. Jak już to należy się do kiedy indziej o takie coś upomnieć. W bardziej stosownej sytuacji. Na pewno nie będzie to coś banalnego. Jak teraz, gdy ona zagadywała go już o akcenty. Drgnął mu lekko kącik ust. - Byłem prefektem w Slytherinie... - Wywrócił oczami, z rozbawieniem wspominając ten konkretny element swojego życia. On byłby w jej wieku, gdyby nie pewna Lauren Sharp, która mi narzuciła, że jednak ma nie być... Laughing DEMYT.
Zerknął za nią niespiesznie, nie myśląc o tym, jak dostać się jej do stanika, który prześwitywał w pewnym momencie przez jej koszulową bluzkę. W głowie miał swoje problemy, kłopoty, analizy... To była przyjemna rozmówka z nowo poznaną czarownicą, aczkolwiek żeby tu coś planować? Zdecydowanie nie. Sharp wiedział, że za półtorej godziny ma ważne spotkanie, na które nie może się spóźnić. Złapał jednak jej aluzję i nie musiała się dalej starać. Jakiś czas mógł jej poświęcić, a że była nie tylko przyjemna dla oka, ale też potrafiła powiedzieć coś z pazurem - o, to mogło go nieco zaintrygować, żeby nie zniknąć z jej świata w przeciągu kilku przecznic.
- W zasadzie to... Czemu nie. Ale jedno, maksymalnie dwa, jeśli będzie nam smakowało. - Zarekomendował, a po chwili dopowiedział, że i on musi wrócić do banku na dosłownie parę minut. Umówili się za kwadrans w tym samym miejscu i odeszli w stronę goblinów, o dziwo oboje z nietęgimi minami.

/ztx2
Conrad Sharp
Conrad Sharp
Auror


Urodziny : 07/03/1995
Wiek : 29
Skąd : Arran, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Hol główny Empty Re: Hol główny

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach