Shine

+4
Liam Cryan
Stan Griffiths
Marie Volante
Konrad Moore
8 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Shine Empty Shine

Pisanie by Konrad Moore Pon 01 Lip 2013, 20:07

Shine Multikino_ZT_02

Jeden z największych klubów w Londynie, który w weekendy tętni życiem. Podzielony jest na dwie części - tą przeznaczoną do tańca, a także miękkie sofy dla tych, który zmęczyli się nocnymi hulankami.

Shine 1302121790_182611284_1-Sprzedam-dwupoziomowy-Klub-muzycznydyskoteka-w-kielcach-Centrum
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Marie Volante Pon 01 Lip 2013, 21:01

Początkowo nie do końca przekonana do pomysłu Stana czarownica, zmieniła swoje nastawienie po dwóch kieliszkach wódki, które zdołała w siebie wcisnąć w domu pod jego czujnym okiem. Zrobiło jej się przyjemnie ciepło, a tętniące życiem miasto sprawiło, że zapragnęła w swoim życiu odrobiny rozrywki. Skoro wszyscy chodzili się bawić, dlaczego ona miałaby siedzieć w domu? Już nigdy nie będzie równie młoda i pełna życia...
Griffiths chyba rzeczywiście miał wbudowane coś na kształt radaru, wykrywającego dobrą zabawę, bo bezbłędnie i bez żadnych problemów odnalazł Shine, uchodzący za jeden z najlepszych londyńskich klubów. Dwójka czarodziejów łatwo przeszła przez bramkę i wmieszała się w tłum, panujący wewnątrz klubu. Shine naprawdę był imponujący – ładny wystrój, wszechobecne światła i neony.
- Jesteś pewien, że to dobry pomysł? A jak się połamię? – ruda przystanęła na chwilę pod ścianą, próbując nie utrudniać ruchu w - i tak wystarczająco zatłoczonej – sali. Jej mina była dość niewyraźna. Naprawdę nie pamiętała, jak zachowywać się w klubie, a wyzwolone panie w kusych spódniczkach, z pępkami na wierzchu wcale jej tego nie ułatwiały. Wręcz przeciwnie! Peszyły ją. W dodatku, na parkiecie był gęsty tłum. Jak niby mieli tu się odnaleźć?
Marie Volante
Marie Volante
Uzdrowiciel


Urodziny : 13/01/1988
Wiek : 36
Skąd : Francja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t730-skrytka-pocztowa-marie-vo

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Stan Griffiths Pon 01 Lip 2013, 21:15

Stan za to był bardzo przekonany. Jutro każde z nich miało wrócić do pracy i obowiązków, więc dlaczego nie mogli dzisiaj zaszaleć? Dzielnie znosił marudzenie, jakie ta młoda Francuzka uskuteczniała przez całą drogę.
Szukanie nie zajęło im długo czasu. Trudno zresztą było nie zauważyć, czy też nie usłyszeć dudnienia dochodzącego z jednego z najbardziej obleganych budynków. Aż dziw, że Marie nigdy z ciekawości tu nie zawitała. A może tylko Stan miał takie zapędy, by wściubiać wszędzie nos? Za każdym razem gdy przyjeżdżał do nowego miasta rzucał torby w drzwiach i bez jakiejkolwiek mapy, czy planu ruszał na wycieczkę, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej. Nie potrzebował żadnych przewodników - najciekawsze rzeczy można było usłyszeć z ust rdzennych mieszkańców, którzy niemal wrośli w ziemię na której się wychowali.
- To Cię poskładam - czarodziej uśmiechnął się pobłażliwie i chwycił swą towarzyszkę za rękę, ciągnąc ją w kierunku baru. Skoro wciąż zadawała tak głupiutkie pytania oznaczało to, że za mało wypiła.
- Dwie kolejki. - Stan wślizgnął się na wysokie krzesełko przy barze i pomógł uzdrowicielce uczynić to samo. Uśmiechnął się, dodając Marie otuchy. Naprawdę wciąż nie czuła tego rozrywkowego klimatu? Nie miała ochoty poszaleć na parkiecie? Griffiths już ledwo siedział, tak go rwało do tańczenia. Z głośników popłynął przebój Bee Gees.
- Stayin' alive! Marie nie możemy przepuścić takiej okazji.
Auror szybko przechylił kieliszek i już stał obok krzesełka, które zajmował ten pocieszny rudzielec, ruszając się do rytmu i kiwając w jej kierunku palcem wskazującym w geście zachęcenia.
- Nie daj się prosić...
Stan Griffiths
Stan Griffiths
Auror


Urodziny : 04/06/1986
Wiek : 37
Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Marie Volante Pon 01 Lip 2013, 21:30

Pokonanie tych kilku metrów do baru okazało się mniej trudne, niżeli Marie początkowo przypuszczała. Tłum się nie zmniejszył, o nie, ale Stan skutecznie parł naprzód, a drobna Francuzka stąpała ostrożnie za nim, nie dając się porwać wirującym ciałom. Za punkt honoru przyjęła sobie, by się nie połamać. Składania przez aurora obawiała się chyba jeszcze bardziej niż samego ewentualnego złamania. Jej znajomy nigdy nie chwalił się jej swoimi medycznymi umiejętnościami, więc prawdopodobnie nimi nie grzeszył.
- Może zostańmy przy tym, że ty będziesz walczył ze złem, a ja będę opatrywała i leczyła, hm? – zaproponowała, nieco rozbawiona wizją Griffithsa, szamoczącego się z kolejnymi warstwami bandażu na przykład. Opatrunki jak opatrunki, ale ze swoimi dużymi dłońmi na pewno lepiej od niej sprawdziłby się przy nastawieniu zwichniętych barków.
- Żywy ogień – podsumowała mężczyznę, kręcąc głową z niedowierzaniem. W co ona dała się wpakować? Przebój, który poleciał jako następny sprawił, że Stan aż poderwał się z miejsca. Nic dziwnego, Bee Gees to klasyka. Każdy znał Stayin’ alive, nawet taka grzeczna Marie.
- Jutro muszę rano wstać, będziesz mnie ściągał z łóżka, zobaczysz – zagroziła, po czym jednym łykiem opróżniła swój kieliszek i zsunąwszy się ze swojego stołka, wsunęła swoją smukłą dłoń w rękę blondyna i poprowadziła go na parkiet. Chciał tańczyć? Proszę bardzo!
Marie Volante
Marie Volante
Uzdrowiciel


Urodziny : 13/01/1988
Wiek : 36
Skąd : Francja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t730-skrytka-pocztowa-marie-vo

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Stan Griffiths Pon 01 Lip 2013, 23:45

- Z przyjemnością - mruknął zaczepnie i wyciągnął tego uparciucha na środek parkietu. Chwilę zajęło mu, nim przystosował się do rytmu piosenki. Stanął w szerokim rozkroku i zaczął wykonywać słynny ruch, który polegał na to wymachiwaniu ręką w górę, to kierowaniu jej w przeciwległy dolny ruch.
- Wczuj się, Marie!
Czarodziej szturchnął ją biodrem, zmuszając do nieco energiczniejszego tańca. Widząc, że niewiele zdziała pozwalając jej kręcić się w miejscu, chwycił ją za dłoń i przyciągnął do siebie. Teraz to już na pewno sobie poradzi. Griffiths nadawał odpowiednie tempo ich tańcu, dopasowując je do możliwości smukłej Francuzki. Błękitne tęczówki cały czas wodziły po piegowatej buzi, a na ustach krył się tajemniczy uśmiech.
Cały występ zwieńczył kilkoma zgrabnymi piruetami, do których zmusił swoją partnerkę. Zamierzał właśnie odetchnąć z nią na barowym krześle, gdy z głośników popłynęła kolejna piosenka, nie dając im chwili wytchnienia.
- Przestań w końcu myśleć o tym co będzie jutro, ok?
Stan zaserwował jej swój firmowy uśmiech i złożył błagalnie dłonie, mając cichą nadzieję, że dziewczyna się w końcu rozluźni.
Stan Griffiths
Stan Griffiths
Auror


Urodziny : 04/06/1986
Wiek : 37
Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Marie Volante Wto 02 Lip 2013, 00:09

Pierwsze kroki Marie na parkiecie były bardzo niepewne i zachowawcze. Rudowłosa była niesamowicie spięta i sztywna, a jej taniec przypominał bardziej dreptanie w miejscu. Najchętniej wymknęłaby się wtedy Stanowi pomiędzy rozochoconym tłumem i czym prędzej pognała do domu. Wszystko zmieniło się, kiedy ten postanowił uratować ją od publicznego ośmieszenia i przyciągnął do siebie, najwyraźniej z zamiarem przyśpieszonego kursu podstawowych kroków i kilku obrotów. Volante posłała mężczyźnie pełne wdzięczności spojrzenie, kiery wreszcie przypomniała sobie, na czym polega ten cały taniec.
- Och, no już dobrze, przecież już nic nie mówię – wymamrotała, decydując się na odsunięcie myśli o przykrych konsekwencjach tego wieczoru na dalszy plan. Ostatecznie, kac i ból stóp jeszcze nikogo nie zabił.
Ruda wyraźnie zmieniła nastawienie do całej eskapady, kiedy z olbrzymich głośników rozbrzmiała doskonale znana jej piosenka, z którą wiązała przyjemne wspomnienia z Francji. Beztroski i niezbyt ambitny utwór kojarzył jej się z gorącym latem i brakiem zmartwień, więc czarownica postanowiła odwieść Stana od pomysłu ponownego zajęcia barowych stołków. Pociągnąwszy go za rękę wgłąb parkietu, wczuła się w muzykę, pozwalając swoim biodrom kołysać się delikatnie w jej takt. Zdobyła się nawet na chwilowe puszczenie jego dłoni i odtańczenie wokół niego kilku swobodnych obrotów.
- Wróciłam – oznajmiła mu z uśmiechem rozbawienia, przekrzykując muzykę, gdy po kilkunastu sekundach ponownie ułożyła swoją dłoń na jego ramieniu. Jej błękitne oczy po raz pierwszy od kilku tygodni rozbłysnęły wesoło. – To lepsze niż Święty Mung!
Marie Volante
Marie Volante
Uzdrowiciel


Urodziny : 13/01/1988
Wiek : 36
Skąd : Francja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t730-skrytka-pocztowa-marie-vo

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Stan Griffiths Sro 03 Lip 2013, 00:22

Słuch na pewno go nie mylił. W jego głowie zapaliła się czerwona lampka.
- Karna kolejka dla tej pani! - Stan posłał uzdrowicielce formowy uśmiech i rozłożył bezradnie ręce. W końcu to nie jego wina, że znów wspomniała o pracy. Znała zasady ich gry, mogła więc ugryźć się w język w odpowiednim czasie. - Zaczynam odnosić wrażenie, że robisz to celowo.
Marie w końcu się rozluźniła, przez co kamień spadł mu z serca. Griffithsom nie można było odmówić dobrego wychowania. Gdyby więc ta ruda kobietka stwierdziła, że to nie dla niej na pewno wymyśliłby coś, dzięki czemu mogłaby zapomnieć o swoich obowiązkach, ale jednocześnie nie czułaby się do niczego zmuszana. Choć Stan w pierwszej chwili mógł uchodzić za egocentryka, na pewno nim nie był. Nie było to możliwe przy dwójce rodzeństwa.
Kolejna piosenka dobiegła końca i tym razem DJ postanowił urządzić sobie minutową przerwę w celu wyjścia do toalety za potrzebą. Czarodziej otarł kropelki potu, które mieniły się na jego czole i kiwnął głową w kierunku baru.
- Pijesz. I się nie wywiniesz.
Stan Griffiths
Stan Griffiths
Auror


Urodziny : 04/06/1986
Wiek : 37
Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Marie Volante Sro 03 Lip 2013, 00:36

Francuzka zmarszczyła swoje ładnie zakreślone brwi, a jej pomalowane czerwoną szminką usta rozchyliły się w geście niemego oburzenia. Jak to tak? Przecież właśnie skomplementowała uroki nocnego klubu, przyznała, że świetnie się bawi i... nieświadomie porównała Shine do kliniki magicznych chorób i urazów.
- Wiesz, masz rację, na trzeźwo tego nie przeżyję – przyznała, wiodąc spojrzeniem za ledwie utrzymującym się na nogach mężczyzną, który kierował się wgłąb sali. Właśnie uświadomiła sobie, że ona, Marie Volante, przykładna ciocia i szanowana uzdrowicielka, w środku tygodnia znalazła się w jaskini rozpusty i alkoholu. Stan Griffiths miał na nią stanowczo zły wpływ, ale osobie obdarzonej taką ilością uroku osobistego i daru przekonywania niełatwo było się postawić. Zwłaszcza, kiedy czarownica zaczynała dostrzegać magię spontanicznego wyjścia z domu. Volante pozwoliła, by i tym razem Brytyjczyk utorował im drogę do baru, a kiedy już dotarli na miejsce, ponownie zajęli wysokie stołki.
- Za każdym razem, kiedy każesz mi pić, sam wypijasz dwie kolejki – zaproponowała, odbijając tym samym piłeczkę. Takie zakłady powinny funkcjonować w obie strony, więc ruda konsekwentnie zamówiła trzy kolejki. Jeden z kieliszków wzięła w dłoń, a kolejne dwa przysunęła mężczyźnie.
- Odpuszczę ci te zaległe – rzuciła jeszcze wspaniałomyślnie, uśmiechając się złowrogo i jednym łykiem opróżniła zawartość swojego naczynka.
Po kolejnej kolejce, wbrew wcześniejszym oporom Francuzki, czarodzieje szaleli na parkiecie jeszcze przez ponad dwie godziny. Kiedy oboje byli zbyt zmęczeni, by dotrzymać kroku roztańczonemu tłumowi, opuścili klub, kierując się na Regen Street 5.
Marie Volante
Marie Volante
Uzdrowiciel


Urodziny : 13/01/1988
Wiek : 36
Skąd : Francja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t730-skrytka-pocztowa-marie-vo

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Liam Cryan Pon 08 Lip 2013, 17:36

Jak postanowił, tak też czynił - kilka najbliższych dni miało pozwolić mu zapoznać się z miastem. Niczym rasowy turysta wałęsał się tu i tam, a jedynym odstępstwem od zachowań typowego podróżnika było podejście do atrakcji turystycznych - Cryan zwyczajnie je omijał. Big Ben, London Eye czy Stadion Błękitnych zupełnie go nie interesowały. Chciał poznać miasto takim, jakim było, a nie takim, jakim być chciało. To, jak prezentuje się dla publiczności nie miało dla niego znaczenia. Szukał jego prawdziwej twarzy, nie przywdziewanej na rzecz turystyki maski.
Włóczył się więc tymi samymi drogami, którymi Londyńczycy spieszyli do pracy, odwiedzał też te same sklepy i lokale - zarówno mugolskie, jak i te stworzone przez i dla czarodziejów. Nic więc dziwnego, że w pewnym momencie trafił także do Shine - jedyne pytanie mające w tym przypadku sens brzmiało: dlaczego dopiero teraz?
Rozglądając się z umiarkowanym zainteresowaniem, szybko wyłowił wzrokiem jedną z wolnych kanap, parę chwil później anektując ją na własny użytek. Jego obecność w klubie bardzo rzadko szła w parze z uczestnictwem w tańcach. Dużo lepszym niż tancerzem Irlandczyk był obserwatorem i właśnie temu zajęciu oddawał się najczęściej w tłumnych przybytkach.
Tym razem również taki miał plan. Zająwszy niespodziewanie wygodne miejsce - zazwyczaj komfort był jego ostatnim skojarzeniem jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju lokale inne niż cholernie drogie restauracje - zamówił alkohol o najmniej odstraszającej nazwie i odetchnął cicho, wodząc uważnym spojrzeniem po rozbawionych. Jak łatwo było się spodziewać, średnia wieku nie mogła być tu wyższa niż dwadzieścia, może dwadzieścia dwa lata. Nie, żeby mu to przeszkadzało - widoki związane z tymże faktem były przecież całkiem przyjemne. Napotykając pełne niezdrowego zainteresowania spojrzenia kilku małolat, posłał im uroczy uśmiech, całkowicie sprzeczny z tym, co obecnie miał w głowie.
Liam Cryan
Liam Cryan
Wykładowca: Aurorstwo


Urodziny : 16/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t701-skrytka-pocztowa-liama-cr

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Borys Tiereszkowy Wto 09 Lip 2013, 12:51

Ledwie zakończył się rok szkolny, Tiereszkowy przeniósł sie do Rosji. Sprawy, które miał do załatwienia, jak je nazywał - rodzinne - spędzały mu sen z powiek już od tygodnia. Jednocześnie martwił się o Alice, a tym samym także o ich związek. Musiał jednak jedną sprawę zamknąć już całkowicie. Ostatecznie jego bracia wysłali go do Londynu, aby tam spotkał się z niejakim Lucasem Craigiem. Chociaż Rosjanin i tak był przekonany, że to nie jest jego prawdziwe nazwisko. Miał mieć nieco ponad 180 centymetrów wzrostu, blond włosy i wytatuowane pióro na barku. Chłopak nie wiedział jak ma go dokładnie rozpoznać, ale podobno miał mieć coś, co miał od niego pozyskać,z powrotem zawieźć do Rosji i w razie problemów - wyeliminować.
Zjawił się zdecydowanie wcześniej w wyznaczonym miejscu, chcąc zając dogodne miejsce i móc wypatrzeć go i wybadać po swojemu. Kiedy dostrzegł mężczyznę odpowiadającego podanemu opisowi, uśmiechnął się lekko pod nosem. Jak to mówią, trafił swój na swego. Doszedł do wniosku, że ów blondyn zapewne przyszedł wcześniej dokładnie z tego samego powodu.
Borys stanął przy barze i zamówił piwo. Przyglądał mu się przez chwilę, a kiedy doszedł do wniosku, że to ten, z którym miał się spotkać, podszedł do niego pewnym krokiem.
- Privet - przywitał się w swoim ojczystym języku i bez ogródek przysiadł się do stolika Liama. Nie miał okazji sprawdzić czy ma na barku wytatuowane sowie pióro (cóż to w ogóle za pomysł?), ale doszedł do wniosku, że może będzie miał ku temu okazję, a jeśli nie, to wybada go w inny sposób.
Borys Tiereszkowy
Borys Tiereszkowy
Klasa VII


Urodziny : 01/06/1994
Wiek : 29
Skąd : Kazań, Rosja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Liam Cryan Wto 09 Lip 2013, 16:54

To, że wkroczyło mu się - po części przypadkiem, po części przez nadmierny idealizm - na drogę występku nie miało najmniejszego związku z kontaktami, jakie przyszło mu nawiązać z pewnymi nie całkiem akceptowalnymi organizacjami... Właściwie, organizacją, bo chodziło o jedną, która to co i raz nie dawała spać brytyjczykom. Irlandzka Armia Republikańska byłaby dla niego doskonałym miejscem, grupą, w której z pewnością by się odnalazł, gdyby tylko nie była tak skrajnie ograniczona w swych poglądach. Wyzwolenie Irlandii Północnej? Połączenie z tą drugą Irlandią? Cele bardzo szczytne, ale zbyt silnie związane z narodową arogancją i urażoną dumą, a więc czymś, z czym Cryan nigdy się nie wiązał. Jego romans z rebeliantami trwał więc stosunkowo krótko, a po nich nie miał już innej kochanki tego typu. Mniej lub bardziej prężnie działające organizacje nie potrafiły go niczym do siebie przekonać.
Jakież więc było jego zdziwienie, gdy nagle jego obserwację przerwała ingerencja kogoś, kogo zupełnie się nie spodziewał - nie dlatego nawet, że młodzieńca owego zupełnie nie znał, ale raczej dlatego, że ów nowo przybyły sprawiał wrażenie, jakby rzeczywiście to z nim miał się spotkać. Podobne schadzki zaliczył ledwie trzy razy, jeszcze w trakcie swej IRA-przygody i od tamtego czasu tego typu spotkania kojarzyły mu się jednoznacznie. Skoro więc domyślał się charakteru spotkania, wtedy wszystko powinno być w porządku... Tylko, że on już dawno na nic takiego się nie umawiał.
- Witam. - Nietypowość spotkania nie przeszkodziła mu się jednak przywitać, przy czym w przeciwieństwie do młodzieńca nie pokusił się o użycie zwrotu ojczyźnianego - dia dhuit, jak byłoby to w irlandzkim dialekcie - poprzestał zaś przy angielskim, pozbawionym nawet szczególnego akcentu.
Sięgając po szeroką, niską szklankę z niepewną zawartością, którą sam zresztą zamówił, wziął jeden, niespieszny łyk. Mierząc Rosjanina znad brzegu naczynia uważnym spojrzeniem, czekał. Choćby nawet i chciał, nie mógłby przejąć inicjatywy, skoro z jego perspektywy spotkanie to wyglądało na zwykłą... pomyłkę?
Liam Cryan
Liam Cryan
Wykładowca: Aurorstwo


Urodziny : 16/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t701-skrytka-pocztowa-liama-cr

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Borys Tiereszkowy Wto 09 Lip 2013, 22:15

Jego rosyjska rodzina dała mu jak zwykle ścisłe wskazówki, jak powinna wyglądać cała rozmowa.
- Masz powiedzieć, że "przydałby się śnieg w tej londyńskiej pogodzie". On ci odpowie, że "nie przesądzajmy dnia, słońce póki co równo świeci".
Ojciec był bardzo dokładny. Tiereszkowy jednak parsknął śmiechem na myśl o takiej idiotycznej wymianie zdań. Śnieg w lato? Oberwał za to dość mocno w twarz i dowiedział się, że ma sobie z niego nie kpić. Chcąc nie chcąc, Rosjanin musiał przystać na te warunki. Wcale jednak nie miał zamiaru się dostosowywać do tych bzdurnych konwenansów. Był młody i wciąż uważał, że może przechytrzyć system.
Borys przyglądał się Liamowi przez chwilę z uwagą. Nie dostrzegł jednak w jego pobliżu teczki ani żadnego innego pakunku. Doszedł jednak do wniosku, że mężczyzna jest po prostu przezorny i zostawił to w którejś ze skrytek, chociażby na dworcu.
- Nie szkoda dnia na siedzenie w jeszcze pustym klubie? - zagaił od niechcenia. Chciał go jakoś wybadać, po swojemu. Nie wiedział tylko jeszcze, jak powinien się do tego zabrać.
Chłopak upił łyk piwa i odstawił kufel na stolik. Klub nie był wprawdzie do końca pusty, kilka panien wyginało się już na parkiecie. Do północy, czyli godziny najwyższego obłożenia, wciąż pozostawało jednak sporo czasu. Powoli jednak zaczynali schodzić się tu kolejni klienci.
Borys Tiereszkowy
Borys Tiereszkowy
Klasa VII


Urodziny : 01/06/1994
Wiek : 29
Skąd : Kazań, Rosja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Liam Cryan Sro 10 Lip 2013, 17:06

Im bardziej próbował zgłębić tę sytuację, tym bardziej go ona bawiła. Nie dość, że wyglądała na żywcem wyjętą z taniego kryminału, to jeszcze... była wpadką młodego? Irlandczyk naprawdę nie był w stanie spojrzeć na to inaczej. Choć był jednak pewien pomyłki, nie podjął najmniejszych kroków, by młodziaka wyprowadzić z błędu. Podjął grę, ciekaw, co z niej wyniknie. To, że akurat parę dni temu podjął się współpracy z aurorami, nie miało w tym przypadku nic do rzeczy i nijak nie wpływało na jego postępowanie.
- Szkoda? Z pewnością nie. - Uśmiechnął się półgębkiem na pytanie Rosjanina. - Zresztą klub nie będzie pusty wiecznie. Śmiem twierdzić, że za parę chwil zacznie tętnić życiem.
Odstawiając do połowy opróżnioną szklankę z powrotem na stolik, skrzyżował ręce na piersi, mierząc współrozmówcę uważnym spojrzeniem. Chłopak mógł mieć... ile? Osiemnaście, dziewiętnaście lat? Z pewnością nie więcej niż dwadzieścia. A teraz pchał się w coś, w co zapewne pchać się nie powinien. Oczywiście, z perspektywy Cryana łatwo było szafować podobnymi stwierdzeniami. Tylko, że w swych szczenięcych latach - czy naprawdę postępował lepiej? Też szedł tam, gdzie nie powinien. Też zadawał się z tymi, których raczej wypadało unikać. Prowadzał się z irlandzkimi terrorystami, włóczył śladem półświatka. A to wszystko dlatego, że kiedyś mała, rudowłosa dziewczynka tak bardzo pragnęła lizaka w kształcie skrzypiec.
Odetchnął cicho, dając spokój swym wspomnieniom. Jego uwaga znów skierowała się ku Rosjaninowi, przy czym z ust mężczyzny nie padło żadne pytanie. Jakby dawał młodemu pole do popisu. Jakby doskonale rozumiał, czego dotyczyć miało to spotkanie.
Liam Cryan
Liam Cryan
Wykładowca: Aurorstwo


Urodziny : 16/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t701-skrytka-pocztowa-liama-cr

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Ana Vedran Czw 11 Lip 2013, 15:07

Idź do klubu, upij się. głosik w jej głowie był coraz bardziej natarczywy i dawał coraz głupsze rady, ale... tego teraz potrzebowała. Iść do klubu i upić się. Odłożyła więc książkę i weszła do sporych rozmiarów garderoby zatrzymując się przy swoim wieszaku. Zdjęła z niego sukienkę którą kupiła sobie jak jeszcze była bardziej rozrywkowa w kolorze czarnym- ściśle przylegającą do ciała. Szybko się w nią ubrała oczywiście darując sobie takie detale jak stanik, a na tyłek naciągnęła bezszwowe majtki kończące się tuż przy piersiach, aby nie były widoczne. Wąska sukienka była krótka, naprawdę krótka i podkreślała takie atuty panny Vedran jak długie nogi i płaski brzuch, a nawet widać w niej było, że studentka aurorstwa jest w posiadaniu biustu. Na stopy założyła najwyższe szpilki jakie miała w kolorze czarnym i przejrzała się w lustrze. Jest nieźle. Wystarczająco nieźle, żeby jakiś facet postawił jej drinka. I tak miało być. Wciąż wściekła na Rossa wzięła malutką torebkę w której znalazł się jej telefon i portfel po czym poszła do jedynego klubu jaki znała- Shine. Kiedy weszła do środka i rozejrzała się po wnętrzu doszła do wniosku, że od jej ostatniej wizyty która miała miejsce jakieś dwa lata temu nic się nie zmieniło. Nie było dużo ludzi, ale wiedziała też, że to chwilowe i kiedy tylko nadejdzie odpowiednia godzina wszystko się zmieni. Podeszła do baru, ostrożnie usiadła zakładając nogę na nogę i położyła swoją torebeczkę na kolanach. Nie zamierzała tańczyć. Nigdy nie tańczyła po pijaku, dzisiaj też miało być jak zwykle. Upić się, włączyć autopilota i wrócić do mieszkanka- taki był plan.
- Szklaneczkę ognistej poproszę. - zamówiła i w oczekiwaniu na zamówienie poprawiła szybko włosy, które ostatnio miały spotkanie z fryzjerem. Odgarnęła je wszystkie na jedno ramię i smutnym wzrokiem spojrzała na przystojnego młodego człowieka który podał jej szklaneczkę,którą opróżniła duszkiem. O tak moi mili- dzisiaj pijemy na smutno.
Ana Vedran
Ana Vedran
Auror


Urodziny : 20/05/1989
Wiek : 34
Skąd : Lastovo, Chorwacja.
Krew : półkrwi.

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Liam Cryan Czw 11 Lip 2013, 16:42

Gdy, zgodnie z jego przewidywaniami, ruch przy wejściu do klubu wzmógł się, jedną z pierwszych, którą zauważył, była osóbka mu znajoma. Od czasu, gdy przejął od niej obowiązek przesłuchania zapłakanej właścicielki Trzech Mioteł zdążył nie tylko uzyskać oficjalne uprawnienia z rąk Blodeuwedd, ale także przeprowadzić szybki research jeśli chodzi o pracowników. W końcu dobrze było wiedzieć, kto tak naprawdę należał do firmy. Teraz więc wiedział już, że dziewczyna ma na imię Ana, pochodzi z Chorwacji i odbywa praktyki w Filii. To wystarczyło, by skłonić go do przerwania farsy, jaka rozgrywała się między nim a Rosjaninem, na rzecz spotkania znacznie bardziej zrozumiałego.
Pozostawiając na chwilę aurorkę samą sobie, ponownie spojrzał na siedzącego naprzeciw niego chłopaka. Nie miał pojęcia, co tak naprawdę miała znaczyć ta rozmowa i do czego prowadzić, nie miał natomiast najmniejszych wątpliwości co do tego, że to nie on powinien w niej uczestniczyć.
Sięgając po swą szklankę, pozostały w której alkohol przyswoił w jednym łyku, pochylił się potem nad dzielącym ich stolikiem.
- Posłuchaj, młodzieńcze... Sądzę, że właśnie pomyliłeś kontakty. - Spoglądał na niego z rozbawieniem. Nawet nie próbował domyślać się, dla jakiej organizacji pracować mógł ów osobnik, całą postawą krzyczał jednak, iż wolnym strzelcem nie jest. Chociaż, czy rzeczywiście krzyczał? Może ów krzyk słyszalny był tylko dla kogoś, kto umiał słuchać. Tak jak Cryan, który pewne szczegóły nauczył się dostrzegać dzięki swym epizodom z IRĄ.
- Następnym razem, póki nie będziesz absolutnie pewien, że wiesz, z kim się spotykasz, zachowuj większy... dystans. - Podnosząc się od stolika, uśmiechnął się nieco szerzej. - Potraktuj to jako dobrą radę.
Pozostawiając prawdopodobnie zdezorientowanego Rosjanina na swoim miejscu, sam w kilku krokach znalazł się przy kobiecie w małej czarnej.
- Czołem, młoda. - Bez pytania zajął miejsce obok niej, swoje puste naczynie oddając przy tym barmanowi, zamawiając natomiast kolejną porcję tego samego, cokolwiek to w rzeczywistości było. - Ciężki dzień? - Rozsiadając się wygodniej na krzesełku, nie zlustrował dziewczęcia spojrzeniem, choć z pewnością bardzo go korciło. Już z daleka mógł stwierdzić, że prezentowała się atrakcyjnie, znacznie lepiej niż w służbowym mundurze.
Liam Cryan
Liam Cryan
Wykładowca: Aurorstwo


Urodziny : 16/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t701-skrytka-pocztowa-liama-cr

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Ana Vedran Czw 11 Lip 2013, 19:45

Ciepło, przyjemne ciepło rozeszło się po jej ciele a ona sama na chwilę zmrużyła powieki wpatrując się w barmana. Znała go? Nie, nie znała, ale przyjemny był dla oka i jakoś miło się na niego patrzyło. Kiedy pusta szklanka Any znów spotkała się z ladą chłopak zmaterializował się obok niej jakby miał wbudowany czujnik w tyłku, który sprawiał, że kiedy gość odstawi pustą szklankę trzeba albo mu wtrynić rachunek, albo dolać. Najwidoczniej po jej twarzy było jasno widać, że w tym przypadku trzeba dolać, bo od razu pojawił się z butelką i bez pytania uzupełnił puste naczynie. Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością i chwilę zaczęła obracać szkło między palcami. Kłótnia która miała miejsce wczoraj wyprowadziła ją z równowagi na dobre i gdyby nie przygotowania do ostatniego egzaminu w sesji które poczyniła znacznie wcześniej najpewniej by ten egzamin oblała. Wcześniejsze kucie jednak się opłaciło, bo zdała i to całkiem nieźle. Jeśli wierzyć profesorowi to najlepiej na roku. I tak ją to nie cieszyło, bo nie miała z kim tej radości dzielić. Upiła ostrożnie jeszcze łyk ognistej, ale już czuła, że alkohol robi swoje. Świat wokół stał się taki jakiś bardziej przychylny i nerwowe drżenie lewej dłoni ustąpiło już do końca. Słysząc znajomy głos obok niej przeniosła spojrzenie na faceta swojej szefowej. O tak, była w miarę na bieżąco z ploteczkami, bo zakumplowała się z recepcjonistką, która okazała się strasznie sympatyczna i strasznie uwielbiała plotkować. Unikaj go, Ana, bo ta suka wydrapie Ci oczy. usłyszała od niej ostatnio taką przestrogę kiedy mężczyzna ominął niewielką recepcję. Teraz po jednym głębszym i przed drugim głębszym ta przestroga jakoś wyparowała z jej umysłu. Uśmiechnęła się do niego.
- Nie taka młoda. - rzuciła, ale na jej twarzy wciąż gościł uśmiech. Jakby na to nie patrzeć dwadzieścia lat miała skończone i czuła się... dziwnie staro. Może kiedy Nora skończy Hogwart to uczucie starości minie, ale na razie ono wciąż było.
- W sumie niekoniecznie. Mam wakacje i nieźle zaliczoną sesję, czego chcieć więcej? - powiedziała, po czym upiła kilka łyków whiskey i odstawiła szklaneczkę na blat. Prawie pustą, ale nie do końca, bo barman się nie pojawił.  Uśmiechnęła się znów do nieznajomego znajomego i zaczęła delikatnie wodzić palcem po brzegu szklaneczki.
Ana Vedran
Ana Vedran
Auror


Urodziny : 20/05/1989
Wiek : 34
Skąd : Lastovo, Chorwacja.
Krew : półkrwi.

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Liam Cryan Czw 11 Lip 2013, 20:01

Facet szefowej. Na to, że Filia okaże się na tyle przykładną placówką, że plotki nie będą miały tam racji bytu, nawet nie liczył. Gdzie się nie obejrzeć - czy to w Londynie, Belfaście, Kapsztadzie czy Pekinie, ludzie plotkowali. Zawsze i wszędzie. To było normalne. Czymże mieli się zajmować jak nie życiem innych? Swoim? To byłoby nudne. Niepisaną zasadą życia było to, że najciekawsze rzeczy działy się zawsze u innych. Z plotkami więc się liczył i nawet nie próbował ich dementować, bo wszelkie próby czynienia tego zadziałałyby zupełnie na odwrót. Przeżyć natomiast nie mógł ich nieścisłości. Facet szefowej. To brzmiało co najmniej tak, jakby już się oświadczył, zaadoptował Zoję i planował ślub. A on przecież nawet z Morwen nie chodził. Sypiali razem. Ale trzy lata temu też sypiali. I co? I nic. Na razie. Mógł mieć jakieś plany, mógł poważnie rozważać związek z Blodeuwedd, ale póki nic nie zrobił określanie go tak jednoznacznie było karygodnym mijaniem się z prawdą. Dorośli ludzie powinni coś o tym wiedzieć.
Zostawmy jednak te dywagacje, bo plotki jak żyły, tak żyć będą i stosowane wobec niego określenie również się nie zmieni. Jedyne, co mógł na to poradzić, to zwyczajnie się pogodzić i puścić mimo uszu.
- Och, jasne. - Przybierając poważny wyraz twarzy, pokiwał głową ze zrozumieniem. - Emerytura za pasem. Stawy już nie te. I te zmarszczki! - Odbierając z rąk wszystkowidzącego barmana swą szklanicę, uniósł ją lekko w geście toastu, stukając lekko w szklankę aurorki. - Twoje zdrowie, przygnieciona wiekiem studentko.
Pociągnął jeden łyk. Nadal nie wiedział, co właściwie pije - poza tym, że pożera to stosunkowo duże ilości jego pieniędzy i niewątpliwie zawiera w sobie etanol - ale było to na tyle dobre, że nie próbował się zastanawiać. Czasem zwyczajnie lepiej nie wiedzieć.
- Wielu rzeczy można sobie życzyć. - Wzruszył lekko ramionami, spoglądając na nią z rozbawieniem. - Bez urazy, ale ty wyglądasz akurat tak, jakby do szczęścia trochę ci brakowało.
Liam Cryan
Liam Cryan
Wykładowca: Aurorstwo


Urodziny : 16/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t701-skrytka-pocztowa-liama-cr

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Ana Vedran Czw 11 Lip 2013, 20:41

Plotki musiały być wszędzie, bo co to za świat bez plotek i domysłów? Piękny. No, ale nie dane im było żyć w pięknym świecie dlatego do niego robocie przylgnęła łatka faceta szefowej, a do niej przylgnęła łatka księżniczki która ma pieniądze, nazwisko i wpływowe powiązania rodzinne. Ogólnie rzecz ujmując łatka osoby której w Fili Aurorów nie powinno w ogóle być. Słysząc jego odpowiedź zaśmiała się, tym razem niczego nie udając. Facet szefowej wydawał się być w porządku. Nawet raz uratował jej tyłek kiedy miała ochotę dać sobie spokój z właścicielką Trzech Mioteł po tym jak pojechali do zwykłego zgłoszenia, a wrócili z trupem do Munga. Znaczy on pojawił się znikąd jakoś później i początkowo była na niego zła, że się pojawił, ale potem jej przeszło jak zdała sobie sprawę z tego, że nie poradziłaby sobie z tą babą. Może to i dobrze, że umiała trzymać język za zębami i nie odezwała się do niego wtedy ani słowem? Pewnie teraz by tego pożałowała. Kiedy ich szklanki się stuknęły ona dopiła to co posiadała i odstawiła szklankę na blat i... Tak, pojawił się barman by ją napełnić. Znów posłała mu pełen wdzięczności uśmiech i znów zaczęła palcami obrysowywać kształt szklaneczki.
- Nie mam z kim przetestować mojego nowego łóżka... Czyli problemy ludzi dwudziestego pierwszego wieku. - wzruszyła ramionami z szerokim uśmiechem i znów upiła łyk. Tak, była już wstawiona. Inaczej nie powiedziałaby tego do prawie nieznajomego znajomego, bo tak na dobrą sprawę nie znała, albo nie pamiętała jego imienia.
- Tak w ogóle to Ana Vedran jestem. - przedstawiła się wyciągając po męsku dłoń na przywitanie. Pewnie nie kojarzył jej nazwiska. Tak naprawdę liczył na to, że nie kojarzył jej nazwiska, bo tutaj w Anglii aż takie znane nie było. Nie to co w Chorwacji. Jej matka rządziła prawie całym światem czarodziejów robiąc ze swojego stanowiska większy pożytek niż Morwen Bocośtam ze swojego. Jej matka najprawdopodobniej niedługo zostanie Chorwackim Ministrem Magii podczas gdy angielska szefowa Fili była jedynie pożywką Proroka i innych brukowców. Właśnie, jej matka. Na samo wspomnienie ręka złapała szklankę i upiła kilka łyków. Pijana Ana była dość szczera, ale też bardzo zapominalska i bardzo bezpośrednia.
- Jak tam w pracy, facecie szefowej? - tutaj zapomniała jawnie o dyskrecji i jawnie była szczera i bezpośrednia. Bardzo jawnie. Uśmiechnęła się szeroko, ale widać było, że ten uśmiech należy do uśmiechów niekoniecznie szczerych. Nie umiała być złośliwa i pijana jednocześnie. To jakoś u niej ze sobą kolidowało. Ona po pijaku niosła miłość i pokój. Tylko po pijaku mogłaby startować na Miss swojego uniwersytet, bo była wystarczająco ładna i głupia i chciała nieść pokój i mogła paradować w bikini bez końca.
Ana Vedran
Ana Vedran
Auror


Urodziny : 20/05/1989
Wiek : 34
Skąd : Lastovo, Chorwacja.
Krew : półkrwi.

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Liam Cryan Czw 11 Lip 2013, 21:02

Gdy już inaugurację nieznanego alkoholu o najmniej dziwnej nazwie miał za sobą, kolejne szklanki kończyły się dziwnie szybko. To nie było jednak problemem, bo barman - czy to zwabiany wizją sowitego napiwku czy też atrakcyjnym widokiem, jaki przedstawiała sobą Ana - stał się ich niemal osobistym asystentem. I jak tu nie wierzyć w istnienie magii? Nie wołali go, nie machali, nie gwizdali jak na psa, a on nawet z drugiego końca baru widział, co się święci i zjawiał się zawsze wtedy, gdy był potrzebny. Zaopatrzony w odpowiednie zasoby alkoholowe już nawet nie pytał, czego sobie życzą, tylko od nowa napełniał szklanki. Cóż za wspaniały człowiek!
Nie mając w zwyczaju liczyć wypijanych kolejek, nie robił tego także i teraz. O ilości spożywanego alkoholu świadczyć mogło coraz bardziej palące gardło oraz, znacznie bardziej, stopniowo rosnące trudności w powstrzymywaniu języka.
- Nie kpij sobie, młoda. - Łatwo było zrozumieć, dlaczego nie uwierzył w jej słowa. A nawet jeśli nie tak łatwo, to sam z siebie pospieszył z wyjaśnieniami. - Jesteś młoda. Atrakcyjna. Inteligentna. Jesteś studentką. Problemy ludzi dwudziestego pierwszego wieku ich nie dotyczą.
Kolejne dwa łyki i było po wszystkim. By zaoszczędzić barmanowi biegania, przy kolejnej jego wizycie zwyczajnie wyjął mu z dłoni butelkę i uśmiechnął się z przesłaniem poradzimy sobie. Chłopaczyna uśmiechnął się tylko i zniknął bez słowa. Jego wyobraźnia musiała pracować teraz znacznie lepiej niż ich.
- Liam Cryan. - Uścisnął jej dłoń po męsku, jak auror aurorowi. Alkohol nigdy nie budził w nim przesadnej, sztucznej, większej niż na co dzień szarmancji. Przytrzymując chwilę jej dłoń w swojej, nagle uśmiechnął się ze zrozumieniem. - Lucija Vedran. Twoja rodzina? - Każdy, kto zdążył w taki bądź inny sposób zaistnieć w czarodziejskim świecie, pojawiał się na kartach Proroka. Chorwacka aurorka również i zdecydowanie nie w roli głównej bohaterki jakiegokolwiek skandalu. Podobno była diablo skuteczna, tak słyszał.
Na kolejne pytanie nie odpowiedział od razu. Tak jak Ana, mając pewną ilość promili we krwi stawał się człowiekiem stosunkowo szczerym. Gdy więc po chwili spoglądania na młodą znad brzegu szklanki, z trudnym do rozgryzienia uśmiechem wymalowanym na twarzy wreszcie się odezwał, niewątpliwie mówił właśnie to, co na ten moment sądził. To, że na ten moment nie było równoznaczne z zawsze czy w przyszłości, to już zupełnie inna bajka.
- Nie jestem facetem szefowej, skarbie. - Odstawił szklankę i pochylił się ku dziewczynie, jak gdyby zamierzał przekazać jej jakąś tajemnicę rządową. - Nie chodzę z nią. Nie jestem z nią w związku. Nie planuję narzeczeństwa, małżeństwa i wspólnych złotych godów.
Potem znów wyprostował się, znów sięgnął po szklankę i znów wypił kilka łyków.
- A jeśli chodzi o pracę... Bez fajerwerków. Czarny czwartek mamy za sobą i sądzę, że na razie zapowiada się przestój w atrakcjach.
Liam Cryan
Liam Cryan
Wykładowca: Aurorstwo


Urodziny : 16/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t701-skrytka-pocztowa-liama-cr

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Ana Vedran Czw 11 Lip 2013, 21:23

Gardło piekło niemiłosiernie, ale też powodowało, że zapominało się o innym bólu, tym takim występującym w okolicach klatki piersiowej, który występował u niej od wczoraj. Tego bólu już nie było, o nie. Tak jakby pojawiła się na to miejsce nic nie znacząca pustka co przynosiło naprawdę dużą ulgę. Słysząc jego słowa zaśmiała się znów.
- Myślisz, że gdyby tak było założyłabym tą sukienkę i siedziałabym teraz tutaj popijając ognistą? - poddała w wątpliwość jego teorię. Najwidoczniej młode, atrakcyjne i inteligentne studentki też miały problemy dwudziestego pierwszego wieku. Przynajmniej Ana miała mnóstwo problemów które można zaliczyć do problemów dwudziestego pierwszego wieku i pierwszego świata. Może bardziej atrakcyjne niewiasty tych problemów nie miały, ale ona je miała. Niezaprzeczalnie je miała. Słysząc jego nazwisko pokiwała głową.
- Miło poznać, Liamie. - powiedziała, a potem na chwilę zamarła.Sięgnęła po szklankę i opróżniła ja duszkiem przy okazji sprawiając sobie piekło w okolicach gardła. Zakasłała, a w oczach pojawiły się przez chwilę łzy, które szybko otarła wierzchem lewej dłoni.
- Moja matka. - odpowiedziała cicho na jego pytanie i sama sobie uzupełniła szklankę jak rasowy żul. Kiedyś takie wieczory były na porządku dziennym. Kiedyś była bardziej rozrywkowa, potem ktoś wsadził jej kija głębiej i zrobiła się sztywna i poważna. Może czas więc powrócić do czasów słodkiego pijaństwa? Słysząc jej odpowiedź pokiwała głową.
- Wiesz, taką etykietkę przyczepiła ci Bernadette. - wzruszyła ramionami w ramach usprawiedliwienia i posłała mu radosny uśmiech pijanego dziecka z dodatkowym chromosomem. Nigdy takiego dziecka pijanego nie widziałam, ale prawdopodobnie wyglądałoby ono tak radośnie jak teraz wyglądała przyszła aurorka.
- I dobrze. Nie znoszę już tej roboty. - przyznała się szczerze wyginając usta w podkówkę na samo wspomnienie Fili. Tak, powiedziała to na głos! Coś co starała się ukryć przed samą sobą. Upiła kolejny łyk uśmiechając się promiennie.
- Ładny jesteś, wiesz? - stwierdziła radosnym tonem delikatnie bujając się na barowym krześle jakby miała zaburzenia osobowości. Tak, już była uchlana. Pięknie.
Ana Vedran
Ana Vedran
Auror


Urodziny : 20/05/1989
Wiek : 34
Skąd : Lastovo, Chorwacja.
Krew : półkrwi.

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Liam Cryan Czw 11 Lip 2013, 21:37

Lokal zdążył już napełnić się rozbawionymi ludźmi (albo to tylko jemu zaczęli mnożyć się przed oczami), muzyka zaczęła grać głośniej (albo tylko jego słuch stał się nadwrażliwy), podsumowując - wieczorne rozrywki dopiero się zaczynały. Wyglądało natomiast na to, że oni zaliczyli już uroczy falstart, z tutejszych atrakcji mający ich wyeliminować. Byli jednak usprawiedliwieni. Byli aurorami. Na pijących aurorów nie patrzyło się z niechęcią, co najwyżej ze współczuciem.
- Myślę, że gdyby tak było, założyłabyś tę sukienkę i siedziałabyś tutaj popijając ognistą. - Powtórzył pięknie, co w obecnym stanie było niemałym osiągnięciem. - Chyba, że od małego wpajano ci zasady, że ludzie w związku nie mają prawa się bawić. Wtedy rzeczywiście by cię tu nie było. - Stwierdził z rozkosznym uśmiechem, który zmniejszył nieco swe rozmiary wraz ze spochmurnieniem młodej.
- Sądząc po twojej, nie cieszysz się szczególnie z tego powodu... Nie odpowiadaj! - Uniósł dłonie w obronnym geście. - Nie będę drążył. Przynajmniej nie dzisiaj. - Znów mały toaścik dla zapicia chwilowego, nieprzyjemnego wrażenia, jakie wniosło do ich rozmowy nieopatrzne poruszenie drażliwego tematu.
- Bernadette... - Potrzebował chwili, by skojarzyć, o kogo chodzi. W końcu jego przygoda z Filią - właściwie to z całym Londynem - zaczęła się niedawno, nie dysponował więc jeszcze encyklopedią pracowników w głowie. - A, już wiem. Specjalistka do spraw obiegu informacji. - Parsknął śmiechem. To było pierwsze określenie, z jakim zetknął się w odniesieniu to wspomnianej kobiety.
Ewentualne komentarze na kolejne słowa dziewczyny utonęły w kolejnych łykach alkoholu, gdy wreszcie zakończył batalię z pustą w końcu butelką. Chrząknął cicho, odstawił szklankę nieco zbyt stanowczo i spojrzał na aurorkę z rozbrajającym uśmiechem. Była słodka.
- Wiesz co? Zabieram cię stąd. - Zjechał bardziej niż wstał z krzesełka, w przebłysku świadomości uznając, że dziwny trunek był nie tylko droższy, ale i mocniejszy niż przewidywał. - Zabieram cię do... - Uśmiech sięgnął obojga uszu. - ...do ciebie.
Zaborczym gestem sięgnął po jej dłoń i już po chwili wyciągnął ją z klubu, w miarę swych wątłych obecnie możliwości pomagając jej zachować równowagę.
Liam Cryan
Liam Cryan
Wykładowca: Aurorstwo


Urodziny : 16/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Craigavon, Irlandia Północna
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t701-skrytka-pocztowa-liama-cr

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Borys Tiereszkowy Sob 13 Lip 2013, 09:02

Duma Borysa została poważnie urażona. Całe szczęście, że wydłużająca się cisza między nimi w pewnym momencie została przerwana i do uwaga mężczyzny przeniosła się na jakąś dziewczynę, która dopiero co weszła do klubu. W innym wypadku mógłby się poważnie zdradzić. Nie dał jednak po sobie poznać, jak bardzo przeraziła go myśl o pomyłce. Upił jedynie kilka łyków piwa i siedział jak sparaliżowany, nie spoglądając już na Liama.
Dopiero po kilkunastu minutach podniósł się i przeszedł w bardziej prywatne, zacienione miejsce. Czekał na Lucasa. Ten zresztą pojawił się po chwili i od razu przeszedł do rzeczy. Wręczył mu torbę i zmył się, nim Borys zdążył się odezwać do niego choćby ponad nadmiarowym słowem. Całość rozmowy toczyła się jednak po rosyjsku, zgodnie z oczekiwaniami Tiereszkowego.
Faktycznie, sporo mu brakowało do profesjonalizmu. Z tymi ponurymi myślami wyszedł z klubu i prędko przeniósł się w umówione z ojcem miejsce.
Borys Tiereszkowy
Borys Tiereszkowy
Klasa VII


Urodziny : 01/06/1994
Wiek : 29
Skąd : Kazań, Rosja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Christopher Gregorovic Nie 14 Lip 2013, 22:22

Ostatnie kilka dni obfitowały w kłótnie pomiędzy nim a jego dziewczyną, ekhm, byłą. Za każdym razem, gdy się spotykali, wyganiał kuzynostwo i psa z domu, by nie musieli słuchać ciągłych krzyków i niezbyt kulturalnych epitetów, szczególnie tych ze strony jego ex. Bliźniaki sądziły zapewne, iż wygania ich z powodu, tego, że ma zamiar poruchać, ale nie chciał nic im mówić. Dzisiejszego dnia psa udało mu się wcisnąć Lenie, bo Misza cudem się wykręcił z tego. Po niedawnej kłótni, która zaczęła się najpierw u niego, a następnie przeniosła do mieszkania jego byłej, skąd zabrał kilka swoich rzeczy, zakończyła się głośnym trzaśnięciem drzwiami. Jechał zdenerwowany samochodem przez pół miasta, gdzie po prawie godzinnej jeździe w korkach dotarł do Shine. Schował rzeczy do bagażnika samochodu, zamykając go, udał się do wnętrza klubu. Nie zachowywał się jak większość czarodziei. Miał dużą ilość znajomych wśród mugoli, także ich prawo jazdy i samochód, a także kilkanaście innych nie-czarodziejskich urządzeń. W klubie zajął ulubione miejsce przy barze, gdzie zamówił dwie pięćdziesiątki czystej, które wypił jedna po drugiej bez żadnego grymasu na ustach.
Christopher Gregorovic
Christopher Gregorovic
Martwy


Urodziny : 29/02/1988
Wiek : 36
Skąd : Petersburg, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t712-skrytka-pocztowa-christop

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Juliette Griffiths Nie 14 Lip 2013, 22:37

Juliette nie była nawet świadoma co się działo zeszłego wieczoru w ich mieszkaniu. Wróciła dość późno i pierwsze co zrobiła to położyła się spać. Kiedy rano wstała Ad nie było w domu, natomiast Ana zamknęła się w pokoju. Wcale jej to nie zdziwiło, Ada często wcześnie rano ewakuowała się z mieszkania, a Ana zapewne była z Rossem.
Kiedy tylko zjadła śniadanie i ona opuściła mieszkanie. Jak to ona miała w zwyczaju jak wyszła rano, nie było jej cały dzień. W międzyczasie tylko wpadła na moment się przebrać. Wskoczyła w jej ulubioną czarną kieckę i wysokie szpilki. Umówiła się bowiem ze znajomymi z roku, trzeba było opić zdaną sesje? Na umówioną godzinę zjawiła się pod klubem Shine.
Bawili się naprawdę super. Wszystkim dopisywały humory. W pewnym momencie kiedy zmęczyła się tańczeniem, ujrzała Christophera. Kojarzyła chłopaka z uczelni, znała jego imię, rozmawiała z nim może nawet kilka razy. Ot, taki znajomy. Zdążyła już sporo wypić, dlatego alkohol nieco uderzył jej do głowy. Podeszła więc do chłopaka, usiadła obok, zamówiła kolejną szklankę Ognistej Whisky i przyjrzała się Rosjaninowi.
- Ciężki dzień, co? - zagadnęła.
Juliette Griffiths
Juliette Griffiths
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 23/01/1993
Wiek : 31
Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t688-skrytka-pocztowa-juliette

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Christopher Gregorovic Nie 14 Lip 2013, 22:56

W klubie było dosyć tłoczno, rozglądając się po sali, dostrzegł kilka znajomych twarzy z uczelni. Większość ludzi świętowała zdaną sesję, zresztą on też miał zamiar to robić na domówce u jednego z kumpli, ale nie miał jakoś ochoty na tamtą imprezę, gdyż jego była miała też się tam pojawić. Wolał być anonimowy w jednym z wielu serc nocnego życia Londynu. Zamówił kolejne dwie pięćdziesiątki, gdy one pojawiły się przed nim chwycił obie z zamiarem opróżnienia zawartości. Usłyszał jak ktoś siada obok niego, a następnie głos, w którego kierunku się obrócił. Od razu rozpoznał dziewczynę, jako jedną ze znajomych z uczelni, Juliette, z którą zdarzyło mu się kilka razy rozmawiać.
- Taa... - mruknął, wypijając zawartość obu kieliszków.
Christopher Gregorovic
Christopher Gregorovic
Martwy


Urodziny : 29/02/1988
Wiek : 36
Skąd : Petersburg, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t712-skrytka-pocztowa-christop

Powrót do góry Go down

Shine Empty Re: Shine

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach