Loch Ness
3 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: POZOSTAŁE MIEJSCA :: Szkocja :: Inverness
Strona 1 z 1
Loch Ness
Loch Ness jest jednym z największych jezior Szkocji oraz często odwiedzanym przez czarodziei i mugoli, w głównej mierze ze względu na legendę o potworze zamieszkującym głębiny. Magiczna część społeczeństwa, wie, że można tu spotkać największą kelpię na świecie przybierającą postać węża morskiego.
Odradzane są tu także kąpiele, nie tylko ze względu na stworzenie zamieszkujące jezioro, ale i na głębokość oraz niską przejrzystość wody.
Mistrz Gry
Re: Loch Ness
Raz po raz delikatne krople deszczu odbijały się od kurtki i kaptura. Stał nieopodal brzegu Loch Ness, w ciemności dostrzec można było tylko i wyłącznie żar palonego przez podejrzanego osobnika papierosa i szarawy dym. Wyszedł z domu ot tak, aby się poszwendać tam, gdzie nie będzie ludzi. Jezioro niedaleko Inverness nadawało się w tym celu idealnie. Godzina dwudziesta trzecia, deszcz, równa się brak żywej duszy. Minął już tydzień od ostatniej pełni, więc w końcu doszedł do siebie, zebrał wszystkie siły. Bestia żądna ludzkiej krwi zaspokoiła swój głód tamtego wieczora, nie obchodziło go to, co się tam wydarzyło. Wydarzenia z przed miesiąca też niezbyt już zaprzątały mu głowę jakaś idiotka chciała mu pomóc. Jeszcze czego, tak było mu dobrze. Coraz częściej rolę zaczęły się odwracać. Gladstone tylko pojawiał się jedynie od czasu do czasu, a jego druga jaźń niemalże przejęła nad nim całkowitą kontrolę. Wypuścił dym nosem, ciskając kamień w ogarniętą ciemnościami taflę jeziora.
Re: Loch Ness
Bezwzględną ciszę w okolicy jeziora przerywało tylko co jakiś czas jęczenie małego dziecka. Owena wciąż przenosiła się z Glenną od miasta do miasta, od wsi do wsi, nigdzie nie mogąc zaznać spokoju. Ostatecznie przebywała w Szkocji, ojczyźnie swojej zmarłej babki, która spędziła dzieciństwo w okolicy jeziora Loch Ness. Dziecko się męczyło, ona także. Dziewczynka miała już rok, od pewnego czasu chodziła, co znacznie odciążyło kobietę, która nie musiała jej teraz dźwigać przez cały czas. Doskwierał im głód i chłód, chociaż z tego wszystkiego to drugie było najgorsze. Ona jeszcze by to zniosła, ale dla dziecka były to spartańskie warunki. Wybrała Szkocję ze względu na przyjazny klimat, który nie doskwierał im aż tak jak w Londynie.
Szła właśnie otulona w czarny płaszcz z półkoła, niosąc dziecko owinięte w czarne poły swojego odzienia. Było tak zimno, że nie czuła już palców u rąk i stóp, a dziecko coraz mniej poruszało się w jej objęciach. Cały czas nią potrząsała aby nie zasnęła, bo bała się, że mała więcej się nie obudzi. To doprowadziłoby ją do szaleństwa. Omijała okolicę oświetlonego molo, kręcąc się w bardziej ciemnej okolicy, chociaż latarnie ustawione były dookoła jeziora. Wreszcie wpadła na mężczyznę spowitego w ciemności, ale nie bała się. Miała różdżkę, a on zapewne był mugolem. Stał dokładnie w miejscu, w którym planowała rozpalić ognisko, aby ogrzać siebie i dziecko.
- Uszanowanie, szlachetny panie. Znajdzie się trochę papierosów dla matki w potrzebie? - Zaskrzeczała, stając bezpośrednio jakieś 4 metry za nim.
Szła właśnie otulona w czarny płaszcz z półkoła, niosąc dziecko owinięte w czarne poły swojego odzienia. Było tak zimno, że nie czuła już palców u rąk i stóp, a dziecko coraz mniej poruszało się w jej objęciach. Cały czas nią potrząsała aby nie zasnęła, bo bała się, że mała więcej się nie obudzi. To doprowadziłoby ją do szaleństwa. Omijała okolicę oświetlonego molo, kręcąc się w bardziej ciemnej okolicy, chociaż latarnie ustawione były dookoła jeziora. Wreszcie wpadła na mężczyznę spowitego w ciemności, ale nie bała się. Miała różdżkę, a on zapewne był mugolem. Stał dokładnie w miejscu, w którym planowała rozpalić ognisko, aby ogrzać siebie i dziecko.
- Uszanowanie, szlachetny panie. Znajdzie się trochę papierosów dla matki w potrzebie? - Zaskrzeczała, stając bezpośrednio jakieś 4 metry za nim.
Owena BlodeuweddCzarownica - Urodziny : 25/12/1980
Wiek : 43
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : Czysta
Re: Loch Ness
Cisza została przerwana, w przestrzeni roznosił się jęk małego dziecka, Gladstone'a by to ruszyło, ale nie jego. Odgłos coraz bardziej się nasilał, olałby tę całą sytuację, gdyby nie słyszał tego coraz głośniej. Najwyraźniej ktoś zbliżał się do niego. Zacisnął dłoń na różdżce trzymanej w kieszeni, tak na wszelki wypadek. Zza niego dobiegł głos, chociaż prędzej nazwałby to skrzeczeniem.
- Jeszcze czego - prychnął - czy ja wyglądam na organizację charytatywną? - warknął nie odwracając się nawet w stronę kobiety.
- Jeszcze czego - prychnął - czy ja wyglądam na organizację charytatywną? - warknął nie odwracając się nawet w stronę kobiety.
Re: Loch Ness
Było ciemno, ale Owena drgnęła gdy usłyszała dziwnie znajomy głos. Skąd mogła znać kogoś mieszkającego w tym rejonie Szkocji? Wiedziała, że jej głowa dobrze zna ten tembr, ale nie mogła sobie przypomnieć do kogo należy. Wiedziała tylko, że prześladował ją w snach wraz z kakofonią wielu innych głosów, które nękały ją po nocach. Wytężyła wzrok, a gdy on odwrócił się do niej, uznała, że śni. Nocna mara stała przed nią, żywa jak nigdy przedtem. Nie była już trupem z jej psychodelicznych snów, ale człowiekiem, co więcej oddychającym, a nawet palącym papierosa.
- Myślałam, że nie żyjesz - stwierdziła z przekąsem, ale była zbyt zziębnięta i zaskoczona, aby próbować w tym momencie dokończyć dzieła. Do tego zbyt zajęta sprawianiem, aby dziecko nie zasnęło w jej ramionach. W efekcie popłakiwało coraz głośniej. - Powinieneś zostać tam, gdzie Cię odesłałam, Miles.
- Myślałam, że nie żyjesz - stwierdziła z przekąsem, ale była zbyt zziębnięta i zaskoczona, aby próbować w tym momencie dokończyć dzieła. Do tego zbyt zajęta sprawianiem, aby dziecko nie zasnęło w jej ramionach. W efekcie popłakiwało coraz głośniej. - Powinieneś zostać tam, gdzie Cię odesłałam, Miles.
Owena BlodeuweddCzarownica - Urodziny : 25/12/1980
Wiek : 43
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : Czysta
Re: Loch Ness
Nie wpatrywał się w twarz kobiety, miał nadzieję, że odejdzie szybko jak tylko się tu znalazła. Głos, kojarzył mu się skądś, ale stwierdził, że znów przesadza. Miles słysząc ten głos popadłby w paranoje, zacząłby się bać, a w umyśle zaczęła wyświetlać się niezbyt ciekawa projekcja z przeszłości. Tej części, której wolałby nie pamiętać, a jeszcze lepiej, żeby to był tylko zły sen. Palił powoli papierosa, co rusz wypuszczając z płuc dym tytoniowy, a kobieta stała uparcie za nim. Prychnął słysząc znów jej głos, widocznie skądś znała Gladstone'a i miała jakieś stare informacje.
- Zależy o kogo pytasz - rzucił. Po chwili znów usłyszał to imię, to które tak go wkurzało: Miles... - Mylisz mnie z tym idiotą - wycedził przez zaciśnięte zęby. Dlatego nie cierpiał ludzi, denerwowali go tylko, zwracali się do niego per Miles lub Gladstone.
- Zależy o kogo pytasz - rzucił. Po chwili znów usłyszał to imię, to które tak go wkurzało: Miles... - Mylisz mnie z tym idiotą - wycedził przez zaciśnięte zęby. Dlatego nie cierpiał ludzi, denerwowali go tylko, zwracali się do niego per Miles lub Gladstone.
Re: Loch Ness
- Z tym idiotą? Nie wydaje mi się żeby miał brata bliźniaka. Pamiętam tylko słodką młodszą siostrę, którą obiecałam mu, że odwiedzę w najbliższym czasie. Kto wie, może przez święta - odparła beznamiętnie. Przyglądała mu się uważnie, ale była w stu procentach pewna, że ma do czynienia z Milesem Gladstone'm. Dlaczego się wypierał? Bał się jej? Albo zwariował. Jej twarz wyrażała pełne niezrozumienie, jednak nie był w stanie tego dostrzec przez panującą wszechobecnie ciemność.
- A nawet jeśli, to z kim mam przyjemność? - Zapytała, chcąc zorientować się w komicznej sytuacji, w której się znalazła.
- A nawet jeśli, to z kim mam przyjemność? - Zapytała, chcąc zorientować się w komicznej sytuacji, w której się znalazła.
Owena BlodeuweddCzarownica - Urodziny : 25/12/1980
Wiek : 43
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : Czysta
Re: Loch Ness
Gotowało się już w nim, Ci ludzie już zdrowo go wkurwili ostatnim czasem, a teraz jeszcze ona. Nie wiedział kim była, czego ona tym razem od niego chce. Ale ta raczej nie wpadnie na głupi pomysł zabrania go do szpitala. Tym razem mogło to by się kończyć inaczej. Siostra, Gladstone miał siostrę, ale teraz miał ją głęboko w poważaniu, nie obchodziło go nic, a nic.
- Uzmysłówcie sobie w końcu, że on był zbyt słaby aby wygrać ze mną - obrócił się w stronę kobiety, wyciągając różdżkę z kieszeni. Gdy ta znalazła się na wysokości jego twarzy, wyszeptał jedno słowo, a z końca drewienka wyleciała smuga światła oświetlającego jego oblicze. Oblicze pełne szaleństwa co głównie można było zobaczyć w jego oczach.
- Na pewno nie kimś, z kim mnie mylicie wszyscy.
- Uzmysłówcie sobie w końcu, że on był zbyt słaby aby wygrać ze mną - obrócił się w stronę kobiety, wyciągając różdżkę z kieszeni. Gdy ta znalazła się na wysokości jego twarzy, wyszeptał jedno słowo, a z końca drewienka wyleciała smuga światła oświetlającego jego oblicze. Oblicze pełne szaleństwa co głównie można było zobaczyć w jego oczach.
- Na pewno nie kimś, z kim mnie mylicie wszyscy.
Re: Loch Ness
W jednej chwili wszystko zrozumiała. To był Miles Gladstone, jednak z samego Milesa niewiele pozostało w tym wraku człowieka. Nie wiedziała czy to ona sprawiła, że znalazł się w takim stanie czy może coś zupełnie innego, ale podobał jej się taki obrót spraw. Nie pamiętał jej, a więc nie był w stanie jej wydać. Wtedy uświadomiła sobie, że więcej może być wart żywy niż martwy. Rozdwojenie jaźni specjalnie jej nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie: znacznie ułatwiało sprawę i zmieniało bieg wydarzeń.
- Dobrze, nie jesteś nim. Po prostu łudząco go przypominasz - powiedziała spokojnym tonem, a potem odsłoniła poły płaszcza i ukazała mu słabo widoczną twarz dziecka. - Pamiętasz ją? Byłeś przy niej w pierwszych dniach życia. Można powiedzieć, że to ty sprowadziłeś ją na świat... Pomyśl dobrze, przypomnij sobie - powiedziała, przywołując w swoich myślach dzień, w których Miles Gladstone wykradł jej córkę ze szpitala, wprost z objęć jej matki.
- Pamiętasz ją?
- Dobrze, nie jesteś nim. Po prostu łudząco go przypominasz - powiedziała spokojnym tonem, a potem odsłoniła poły płaszcza i ukazała mu słabo widoczną twarz dziecka. - Pamiętasz ją? Byłeś przy niej w pierwszych dniach życia. Można powiedzieć, że to ty sprowadziłeś ją na świat... Pomyśl dobrze, przypomnij sobie - powiedziała, przywołując w swoich myślach dzień, w których Miles Gladstone wykradł jej córkę ze szpitala, wprost z objęć jej matki.
- Pamiętasz ją?
Owena BlodeuweddCzarownica - Urodziny : 25/12/1980
Wiek : 43
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : Czysta
Re: Loch Ness
Jej słowa ani trochę nie sprawiły, że Anglik się uspokoił, a wręcz przeciwnie. Jego twarz smagały coraz mocniejsze podmuchy wiatru wraz z kroplami rzęsistego deszczu.
- Wy wszyscy jesteście przeciwko mnie! Wy tylko udajecie, że tak myślicie - warknął przybliżając różdżkę bliżej ciała Blodeuwedd. Gdy ujrzał twarz dziecka, ta nic mu nie mówiła, Gladstone widział ją ostatni raz prawie trzy kwartały temu w noc, kiedy to już na zawsze zmieniło się jego życie.
- Nie, nie pamiętam - w jego oczach malował się gniew, nie znosił, gdy ktoś próbował mu coś wmawiać. - Nie rób ze mnie idioty, jeśli próbujesz wyciągnąć ode mnie pieniądze, to tak się składa, że ich nie mam - warknął, gasząc różdżkę cichym zaklęciem.
- Wy wszyscy jesteście przeciwko mnie! Wy tylko udajecie, że tak myślicie - warknął przybliżając różdżkę bliżej ciała Blodeuwedd. Gdy ujrzał twarz dziecka, ta nic mu nie mówiła, Gladstone widział ją ostatni raz prawie trzy kwartały temu w noc, kiedy to już na zawsze zmieniło się jego życie.
- Nie, nie pamiętam - w jego oczach malował się gniew, nie znosił, gdy ktoś próbował mu coś wmawiać. - Nie rób ze mnie idioty, jeśli próbujesz wyciągnąć ode mnie pieniądze, to tak się składa, że ich nie mam - warknął, gasząc różdżkę cichym zaklęciem.
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: POZOSTAŁE MIEJSCA :: Szkocja :: Inverness
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach