Podwórze
2 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: POZOSTAŁE MIEJSCA :: Hogsmeade :: Prestwick Road :: Prestwick Road 13
Strona 1 z 1
Podwórze
Okolica przed domem była cicha i spokojna, nim zaszli to minęło z pół godziny, może trochę mniej, było już trochę późno. Około dziesiątej w nocy. Podeszli do domu i Ethim zaczął przeszukiwać swoje kieszenie, niby w poszukiwaniu kluczy.
- Cholera, znów zapomniałem... - powiedział sam do siebie i podszedł do frontowego okna. Zacisnął pięść z rękawem w niej, co by owinąć dłoń i zabezpieczyć ją od cienkiego szkła. Zamachnął się, trafiając w szybę. Pękła, rozsypując się na drobny mak i robiąc trochę hałasu. Podał dziewczynie dłoń i wprowadził ją pierwszą do środka przez "nowe wejście". Potem wszedł za nią i wyciągnął w jej stronę dłoń.
- Mogę na chwilę Twoją różdżkę? Przecież nie zostawię tego tak... Nie chcę się potem tłumaczyć z włamania do własnego domu - uśmiechnął się przyjaźnie i czekał, aż tamta poda mu różdżkę.
Dom był duży, z piętrem. Znajdowało się w nim kilka pokoi, dwie sypialnie, kuchnia, jadalnia, salon i dwie łazienki. Sypialnie i łazienki podzielone po jednym na piętro. Wystrój wnętrza był klimatyczny, z ciemnymi barwami ale i czasem jaśniejszymi, chłodnymi, gdzieniegdzie były różne reprodukcje obrazów porozwieszane na ścianach.
Ostatnio zmieniony przez Ethim Polansky dnia Nie 02 Mar 2014, 18:10, w całości zmieniany 3 razy
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Podwórze
Ich wędrówka do domu Rosjanina trwała dłużej niż Sanne by się tego spodziewała. Pomimo tego, iż przez całą drogę mężczyzna obejmował ramieniem jej drobne ciałko, Holenderka przemarzła już do szpiku kości i na razie marzyła tylko o tym, aby znaleźć się w jakimś ciepłym miejscu i wlać do gardła jakiś naprawdę mocno rozgrzewający trunek.
W końcu, po pół godzinie, znaleźli się przed niewielkim domem, który wyglądał na opuszczony, jakby nikt od dawna go nie zamieszkiwał. Dziewczyna skierowała badawcze spojrzenie na mężczyznę, który aktualnie macał się po czym popadnie, jakby czegoś szukał. I faktycznie tak było, jednakże bez widocznego efektu. Uśmiechnęła się szeroko i po raz drugi tego wieczoru wyciągnęła różdżkę z wewnętrznej kieszeni płaszcza.
- Zaraz się tym zajmę - odparła czarująco, kierując koniec patyczka na drzwi, jednakże Rosjanin był szybszy. Rozbił szybę jednym sprawnym ruchem, a odłamki szkła posypały się we wszystkie strony. Nawet kilka z nich utkwiło w bujnej czuprynie Krukonki. Gdy w szarmancki sposób wyciągnął w jej stronę dłoń, bez wahania ją złapała i przecisnęła się przez niewielkie okno do środka, od razu wdzięcznie zsuwając się na drewnianą podłogę pokoju.
- Ja to załatwię - odparła stanowczo, nieświadomie mocniej zaciskając palce na różdżce. Koniec magicznego patyczka skierowała w stronę okna, wypowiedziała odpowiednie zaklęcie, a kawałki szkła wróciły na swoje miejsce, ponownie tworząc gładką taflę. Posłała mu szeroki uśmiech, tym razem kierując różdżkę w stronę kilku świeczników, aby świece na nich się znajdujące posłużyły im za oświetlenie.
Ściągnęła z siebie gruby płaszcz, zostając jedynie w jasnej koszuli i obcisłych spodniach na gumkę.
- To co pijemy? - zagadnęła go, swoimi ogromnymi ślepiami pochłaniając każdy centymetr pomieszczenia, w którym się znajdowali. - Chyba dawno Cię tu nie było, hm? - zapytała, podchodząc do kominka i przejeżdżając po nim palcem, którego koniec momentalnie zabarwił się na szaro.
W końcu, po pół godzinie, znaleźli się przed niewielkim domem, który wyglądał na opuszczony, jakby nikt od dawna go nie zamieszkiwał. Dziewczyna skierowała badawcze spojrzenie na mężczyznę, który aktualnie macał się po czym popadnie, jakby czegoś szukał. I faktycznie tak było, jednakże bez widocznego efektu. Uśmiechnęła się szeroko i po raz drugi tego wieczoru wyciągnęła różdżkę z wewnętrznej kieszeni płaszcza.
- Zaraz się tym zajmę - odparła czarująco, kierując koniec patyczka na drzwi, jednakże Rosjanin był szybszy. Rozbił szybę jednym sprawnym ruchem, a odłamki szkła posypały się we wszystkie strony. Nawet kilka z nich utkwiło w bujnej czuprynie Krukonki. Gdy w szarmancki sposób wyciągnął w jej stronę dłoń, bez wahania ją złapała i przecisnęła się przez niewielkie okno do środka, od razu wdzięcznie zsuwając się na drewnianą podłogę pokoju.
- Ja to załatwię - odparła stanowczo, nieświadomie mocniej zaciskając palce na różdżce. Koniec magicznego patyczka skierowała w stronę okna, wypowiedziała odpowiednie zaklęcie, a kawałki szkła wróciły na swoje miejsce, ponownie tworząc gładką taflę. Posłała mu szeroki uśmiech, tym razem kierując różdżkę w stronę kilku świeczników, aby świece na nich się znajdujące posłużyły im za oświetlenie.
Ściągnęła z siebie gruby płaszcz, zostając jedynie w jasnej koszuli i obcisłych spodniach na gumkę.
- To co pijemy? - zagadnęła go, swoimi ogromnymi ślepiami pochłaniając każdy centymetr pomieszczenia, w którym się znajdowali. - Chyba dawno Cię tu nie było, hm? - zapytała, podchodząc do kominka i przejeżdżając po nim palcem, którego koniec momentalnie zabarwił się na szaro.
Re: Podwórze
Ważne, że dotarli, nieważne, jak długo im to zajęło. Są teraz cali, bezpieczni i w komfortowym miejscu. Jednakże musiał zgrywać pozory, że te miejsce do niego niestety nie należało. Nawet sam nie wiedział czy to mógł być dom. Wyglądał na stary i opuszczony, ale pomimo tego porządnie się prezentował.
- Na pewno coś dobrego - odpowiedział na jej pytanie i posłał jej tajemniczy uśmiech, jakby rzeczywiście miał w tym domu coś dobrego, coś, czym częstował tylko specjalnych gości, VIPów.
- Lepiej nie pytaj, jak dawno mnie tu nie było...
Przeszedł się po mieszkaniu, starając się ukryć jakoś te rozmyślania nad tym, gdzie i co mogło się znajdować. W końcu znalazł salon. Po drodze też odwiedził sypialnię i kuchnię. Powoli zapoznawał się z rozkładem pomieszczeń w tym domu.
- Chodź! - zawołał ją ze salonu, nalewając już whiskey do odpowiednich szklanek wziętych z kuchni. Usiadł w salonie na wygodnej kanapie i spoglądał oczekująco na drzwi, aż pojawi się w nich dziewczyna.
- Na pewno coś dobrego - odpowiedział na jej pytanie i posłał jej tajemniczy uśmiech, jakby rzeczywiście miał w tym domu coś dobrego, coś, czym częstował tylko specjalnych gości, VIPów.
- Lepiej nie pytaj, jak dawno mnie tu nie było...
Przeszedł się po mieszkaniu, starając się ukryć jakoś te rozmyślania nad tym, gdzie i co mogło się znajdować. W końcu znalazł salon. Po drodze też odwiedził sypialnię i kuchnię. Powoli zapoznawał się z rozkładem pomieszczeń w tym domu.
- Chodź! - zawołał ją ze salonu, nalewając już whiskey do odpowiednich szklanek wziętych z kuchni. Usiadł w salonie na wygodnej kanapie i spoglądał oczekująco na drzwi, aż pojawi się w nich dziewczyna.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: POZOSTAŁE MIEJSCA :: Hogsmeade :: Prestwick Road :: Prestwick Road 13
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach