Trafalgar Square
+16
Niven Yates
Vin Xakly
Francesca Moretti
Cole Bronte
Polly Baldwin
Christopher Narato
Renne Argonaith
Ana Vedran
Ross Seth Davies
Liam Cryan
Mistrz Gry
Morwen Blodeuwedd
Miles Gladstone
Vincent Cramer
Penelope Gladstone
Konrad Moore
20 posters
Strona 4 z 4
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Trafalgar Square
First topic message reminder :
Przepiękny plac w sercu centralnego Londynu przy National Gallery z piękną kolumną Nelsona, fontanną oraz dwoma pomnikami: Jakuba II i Jerzego IV.
Przepiękny plac w sercu centralnego Londynu przy National Gallery z piękną kolumną Nelsona, fontanną oraz dwoma pomnikami: Jakuba II i Jerzego IV.
Konrad MooreMinister Magii - Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta
Re: Trafalgar Square
O ironio losu. W momencie kiedy ona w myślach mordowała swojego byłego niedoszłego narzeczonego, jak spod ziemi wyrósł przed nią niedoszły kochanek, niedoszła miłość. Dziwnym by było, gdyby traktowała Marco w kategorii dobry przyjaciel-znajomy-może-kochnek-na-raz. Traktowała go jak dobrego przyjaciela, którego ani trochę nie chciała zepchnąć w "friendzone" i podświadomie miała nadzieję, że kiedyś może coś między nimi będzie. Pociągał ją fizycznie, dogadywali się całkiem nieźle, nie nudzili się ze sobą a nawet jeśli sytuacja wyglądała na nudną, któreś z nich zawsze potrafiło z niej wyjść.
Uniosła wzrok na Argentyńczyka, uśmiechając się półgębkiem. Jak ma wyjaśnić, że próbuje być mugolem? Ot, bez większego powodu, z kaprysu i widzimisię? Prawdopodobnie w innym przypadku by to przeszło, jednak nie w przypadku byłej dyrektorki aurorów, która od dziecka posługiwała się magią a wszystkie mugolskie zachowania miała wyuczone, jednak spychała je na dalszy plan.
- Robię sobie odwyk od magii - palnęła, odkładając buty na ławkę, po czym wyciągnęła z torebki papierosa, zapaliła go. Castellaniemu nie proponowała, bo wiedziała, że raczej nie pali. Przynajmniej nie papierosy. - Co słychać? - uśmiechnęła się teraz nawet normalniej, milej, wzrokiem wodząc po szarawym i skąpanym w deszczu placu. A i przy okazji czuła, że zaczyna się źle czuć. Witaj chorobo.
Uniosła wzrok na Argentyńczyka, uśmiechając się półgębkiem. Jak ma wyjaśnić, że próbuje być mugolem? Ot, bez większego powodu, z kaprysu i widzimisię? Prawdopodobnie w innym przypadku by to przeszło, jednak nie w przypadku byłej dyrektorki aurorów, która od dziecka posługiwała się magią a wszystkie mugolskie zachowania miała wyuczone, jednak spychała je na dalszy plan.
- Robię sobie odwyk od magii - palnęła, odkładając buty na ławkę, po czym wyciągnęła z torebki papierosa, zapaliła go. Castellaniemu nie proponowała, bo wiedziała, że raczej nie pali. Przynajmniej nie papierosy. - Co słychać? - uśmiechnęła się teraz nawet normalniej, milej, wzrokiem wodząc po szarawym i skąpanym w deszczu placu. A i przy okazji czuła, że zaczyna się źle czuć. Witaj chorobo.
Re: Trafalgar Square
Ale że co? Marco chyba się teraz przesłyszał. Morwen chciała żyć po mugolsku? Teraz wszystkie charłaki się w grobach przewracają, już nie wspominając o samym Lordzie Voldemorcie. Czarownica czystej krwi. Morwen to jednak była zabawną istotką. Takie wielka pani, dama a takie głupoty plecie. Marco tylko głośno i zarazem bardzo teatralnie westchnął komentując tym samym postanowienie swej towarzyszki.
- Moja droga... masz taki potencjał i tak łatwo z niego rezygnujesz - mówił. Jednak przerwał wywód wpatrując się w kobietę bardziej chcąc poznać powód jej głupoty. Bo była zdolną czarownicą, nawet bardzo, wszak nie każdy może szczycić się doświadczeniem jako dyrektor samej Filii Aurorów. Castellani w porównaniu z Morwen był zaklęciowym laikiem. Jakby przyszło co do czego pewnie pierwszy by zginął w walce z jakimś demonem.
- Zamiast tracić czas na życie po mugolsku mogłabyś go spędzić na drinku z jakimś samotnym samcem - dodał szczerząc się zawadiacko. Nadal była sama, a on też nie miał żadnej ładnej kobiety przy boku... no ale w sumie mało która chciałaby zostać od razu babcią. Dzięki Suzanne. Utrudniasz życie staruszkowi jak tylko można.
- Nic nowego, zalatany jak zawsze. Odwiedzam Suzkę i małego, Argentyna, drużyna. Luzik - wzruszył ramionami jakby to było nic takiego. Zwykły dzień. Żadnych rewelacji ani nowości. Nawet choroba jego się uspokoiła, choć uzdrowiciele ostrzegają przed nawrotem. No ale kto by się teraz o to martwił. Trzeba korzystać jak się już skończyło te czterdzieści wiosen.
- Moja droga... masz taki potencjał i tak łatwo z niego rezygnujesz - mówił. Jednak przerwał wywód wpatrując się w kobietę bardziej chcąc poznać powód jej głupoty. Bo była zdolną czarownicą, nawet bardzo, wszak nie każdy może szczycić się doświadczeniem jako dyrektor samej Filii Aurorów. Castellani w porównaniu z Morwen był zaklęciowym laikiem. Jakby przyszło co do czego pewnie pierwszy by zginął w walce z jakimś demonem.
- Zamiast tracić czas na życie po mugolsku mogłabyś go spędzić na drinku z jakimś samotnym samcem - dodał szczerząc się zawadiacko. Nadal była sama, a on też nie miał żadnej ładnej kobiety przy boku... no ale w sumie mało która chciałaby zostać od razu babcią. Dzięki Suzanne. Utrudniasz życie staruszkowi jak tylko można.
- Nic nowego, zalatany jak zawsze. Odwiedzam Suzkę i małego, Argentyna, drużyna. Luzik - wzruszył ramionami jakby to było nic takiego. Zwykły dzień. Żadnych rewelacji ani nowości. Nawet choroba jego się uspokoiła, choć uzdrowiciele ostrzegają przed nawrotem. No ale kto by się teraz o to martwił. Trzeba korzystać jak się już skończyło te czterdzieści wiosen.
Re: Trafalgar Square
Drink z samotnym samcem. Brzmi kusząco, ale... no właśnie. Zawsze znajdzie jakieś ale, a dokładniej od momentu, w którym randka nie poszła po jej myśli. Różnica polega na tym, że teraz jej "ale" było całkiem uzasadnione.
- Mam złamany obcas, przemoczone ubranie, w tym zmyty makijaż i mokre włosy. Podsumowując wyglądam jak zmokła kura, która powoli czuje, że rozbiera ją choroba - a poza chorobą, to mógłbyś ty to zrobić i przy okazji pobawić się w lekarza... - stwierdziła na głos, a kiedy przez jej głowę zaraz po tym przeszła ta myśl, omal nie pacnęła się w czoło. Cóż mogła poradzić na kwestię pociągu fizycznego i kobiecych potrzeb? Niby kobieta potrafi być samowystarczalna, ale nie we wszystkich kwestiach.
- Chyba, że pójdziemy do mnie. Przy okazji możemy coś zjeść, trochę zgłodniałam i tęsknię za normalnym jedzeniem, nie tym śmieciowym i na szybko w przerwie od pracy - zaproponowała stwierdzając fakt. Od kiedy była sama, nie gotowała i w domu przebywała w towarzystwie butelki wina, książki i ciepłego koca.
- Mam złamany obcas, przemoczone ubranie, w tym zmyty makijaż i mokre włosy. Podsumowując wyglądam jak zmokła kura, która powoli czuje, że rozbiera ją choroba - a poza chorobą, to mógłbyś ty to zrobić i przy okazji pobawić się w lekarza... - stwierdziła na głos, a kiedy przez jej głowę zaraz po tym przeszła ta myśl, omal nie pacnęła się w czoło. Cóż mogła poradzić na kwestię pociągu fizycznego i kobiecych potrzeb? Niby kobieta potrafi być samowystarczalna, ale nie we wszystkich kwestiach.
- Chyba, że pójdziemy do mnie. Przy okazji możemy coś zjeść, trochę zgłodniałam i tęsknię za normalnym jedzeniem, nie tym śmieciowym i na szybko w przerwie od pracy - zaproponowała stwierdzając fakt. Od kiedy była sama, nie gotowała i w domu przebywała w towarzystwie butelki wina, książki i ciepłego koca.
Re: Trafalgar Square
Jemu naprawdę było wszystko jedno jak teraz wygląda. Ale widać było, że teraz niezbyt dobrze się czuła w swej skórze i wypady gdziekolwiek w miasto były złym pomysłem. Bo kobieta przecież musi pokazać się z jak najlepszej strony, emanując całym swym seksapilem. A jeżeli nie mogła się w tym stanie pokazać światu to nie śmiał nawet naciskać z drinkiem, wiedział, że to sprawa zamknięta.
- No to może, Ty weźmiesz kąpiel, odpoczniesz, a ja przygotuję coś dobrego i rozgrzewającego - powiedział po szybkim przeanalizowaniu całej sytuacji. Przecież ją tu taką nie zostanie, to była Morwen, ona nie wyglądała jak po drugiej bitwie o Hogwart. Nie czekając wyciągnął zapraszająco ramię by móc przejść w jakieś ustronne miejsce i deportować się z tego centrum mugolskiej społeczności.
- No to może, Ty weźmiesz kąpiel, odpoczniesz, a ja przygotuję coś dobrego i rozgrzewającego - powiedział po szybkim przeanalizowaniu całej sytuacji. Przecież ją tu taką nie zostanie, to była Morwen, ona nie wyglądała jak po drugiej bitwie o Hogwart. Nie czekając wyciągnął zapraszająco ramię by móc przejść w jakieś ustronne miejsce i deportować się z tego centrum mugolskiej społeczności.
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|