Łazienka

Noemi wstała następnego dnia wyjątkowo wcześnie. Normalnie była śpiochem, jednak wydarzenia wczorajszego wieczoru skutecznie zmieniły jej podejście do całego tego pobytu w domu. Zaczynała nawet żałować, że wróciła na tę krótką przerwę do Londynu.
... mogłam siedzieć w Hogwarcie...
Głowa ją bolała od wczorajszej, przepłakanej nocy. Nie mogła uwierzyć, że Vincent się nie zgodził. Jej historia zawierała przecież wszelkie możliwe cechy "bezpieczeństwa". A młoda Włoszka miała wrażenie, że to jest najważniejsza kwestia całej koncepcji wyjazdu.
Dodatkowo groźba przeniesienia do innej szkoły sprawiła, że Noemi znienawidziła brata jeszcze bardziej. Wakacje we Włoszech i w Londynie wydawały jej się najnudniejszą rzeczą na świecie. Miała nadzieję, że może uda jej się uciec na jakiś czas do Cornelii. Dziewczynie niejednokrotnie wydawało się, że starsza siostra ma zdecydowanie zdrowsze podejście do życia niż ich brat.
Tak rozmyślając, bladym świtem, Noemi zgarnęła z lodówki plasterek szybki i sera, zrobiła sobie herbatę i poszła się wykąpać. Ciepła, gorąca wręcz kąpiel dodała jej energii. Nie słysząc żadnych ruchów w domu, doszła do wniosku, że Vincent jeszcze śpi. Młoda Cramerówna uznała to za dobry znak. I tak nie chciała go już dzisiaj zobaczyć.
... może zdążę na ten wieczorny pociąg do Hogwartu... pomyślała, chcąc być już jak najdalej od domu.

Wkrótce zresztą, gdy woda zaczynała robić się powoli zimna - wyszła czym prędzej. Wytarła się skrzętnie ręcznikiem i zarzuciła na siebie luźną bluzkę, odsłaniającą jedno ramię oraz krótkie dżinsowe spodenki. Zebrała pospiesznie swoje rzeczy i wyszła czym prędzej z domu. Wprawdzie do pociągu miała jeszcze jakieś trzy godziny, ale zdecydowanie bardziej wolała poszwendać się po Pokątnej niż znowu natknąć się na Vincenta.