Kawiarnia

3 posters

Go down

Kawiarnia  Empty Kawiarnia

Pisanie by Mistrz Gry Wto 16 Lip 2013, 17:48

Kawiarnia  4863752679_fc73758db3

Kawiarnia  Riding-House-Cafe-London

Kawiarnia w centrum niewielkiego miasteczka oferuje swoim gościom szeroki wybór kaw, herbat, koktajli i innych napojów bezalkoholowych. Dodatkowo oferta jest bogata w przeróżne desery: ciasta, lody i kremy.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Kawiarnia  Empty Re: Kawiarnia

Pisanie by Sophie Fitzpatrick Wto 16 Lip 2013, 22:07

Czy grzechem byłoby powiedzenie, że panienka Fitzpatrick naprawdę miała dość mężczyzn jak na jeden dzień? Najpierw wstrętny Malcom, który bezczelnie ją potraktował, wymusił niewygodną umowę i do tego wyśmiał dziecinne miłostki, a potem zamkowi goście, którzy gwizdali za nią kiedy przemoczona do suchej nitki, próbowała przemknąć niezauważenie pomiędzy starymi korytarzami. Jak zwykle zielona wyspa wita z otwartymi ramionami i niespodziankami.. szkoda tylko, że niezbyt przyjemnymi.
Może powinna zostać w Nowym Yorku odrobinę dłużej? Wszystko wydawało się tam takie beztroskie, a Manhattan całkowicie oczarował tego rudego chochlika. Caleb na pewno nie miałby nic przeciwko, ale teraz głupio byłoby jej wracać. Za późno, Fitzpatrick. Wróciłaś i musisz stawić czoła wszystkim popełnionym grzechom i hańbom. Właściwie to najbardziej obawiała się konfrontacji z ojcem, ale i na to przyjdzie czas. Teraz szykowała się na spotkanie z Benedictem, więc zaraz przed opuszczeniem chłodnego zamku narzuciła na siebie czarną, ołówkową spódnicę w towarzystwie czerwonego topu bez ramiączek. Wszystko zakończyła złotymi dodatkami, a na stopy wsunęła lakierowane koturny w kolorze koszulki. Cały zestaw idealnie komponował się z rozpuszczonymi włosami i brzoskwiniową cerą. Tak, Sophie w końcu udało się złapać trochę promieni słonecznych i nie skończyć niczym przypieczony rak. Nabrała koloru, a po bladej jak płatek śniegu skórze nie został nawet ślad. Oczywiście przypłaciła to nadmierną ilością dodatkowych piegów, ale te małe cętki tylko dodawały uroku jej ramionom i buzi.
Punktualnie przekroczyła próg niewielkiej kawiarenki i skierowała się do pustego stolika w rogu. Było tu dość tłocznie, jednak w sezonie wszystkie lokale wręcz pękały w szwach. Zajmując miejsce na drewnianym krzesełku, uśmiechnęła się ciepło do starszej kobiety, którą znała odkąd nauczyła się chodzić. Gestem ręki dała jej znać, że poczeka z zamówieniem i zakładając nogę na nogę, rozejrzała się po przytulnym pomieszczeniu, oczekując przybycia Benedicta.
Sophie Fitzpatrick
Sophie Fitzpatrick
Klasa VII


Urodziny : 07/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Cork, Ireland.
Krew : Czysta.

https://magic-land.forumpolish.com/t657-skrytka-pocztowa-sophie-

Powrót do góry Go down

Kawiarnia  Empty Re: Kawiarnia

Pisanie by Benedict Walton Sro 17 Lip 2013, 00:01

- To niedorzeczne.
- Ale prawdziwe! – tupot butów opadających na kolejne schodki poniósł się echem po opustoszałym parterze posiadłości. Upały od kilku tygodni dawały się wszystkim we znaki, jednak w swej nieznośności nie dorównywały Mirthcie, pulchnej kuzynce ze strony siostry dziadka Konrada. – Po prostu zastanów się nad tym wszystkim. Przysięgam, że stajenny Scottów widział ją dzisiaj na pomoście z jakimś brzydkim chłopakiem o długich, tłustych włosach. Mówił, że umówili się na randkę. Rozumiesz?! R-A-N-D-K-Ę. W dodatku do tej pory siedziała u jakiegoś chłopaka. Walton nie chcę umniejszać Twemu niewątpliwemu intelektowi, ale przejrzyj wreszcie na oczy.
Benedict odwrócił w końcu spojrzenie od wielkiego kosza białych goździków, który zdobił stół, choć widać było, że zrobił to niechętnie. Zielone tęczówki omiotły malującą się na twarzy dziewczyny irytację.
- I mówisz mi o tym wszystkim, bo…? – Krukon wydawał się kompletnie nie rozumieć dokąd zmierza ta rozmowa. Zerknął na drewniany, stojący zegar i ponaglił swą kuzynkę spojrzeniem. – Zaraz muszę wychodzić, jeśli masz dla mnie jeszcze jakieś rewelacje to musisz się pospieszyć.
- Jak Ty nic nie rozumiesz! – Mirtha zaperzyła się i tąpnęła nogą, krzyżując dłonie na piersiach. Była teraz jeszcze brzydsza, niż na co dzień. Pucołowate policzki rozogniły się pod wpływem emocji, skóra wokół nosa uformowała się w kilka podłużnych bruzd, a wąskie i bez zaciskania usta stały się niemal niewidoczne. – Ona Cię cały czas okłamuje! Jesteś ślepy! I głupi jak but!
Nawet jeśli słowa Mirthy zdołały zasiać ziarno niepewności w głowie tego spokojnego chłopca, nie dał tego po sobie znać. Jak zawsze zresztą. Poza tym na wszystko miał odpowiednie usprawiedliwienie. Sophie była sympatyczną, serdeczną i ciepłą dziewczyną – nic więc dziwnego w tym, że miała mnóstwo znajomych. Ben nie chciał jej ograniczać w żaden sposób, dlatego wakacyjny wyjazd do przyjaciela nie był dla niego niczym niestosownym. Przede wszystkim jednak bezgranicznie ufał pannie Fitzpatrick.
- Czytasz za dużo Proroka. Przesiąknęłaś jadem Skitter aż do szpiku kości. Nie uważasz, że dziewczyna w Twoim wieku i z Twoim nazwiskiem powinna zajmować się czymś innym poza uganianiem się za stajennymi i wściubianiem nosa w nieswoje sprawy? Ciotka Aurelia nie byłaby zachwycona.
Znów zerknął na Mirthę, lecz szybko tego pożałował. Wyglądała teraz niczym dojrzały pomidor, który gotowy jest w każdej chwili eksplodować. Prawa dłoń Waltona spoczęła na klamce i naparła na nią delikatnie, uchylając tym samym drzwi wejściowe.
- Wspomnisz moje słowa, Ben. Cała szkoła będzie się śmiała z Twojej naiwności, jak ten rudy piegus wystrychnie Cię na dudka. Jej ojciec i tak uzna, że to wszystko Twoja wina i pożegnasz się z karierą uzdrowiciela. Ale proszę bardzo, idź durniu.
Irlandczyk uśmiechnął się na brzmienie ostatniego słowa, choć uśmiech ten pozbawiony był cienia wesołości. Skinął grzecznie głową w kierunku swej naburmuszonej kuzynki i przekroczył próg domu, by udać się na spotkanie z Sophie. Długo wyczekiwane spotkanie z Sophie.
Przekroczył próg kawiarni zaledwie minutę po tym, jak zrobiła to Ślizgonka. Nie musiał długo przeczesywać wzrokiem zapełnionej kawiarni – ogniste loki Irlandki od wejścia rzucały się w oczy. I nie tylko one. Walton naprawdę mimowolnie przesunął spojrzeniem po podkreślonych strojem krągłościach, korzystając z okazji że siedziała tyłem do wejścia. Był jedynie młodym mężczyzną, w którym wciąż buzowały hormony. Szybko odwrócił wzrok i odchrząknął, przesłaniając dłońmi oczy czarownicy. Bukiet czerwonych tulipanów spoczął na kolanach zielonookiej.
- Ben! – przyprószona siwizną czupryna właścicielki kawiarni wynurzyła się zza zaplecza, psując Krukonowi całą zabawę. Zrezygnowany młodzieniec opuścił dłonie i skinął grzecznie głową, witając się w ten sposób z kobietą. – Co u Was słychać? Jak czuje się dziadek?
Walton okrążył krzesło Sophie i zajął to, które znajdowało się po jej prawej stronie pozostawiając sobie tym samym dobry widok na kontuar.
- Lepiej, ale wciąż leży w szpitalu. Uzdrowiciele mówią, że najgorsze już za nim – zrelacjonował krótko i chwycił ładnie oprawioną kartę. – Dalej można dostać u Pani tą przepyszną szarlotkę? Jeśli tak to zamówimy od razu dwie, prawda? – Ben zerknął na Sophie i podrapał się po policzku, na którym widniała czerwona, swędząca krostka. A jednak istniały stworzenia bardziej upierdliwe od kuzynki Mirthy – komary.
Benedict Walton
Benedict Walton
Klasa VII


Urodziny : 26/01/1996
Wiek : 28
Skąd : Limerick, Irlandia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t673-skrytka-pocztowa-benedict

Powrót do góry Go down

Kawiarnia  Empty Re: Kawiarnia

Pisanie by Sophie Fitzpatrick Sro 17 Lip 2013, 02:15

Rudowłosa naprawdę lubiła niespodzianki, jednak wszystko ma swoje granice, a dzisiejszy dzień był aż nazbyt bogaty w zaskoczenia. Nic więc dziwnego, że podskoczyła jak oparzona kiedy niespodziewanie poczuła na powiekach niezidentyfikowane, męskie dłonie.
Ben!
Głos uroczej staruszeczki poniósł się po całym pomieszczeniu, a wraz z nim popłynęła seria pytań skierowanych do Krukona. Fitzpatrick zaśmiała się melodyjnie i kulturalnie pozwoliła dokończyć rozmowę tej dwójce. Nie miała nic przeciwko i nie chciała się wtrącać, choć nie do ukrycia był fakt, że pragnęła dowiedzieć się wszystkiego na własną rękę. Pokazać zainteresowanie. W końcu nie poruszała kwestii dziadka Bena w listach, uważając, że powinna zapytać go o to osobiście.
- Szarlotka brzmi znakomicie. - uśmiechnęła się ciepło, wzruszając beztrosko wątłymi, oprószonymi tysiącem piegów ramionami. Zielonym spojrzeniem wodziła po twarzy chłopaka, chcąc zaobserwować jakieś większe zmiany. Walton prezentował się jak zawsze idealnie. No, może oprócz kilku czerwonych kropek, odznaczających się na jego skórze.
- Mogłabym do tego prosić mrożoną herbatę z brzoskwiniami? - skierowała pytanie w stronę pani McCarthy, a kiedy kobieta uprzejmie skinęła jej głową, Sophie ponownie skupiła spojrzenie na blondynie. Zanim jednak powiedziała cokolwiek, pochyliła się odrobinę do przodu, muskając wargami jego ciepły policzek, ot tak, na przywitanie.
- Przykro mi z powodu twojego dziadka. Wierzę, że teraz będzie z nim już tylko lepiej. - ułożyła drobną dłoń na grzbiecie jego prawej ręki, gładząc delikatnie kciukiem fragment skóry towarzysza. - Wiadomo już coś w sprawie zbrodniarza? - zapytała zaintrygowana, odgarniając z ramion ogniste kosmyki włosów. Z niemałym grymasem na twarzy zaobserwowała, że niektóre końcówki poskręcanych pukli są jeszcze wilgotne. Chcąc czym prędzej odgonić myśli od wydarzeń znad jeziora, zmarszczyła słodko nos i przysunęła się bliżej Krukona.
- Mam nadzieję, że mimo tej przykrej sytuacji udało Ci się choć trochę skosztować tegorocznych wakacji. Chcę znać wszystkie szczegóły z minionych tygodni. - odparła radośnie, błyskając butelkowymi tęczówkami, które aż iskrzyły się od entuzjazmu. Dziewczyna dopiero teraz zdała sobie sprawę jak bardzo stęskniła się za tym dystyngowanym młodzieńcem.
- Och, prawie bym zapomniała! Dziękuję za tulipany. - uśmiechnęła się wdzięcznie, mrużąc powieki i przekrzywiając głowę na lewy bok.
Sophie Fitzpatrick
Sophie Fitzpatrick
Klasa VII


Urodziny : 07/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Cork, Ireland.
Krew : Czysta.

https://magic-land.forumpolish.com/t657-skrytka-pocztowa-sophie-

Powrót do góry Go down

Kawiarnia  Empty Re: Kawiarnia

Pisanie by Benedict Walton Sob 20 Lip 2013, 22:32

Jak mógłby w ogóle poddać w wątpliwość wierność tej płomiennej czarownicy? Słowa Mirthy odbijały się echem w zakamarkach jego głowy, szybko jednak puścił je w niepamięć gdy tylko jego oczy napotkały spojrzenie butelkowych tęczówek Sophie. To prawda, że byli jedynie nastolatkami i nie mógł wymagać od niej absolutnej miłości po grobowe deski, ale czym innym był związek dwojga młodych ludzi, niż obopólnym unikaniem pokus? Spuścił wzrok na jej piegowaty nos i malinowe, miękkie usta, które musnęły jego rozgrzany policzek. Odruchowo uniósł dłoń i ułożył ją na policzku Irlandki, przesuwając po nim kciukiem. Minęło tak dużo czasu…
- Chodźmy stąd.
Walton nie przestawał świdrować dziewczyny swym rozgorączkowanym spojrzeniem. Pomimo wielu lat nauki dobrych manier i nienagannego zachowania nie potrafił usiedzieć tak po prostu na miejscu i dzielić się z nią opowiastkami niczym z najlepszą przyjaciółką. Oczywiście Sophie również nią była, ale chciał po prostu wziąć ją w swoje ramiona i w ciszy i spokoju nacieszyć się nią całą. Nie chciał rozmawiać ze starą sprzedawczynią, nie chciał opowiadać o zamachu na życie jego dziadka. Chciał w końcu poczuć się jak siedemnastolatek, który trzy tygodnie temu rozpoczął wakacje. A tak czuł się jedynie w towarzystwie panny Fitzpatrick.
- Proszę, Sophie. Chodźmy stąd – Benedict gotów był ubłagać o zapakowanie ich zamówienia na wynos. Ba, gotów był nawet pobiec do domu i szybko upiec szarlotkę, a nawet pójść do pobliskiego sklepu po mrożoną herbatę z brzoskwinią. Wszystko, byle by tylko nie musiał siedzieć sztywno na krześle obok i z udawanym entuzjazmem opowiadać o swym nudnym pobycie w domu. Dość miał tych wszystkich ciekawskich spojrzeń, a ostatnią rzeczą o jakiej śnił po nocach był soczysty artykuł w Proroku, w którym graliby główną rolę. Pracownicy Skitter byli coraz bardziej bezczelni i coraz częściej przekraczali magiczną granicę prywatności.
Chłopak westchnął cicho i nachylił się w kierunku rudowłosej rusałki, by musnąć jej usta swymi wargami.
- Nawet sobie nie wyobrażasz, jak mi Cię brakowało… 
Benedict Walton
Benedict Walton
Klasa VII


Urodziny : 26/01/1996
Wiek : 28
Skąd : Limerick, Irlandia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t673-skrytka-pocztowa-benedict

Powrót do góry Go down

Kawiarnia  Empty Re: Kawiarnia

Pisanie by Sophie Fitzpatrick Nie 21 Lip 2013, 12:42

Panienka siedziała w milczeniu, wpatrując się w swojego rozmówcę z największym oczekiwaniem. Chciała nadrobić zaległości, upewnić się, że u niego wszystko w porządku. Jak wielkie było jej zdziwienie, kiedy zamiast zawiłej, porywającej opowieści dotarło do niej tylko krótkie, wprost błagalne chodźmy stąd.
Odrobinę zmieszana, zamrugała kilkakrotnie i zmarszczyła ciemne brwi. Pomalowane na czerwono paznokcie stukały o blat w tylko sobie znanym rytmie, a zielonooka wyraźnie się nad czymś zastanawiała. Oczywiście jak każda kobieta miała swoje wątpliwości, a w jej głowie rozpoczął się istny huragan czarnych scenariuszy, jednak Fitzpatrick starała się odgonić je za wszelką cenę niczym paskudną, natrętną muchę.
- Jeśli to nie problem.. weźmiemy na wynos, pani O'Sullivan. - przekręciła się w miejscu, uśmiechając się promiennie do starszej czarownicy. Kiedy chłopak ułożył dłoń na jej piegowatej buzi, rudowłosa wtuliła w nią twarz, mrużąc rozkosznie powieki. Nie minęło nawet pięć minut, kiedy staruszka poczochrała ją po ognistej czuprynie i podała Benowi torebkę z ich zamówieniem. Sophie podziękowała jej skinieniem głowy i grzecznie życzyła miłego dnia.  Pełna energii, podniosła się z miejsca i pociągnęła Waltona w stronę wyjścia. Wciąż się uśmiechając, zwinnym ruchem wygładziła materiał ołówkowej spódnicy i przeniosła roziskrzone spojrzenie na Krukona. Stojąc w progu kawiarni, szturchnęła go zaczepnie w ramię, kosztując przy tym mrożonej herbaty.
- Prowadź. - wskazała dłonią na zatłoczoną uliczkę, dając mu tym samym do zrozumienia, że da się porwać dokądkolwiek by jej nie zabrał.
Sophie Fitzpatrick
Sophie Fitzpatrick
Klasa VII


Urodziny : 07/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Cork, Ireland.
Krew : Czysta.

https://magic-land.forumpolish.com/t657-skrytka-pocztowa-sophie-

Powrót do góry Go down

Kawiarnia  Empty Re: Kawiarnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach